I wszystko jasne

Scott doszedł do wniosku, że score Marca jest trochę za bardzo nice i trzeba było kogoś prosić o pomoc, aby trochę go podreperował. I akurat przypomniał sobie, że pracował kiedyś z kimś takim jak Harry Gregson-Williams.
Hm, może rzeczywiście HGW ma pomóc podreperować ten score technicznie. Gdyż w jakiej jest formie to wiemy, ale na orkiestrze to się zna i ma większe umiejętności od Streitenfelda.
Chociaż to trochę śmieszne, że Harry Gregson-Williams ma jakby co robić additionale Streitenfeldowi. Jak już co, to na odwrót to powinno być.
