Leif GW Persson - W innym czasie w innym życiu
Drugi tom Trylogii Policyjnej wyrwany jest nieco dalej w przyszłość, bo do roku 1999. Sprawa zamordowanego premiera idzie w odstawkę, a zajmujemy się zupełnie innym zagadnieniem – badaniem związków pomiędzy tajemniczymi morderstwami i intrygami uprawianymi przez agentów Stasi i wysoko postawionych urzędników.
Fabuła, choć naprawdę prezentuje się arcyciekawie, nie jest osią wokół której obraca się cała książka. Największym skarbem tej powieści są postaci takie, jak „widzący przez ściany” Johnsson, czy zwyrodniały inspektor Backstrom. Wspaniała pozycja dorównująca miejscami części pierwszej. Persson pochwalić się może ciekawą narracją, ale muszę przyznać, że jest ona miejscami nieco zbyt ciężka.
Niestety muszę zaznaczyć, że czytanie zakłóca masa błędów edytorskich.
---
Leif GW Persson - Swobodny upadek, jak we śnie
Trzeci i ostatni tom najsłynniejszej serii Perssona. Ciekawa, choć może już nie tak bardzo wciagająca jak poprzednie. Znów powracamy do sprawy zabójstwa premiera Olafa Palmego. Lars Martin Johansson zbiera ekipę śledczych i na kilka tygodni przed przedawnieniem się sprawy próbuje rozwikłać do tej pory okrytą płaszczem tajemnicy kwestię morderstwa. Przekopując się przez tony materiałów dowodowych i zeznań świadków odkrywa ciekawe aspekty funkcjonowania służb bezpieczeństwa.
Ku mojej uciesze powraca Backstrom, który pomimo podeszłego wieku wcale nie traci na swojej przebojowości i zwyrodniałym spojrzeniem na policyjną brudną robotę.
Lektura godna polecenia oczywiście tym, którzy lubują się w mrocznych thrillerach politycznych.
---
Jose Carlos Somoza – Jaskinia filozofów
Jak zwykle Somoza zakoczył mnie niesamowitym pomysłem i genialnym wręcz literackim wykonaniem.
Gdy otworzymy książkę i zaczniemy ją czytać na początku niewiele będzie w stanie nas zachwycić i zaskoczyć. Oto bowiem mamy tekst osadzony w starożytnej Grecji, gdzie Atenami wstrząsa seria tajemniczych morderstw. Rozwikłania zagadki podejmuje się Herakles Pontor – znany miejscowym jako specjalista od rozwiązywania zagadek i tajemnic. Wszystko byłoby w porządku już na tym etapie czytania, gdyby nie dziwne przypisy autora, które po pewnym czasie okazują się kolejną postacią opowiadania – Tłumaczem. Okazuje się bowiem, że tekst jest tłumaczonym przez pewnego człowieka starożytnym opowiadaniem zawierającym tajemnicze klucze. O dziwo treść opowiadania zaczyna oddziaływać na sytuację życiową w której znajduje się obecnie Tłumacz. Wkrótce dochodzi do wielu dziwnych zjawisk, jak na przykład kierowanie bezpośrednich zwrotów bohaterów opowiadania wprost do Tłumacza…
Konwencja powieści dosłownie mnie rozwaliła, nie mniej aniżeli samo zakończenie. Jest to kolejna pozycja Carlosa Somozy, która błyszczy wspaniałym pomysłem, genialną narracją i specyficznym napięciem. Polecam serdecznie, szczególnie tym, którym mógł przypaść do gustu „Czas zmierzchu” IMO bardzo mocno wzorujący się na „Jaskini filozofów”!
---
A.J. Kazinski - Ostatni dobry człowiek
Jeżeli nie przepadacie za powieściami w stylu "Kod Da Vinci" to sobie darujcie tę pozycję. Cała intryga książki opiera się bowiem na specjalnym kodzie według którego giną tak zwani "dobrzy ludzie".
Niels Bentzon to duński negocjator, bardzo dobry w swoim fachu, choć nieco staroświecki, przez co traktowany jest przez swoich kolegów z pracy z wielkim dystansem. Pewnego dnia szefostwo zleca mu pozornie mało istotną sprawę do rozwiązania. Otóż poprzez sieć Interpol przychodzi informacja jakoby po świecie krążył seryjny morderca zdejmujący z tego nędznego padołu tzw. "dobrych ludzi", czyli jednostki w sposób wybitny przyczyniający się do poprawy naszej egzystencji. Cała zabawa zaczyna się w momencie, gdy okazuje się, że ów morderca posługuje się zagadkowym kodem. Bentzon wraz z astrofizyczną Hannah Lund próbują złamać ten kod i nie dopuścić do śmierci ostatnich dwóch sprawiedliwych, bowiem jak głosi przepowiednia, miałoby to oznaczać koniec świata.
Książkę czyta się nawet fajnie, choć nie ma wielkiego "wow" malującego się na twarzy. Koncepcja nie należy do najoryginalniejszych, ale samo wykonanie i sposób w jakim autorzy (bo pod pseudonimem Kazinski kryje się dwóch autorów) wodzą za noc czytelnika są co najmniej interesujące. Polecam, choć w sposób umiarkowany.
---
Simon Beckett - Chemia Śmierci
Polecono mi tą książkę mówiąc, że jest to jedna z najbardziej "odrażających" lektur, jakie znaleźć można w kanonie kryminałów. Cóż, postanowiłem sięgnąć i przekonać się na własnej skórze.
Muszę przyznać, że faktycznie coś jest na rzeczy. Śniadania jeść przy tym nie polecam.
Książka opisuje losy patologa i kryminologa, doktora Davida Huntera, który po wielu przejściach życiowych przeprowadza się na zadupie w poszukiwaniu spokoju. Znajduje go co prawda na około 4 lata, ale seria brutalnych morderstw, jakie następują w cichej mieścinie Manhem zmusza go niejako do powrotu do tego, czym zajmował się kiedyś, czyli oględzinami daleko posuniętych w rozkładzie zwłok. Lektura nie szczędzi nam drastycznych opisów i szczegółowych danych dotyczących procesowi degradacji ludzkiej tkanki oraz tego, jakie robaczki i w jakich warunkach najczęściej lubią wpierdzielać ludzki zewłok. Pod tym względem książka Becketta to klasa sama w sobie.
Chemia Śmierci jest także lekturą zaskakującą. Kiedy już nabieramy przekonania, że autor wiernie kroczy śladami wytyczonymi przez mistrzów gatunku, wtedy następuje genialny zwrot akcji. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to z pewnością do zbyt wydumanej narracji opisującej stany emocjonalne głównego bohatera. Jest to jednak gorycz, którą można spokojnie przełknąć.
Zabieram się za kolejną część serii i jak przeczytam nie omieszkam napisać co nieco.
