Mystery Man pisze:Jak dla mnie to dokładnie ta sama półka co Karate Kid i Avatar. A już w obrębie tej półki od pierwszego jest lepszy, ale poziomu drugiego raczej nie osiągnie. Przez te ostatnie lata, bardzo ten score w moich oczach urósł i słuchając tego 5CD nie sposób wyjść z podziwu jak wspaniałą pracę odwalił tu James. A Spiderwick, mimo, iż kompletnie nieoryginalny, jest pod każdym innym względem znakomity (co za action score!) - szkoda tylko, że praca ta przeszła bez większego echa.
Nie wiem, słuchałem tego Spiderwicka ze dwa razy i kompletnie nic nie zapamiętałem, ot, jednym uchem wchodzi a drugim wychodzi, może trzeba dać mu jeszcze jedną szans

" Avatar " jest fajny ale jak już pisałem, czegoś mi zabrakło, sam nie wiem, czego a " Karate Kid " bardzo mi się podoba - zresztą, uważam ze nie można porównywać tych scorów ze sobą i ze Spider Manem bo, prócz nazwiska kompozytora nic ich ze sobą nie łączy, to muzycznie zupełnie odmienne światy, poza zabiegami Hornera, rzecz jasna

, Pająka należy konfrontować z innymi filmami o superbohaterach i tutaj Horner wychodzi obronną ręką, z ostatnich tego typu prac lubię tylko drugą i trzecią część X-Men i " Superman Returns ".