DokładnieKoper pisze:Najlepszy film Nolana to póki co "Prestiż" - szkoda, że większość fanboy'ów TDK nawet go nie oglądała.





Niedobry "mainstream", niedobryŚwietny koncept, realizacja, i czuć, że to kino spoza mainstreamu
Nie widzę większego sensu, w porównaniu "Memento" i "Prestiżu" do "The Dark Knighta"A oba tak czy inaczej lepsze od "TDK".
A czemu nie? Ten sam reżyser, scenarzysta, zbliżone środki formalne (Memento się wyróżnia na tym tle, ale przecież też operuje pewną bazą nolanowskich patentów) w gruncie rzeczy gatunkowo te obrazy też nie są aż tak odległe, jak mogłoby się wydawać. Jeśli uznamy, że w takiej sytuacji nie możemy zestawiać ze sobą filmów, to w takim razie jakiekolwiek porównywanie będzie niedopuszczalneWawrzyniec pisze: Nie widzę większego sensu, w porównaniu "Memento" i "Prestiżu" do "The Dark Knighta"![]()
Uciąłeś wcześniej ważną część mojej wypowiedziNiedobry "mainstream", niedobry![]()
Absurd. Siłą TDK byłoby właśnie umiejętne wykrojenie z natłoku efekciarstwa odpowiedniej nadbudowy psychologicznej - to że nie do końca się udało, bo Nolan poszedł w imitację i łopatologię zamiast w stronę prawdziwego realizmu, nie oznacza, że nie miałaby taka koncepcja racji bytu. Mroczny rycerz miał być w założeniu inteligentną superprodukcją - a że takie połączenie jest możliwe udowadniał niejeden raz w przeszłosci Michael Mann. Poza tym fabularnie TDK jest naprawdę sprawnie zrobiony, więc kompletnie nie rozumiem czego w tej kwestii nie akceptujesz.dziekan pisze:[
Christopher Nolan nie potrafi zrozumiec,że w kinie rozrykowym nikogo nie obchodzi los Bruce'a Wayne'a/Batmana czy Jokera tylko to jakie efekciarstwo nam pokaże.Sukces TDK polega na tym,że rola Heatha Ledgera była niezwykle intrygująca,ale tak czy inaczej tak przerysowane postacie nie robią na mnie wrażenia.
Wiesz na upartego to, to samo mogę powiedzieć o Elim Rothie. On też się za bardzo nie przejmuje widzem i jego żołądkiemMarek Łach pisze:"Nolan nie przejmuje się widzem" - to jest kluczowe
Według mnie "Mroczny rycerz" jest dobrym filmem. Może nie jakimś wybitnym, ale też bym go tak niedewaluował jak teraz to ma miejsce, gdyż naprawdę teraz trudno mi jest znaleźć kogoś, kto by się przyznał, ze ten film mu się podobał. Mam nadzieję, że taki sam los nie spotka "Avatara", chociaż podobne symptomy już widzę. Ale mniejsza o to. "Mroczny Rycerz" jest dobrym filmemm chociaż sam nie wiem czy miejscami Nolan nie poszedł aż za bardzo w realizm, odcinając się trochę od komiksowego pierwowzoru. W każdym razie jest to jedna z lepszych, bardziej poważnych adaptacji komiksu. Gdyż np. taki "Hulk" Anga Lee, ze swym poważnym tonem, poważnym aktorstwem jak na mój gust wyszedł niestety śmieszne.Mroczny rycerz miał być w założeniu inteligentną superprodukcją - a że takie połączenie jest możliwe udowadniał niejeden raz w przeszłosci Michael Mann.
Wawrzyniec pisze:Wiesz na upartego to, to samo mogę powiedzieć o Elim Rothie. On też się za bardzo nie przejmuje widzem i jego żołądkiemMarek Łach pisze:"Nolan nie przejmuje się widzem" - to jest kluczoweAle oczywiście rozumiem o co chodzi
![]()
Naprawdę tak się dzieje? Bo wiadomo, po paru miesiącach od premiery początkowy hype musiał ustąpić, ale nie zauważyłem, żeby nagle nastąpił jakiś masowy odwrót od TDK. A jeśli nawet to oznaczałoby to, że rok temu miałem co do filmu racjęWedług mnie "Mroczny rycerz" jest dobrym filmem. Może nie jakimś wybitnym, ale też bym go tak niedewaluował jak teraz to ma miejsce, gdyż naprawdę teraz trudno mi jest znaleźć kogoś, kto by się przyznał, ze ten film mu się podobał.
Akurat muzyka, choć to już taki totalny ambient, w filmie sprawdza się bez zarzutu i jest bardziej klimatyczna niż ten cały zimmerowski TDK aż męczący uszy. Szkoda, że Julyan nie pisze już dla Nolana. Nolan dał się uwieść czarowi Hansa albo wymaganiom producentów i już nawet przy Inception zapomniał o kumplu, który za darmo bardzo fajnie ilustrował jego początki (Doodlebug, Following) jak i potem też pewnie nie za jakąś wielką kasę kolejne filmy.Wawrzyniec pisze:Muzyka już nie za bardzo
Nie chcę znowu wracać do tego tematu, ale wraz z ucieczką Wikusa czy jak mu tam z tego laboratorium badawczego, to film Blomkampa też przeradza się w najzwyklejsze kino akcji, ze swoimi wszystkimi zaletami jak i też wadami. Nie chcę używać słowa "sztampowo" czy "schematycznie", ale zakończenie "District 9" też jakoś wielce oryginalne nie jest, więc aż tak bym Blomkampa względem tego co Nolan w końcówkce "The Dark Knight" zrobił, nie przeceniał.W zeszłym roku Blomkamp pokazał, że można nakręcić nieszablonowe, niepoprawne politycznie i nie skierowane do zwykłego wyżeracza popcornu kino, i to kino efektowne, za 30 mln
99,9% realistyczny BatmanTaki Batman, jakiego ja bym chciał i o jakim pisałem wcześniej, powinien być nakręcony za taką sumę, poza hollywoodzkim mainstreamem, przez reżysera, który nie będzie starał się zadowolić wszystkich - i wtedy uda się nakręcić Człowieka-Nietoperza bez bagaży komiksowości, realistycznego w 99,9%
Tutaj ma się rozumieć, jak najbardziej, oczywiście mam odmienne zdanieKoper pisze:Akurat muzyka, choć to już taki totalny ambient, w filmie sprawdza się bez zarzutu i jest bardziej klimatyczna niż ten cały zimmerowski TDK aż męczący uszy.
Zimmer niszczyciel przyjaźniKoper pisze:Szkoda, że Julyan nie pisze już dla Nolana. Nolan dał się uwieść czarowi Hansa albo wymaganiom producentów i już nawet przy Inception zapomniał o kumplu, który za darmo bardzo fajnie ilustrował jego początki (Doodlebug, Following) jak i potem też pewnie nie za jakąś wielką kasę kolejne filmy.
Masz na myśli tego, w którym się pojawia Alien i Predator? Może byćKoper pisze:Ale i tak najlepszy Batman to był w "Batman: Dead End" Sandy'ego Collori.:P