JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#721 Post autor: muaddib_dw » śr lis 30, 2011 22:33 pm

Templar pisze:
Wojtek pisze:Mefi, a dalej masz zamiar trollowac, że JW się skończył? :mrgreen:
To nie jest trollowanie, a stwierdzenie faktu. Przyjmijcie do wiadomości, że JW skończył się 3 lata temu wraz z czwartą częścią Indy'ego :P
Było 20 lat temu, potem 6 teraz 3, so your training is almost complete my young apprentice :mrgreen:

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7895
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#722 Post autor: DanielosVK » śr lis 30, 2011 22:35 pm

Williams skończył się na Jane Eyre. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#723 Post autor: muaddib_dw » śr lis 30, 2011 22:48 pm

DanielosVK pisze:Williams skończył się na Jane Eyre. :P
O tak, bardzo dobry soundtrack nie to co wypociny Marianny :lol:

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#724 Post autor: Templar » śr lis 30, 2011 22:57 pm

muaddib_dw pisze:Było 20 lat temu, potem 6 teraz 3, so your training is almost complete my young apprentice :mrgreen:
6 lat temu zrobił ostatni, a raczej ostatnie świetne soundtracki, później 3 lata przerwy i Indy, kolejne 3 lata przerwy i WH oraz Tintin, także nie będę mówił, że się skończył 6 lat temu, bo nie wiem co mógłby zrobić 5 lat temu gdyby miał taką szansę :P

Podsumowując 20 lat temu był megageniusz, 6 lat był jeszcze geniusz, a 3 lata temu się skończył :mrgreen:

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#725 Post autor: Wojteł » śr lis 30, 2011 22:59 pm

Przekreślasz go po jednej pracy, która nawet nie była gniotem, ino nie była tak wyjebana w kosmos jak Wyznania Gejszy? Z takim podejsciem to się prawie wszyscy cokolwiek znaczący kompozytorzy pokończyli 100 lat temu
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#726 Post autor: Templar » śr lis 30, 2011 23:01 pm

Wojtek pisze:Przekreślasz go po jednej pracy, która nawet nie była gniotem, ino nie była tak wyjebana w kosmos jak Wyznania Gejszy? Z takim podejsciem to się prawie wszyscy cokolwiek znaczący kompozytorzy pokończyli 100 lat temu
Po 3, no w sumie Tintin był spoko, ale to też nie był żaden geniusz jaki Williams kiedyś prezentował.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#727 Post autor: Wojteł » śr lis 30, 2011 23:06 pm

Ach, po trzech, mea culpa, to naprawdę zmienia postać rzeczy, trzeba było tak od razu, że aż trzech
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#728 Post autor: muaddib_dw » śr lis 30, 2011 23:23 pm

Templar pisze:
Wojtek pisze:Przekreślasz go po jednej pracy, która nawet nie była gniotem, ino nie była tak wyjebana w kosmos jak Wyznania Gejszy? Z takim podejsciem to się prawie wszyscy cokolwiek znaczący kompozytorzy pokończyli 100 lat temu
Po 3, no w sumie Tintin był spoko, ale to też nie był żaden geniusz jaki Williams kiedyś prezentował.
Wielu nawet na takie coś nie stać, a uwierz mi to były ich szczyt osiągnięć 8)

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7895
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#729 Post autor: DanielosVK » śr lis 30, 2011 23:40 pm

Też mi coś, udowadniać wielkość Williamsa, porównując go do miernot lub średniaków, którzy faktycznie mogliby o takim Tintinie w dyskografii pomarzyć. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#730 Post autor: Templar » czw gru 01, 2011 00:05 am

muaddib_dw pisze:Wielu nawet na takie coś nie stać, a uwierz mi to były ich szczyt osiągnięć 8)
Tylko mi nie chodzi o porównywanie Williamsa do jakiegoś Bejtsa czy innego srejtsa, bo to jest jasne jak Słońce, że dzielą ich lata świetlne różnicy. Mi chodzi o to, że twierdzicie cały czas, że Williams po raz kolejny pokazał swój geniusz, a to jest nieprawda, Dżon obecnie prezentuje jak dla mnie taki sam poziom jak np. Desplat, Newman albo Horner. Wszyscy oni tworzą dobre score'y, czasem coś nawet lepszego, ale jakiegoś geniuszu to ostatnio nie było. Króla teraz nie ma, mamy bezkrólewie, patrząc na tegoroczne soundtracki to żadnej "Gry o Tron" w najbliższym czasie nie będzie.

Awatar użytkownika
bartex9
Spec od additional music
Posty: 696
Rejestracja: sob gru 25, 2010 00:55 am
Lokalizacja: Cracovia

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#731 Post autor: bartex9 » czw gru 01, 2011 00:40 am

Byłeś w kinie na Tintinie? Bo wydaje mi się, że oceniasz ten score tylko po przesłuchaniu płyty. Nie zapominaj że jest to muzyka filmowa i trzeba ją rozpatrywać jako część obrazu filmowego. A tutaj chyba nikt nie przyzna mi racji i w połączeniu z filmem muzyka Williamsa sprawuje się wyśmienicie. Nie zapominaj również, że jest to film animowany, taka trochę bajka. Nie oczekuj więc drugiej Listy Schindlera. Williams odnalazł się w konwencji filmu i stworzył do niego odpowiednią ścieżkę dźwiękową. Mówienie, że się skończył jest po prostu głupie i niepoważne. Tak jak we wcześniejszych postach powtórzę, że choćby ten przytaczany przez Ciebie Desplat czy Newman do poziomu Williamsa choćby w Tintinie mają jeszcze bardzo długą drogę. A już mówienie, że War Horse jest gniotem jest chore. Czy my mówimy o tym samym scorze? Bo jak dla mnie Williams całkowicie sprostał moim oczekiwaniom urzekającej, lirycznej i emocjonalnej muzyki. Sam temat główny jest prześliczny i nie oszukujmy się, ale Desplat choćby nawet bardzo chciał, nigdy by czegoś takiego nie napisał.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#732 Post autor: Wojteł » czw gru 01, 2011 00:50 am

muaddib_dw pisze:Wielu nawet na takie coś nie stać, a uwierz mi to były ich szczyt osiągnięć 8)
Nie zwracajcie na niego uwagi
Templar pisze: Mi chodzi o to, że twierdzicie cały czas, że Williams po raz kolejny pokazał swój geniusz, a to jest nieprawda, Dżon obecnie prezentuje jak dla mnie taki sam poziom jak np. Desplat, Newman albo Horner. Wszyscy oni tworzą dobre score'y, czasem coś nawet lepszego, ale jakiegoś geniuszu to ostatnio nie było..
Ja nie twierdzę, że napisał geniusz. Ale uważam, że to bardzo dobra, dla wielu, w tym i mnie, piękna i urzekająca praca, której wysokiego poziomu nie można odmowić. I mówienie, że kompozytor się skończył, tylko dlatego, że nie wali geniuszu za geniuszem, a "jedynie" (wg niektórych bardzo) dobre prace, jest głupie i niepoważne. Jakby pisał przez ten czas napisał 5-6 prac na poziomie Wojny Światów, lub niższym, to bym rozumiał o co Ci chodzi. A tak? Zważywszy, że John powrócił do tak lubianego przez jego fanów i większość miłośników filmówki swojego brzmienia z przełomu lat 80/90 te zarzuty chyba są jakąś próbą zwrócenia na siebie uwagi. Nawet, gdyby te prace były totalnymi średniakami, to chyba jeszcze za wcześnie by mówi o końcu kompozytora? A jak Ci jego filmowe prace nie pasują to może jego koncert na altówkę z 2009 roku Cię powali na kolana :wink: (osobiście nei słuchałem, bo nie mogłem znaleźc całości w dobrej jakości, ale jak ktoś zna tę pracę to proszę o opinie)
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#733 Post autor: Templar » czw gru 01, 2011 01:17 am

bartex9 pisze:Byłeś w kinie na Tintinie? Bo wydaje mi się, że oceniasz ten score tylko po przesłuchaniu płyty. Nie zapominaj że jest to muzyka filmowa i trzeba ją rozpatrywać jako część obrazu filmowego. A tutaj chyba nikt nie przyzna mi racji i w połączeniu z filmem muzyka Williamsa sprawuje się wyśmienicie. Nie zapominaj również, że jest to film animowany, taka trochę bajka. Nie oczekuj więc drugiej Listy Schindlera. Williams odnalazł się w konwencji filmu i stworzył do niego odpowiednią ścieżkę dźwiękową. Mówienie, że się skończył jest po prostu głupie i niepoważne. Tak jak we wcześniejszych postach powtórzę, że choćby ten przytaczany przez Ciebie Desplat czy Newman do poziomu Williamsa choćby w Tintinie mają jeszcze bardzo długą drogę. A już mówienie, że War Horse jest gniotem jest chore. Czy my mówimy o tym samym scorze? Bo jak dla mnie Williams całkowicie sprostał moim oczekiwaniom urzekającej, lirycznej i emocjonalnej muzyki. Sam temat główny jest prześliczny i nie oszukujmy się, ale Desplat choćby nawet bardzo chciał, nigdy by czegoś takiego nie napisał.
Na Tintinie byłem w kinie, ale nie zgodzę się, że należy tylko oceniać muzykę po tym jak współgra z obrazem. MW3 Tylera też świetnie pasuje do gry, ale to nie znaczy nagle, że mamy jakiś super score. Poza tym najpierw czepiasz się mnie, że niby Tintina nie widziałem, a sam nie oglądałeś War Horse, czyli nie mogę ocenić pracy Williamsa na 4 bez obejrzenia filmu, bo zaraz wszyscy się na mnie rzucą, ale ocenianie na 5 bez obejrzenia filmu nie stanowi żadnego problemu :mrgreen: I co to za argument, że to bajka jest i nie powinienem oczekiwać w związku z tym niczego lepszego, to równie dobrze można powiedzieć, że nowy Conan to prosta siekanka bez żadnej fabuły i Bates nic lepszego do niej nie mógł stworzyć. Poza tym gdzie je nazwałem War Horse gniotem? To wy fanboje twierdzicie, że to jest geniusz, a ja twierdzę, że to tylko dobry score na co najwyżej 4, no ale dla was to oczywiście taka ocena to jak uznanie WH za gniot i pewnie już planujecie jak mnie tu dorwać i ukrzyżować za te wszystkie herezje, które tu głoszę :mrgreen:

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9895
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#734 Post autor: Wojteł » czw gru 01, 2011 01:24 am

Templar pisze:To wy fanboje twierdzicie, że to jest geniusz, a ja twierdzę, że to tylko dobry score na co najwyżej 4, no ale dla was to oczywiście taka ocena to jak uznanie WH za gniot i pewnie już planujecie jak mnie tu dorwać i ukrzyżować za te wszystkie herezje, które tu głoszę :mrgreen:
Wojtek pisze:Ja nie twierdzę, że napisał geniusz. Ale uważam, że to bardzo dobra, dla wielu, w tym i mnie, piękna i urzekająca praca, której wysokiego poziomu nie można odmowić. I mówienie, że kompozytor się skończył, tylko dlatego, że nie wali geniuszu za geniuszem, a "jedynie" (wg niektórych bardzo) dobre prace, jest głupie i niepoważne.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Templar

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#735 Post autor: Templar » czw gru 01, 2011 01:29 am

Bardziej chodziło mi o takiego np. muaddiba, fanboja nr 1 na tym forum :mrgreen:

ODPOWIEDZ