
JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
nie musicie
odsyłam do mojego poprzedniego postu. i powtarzam że oddzielmy ghostrwiting sprzed 30 lat o tej patologii która jest teraz bo wówczas były to zupełnie mniejsze nakłady pracy.

NO CD = NO SALE
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Adam pisze:<załamka> a co mógł Tomek powiedzieć jak nie owinąć w bawełnę?dobra ja wysiadam z tego tematu już bo mam dośc
jak pisałem - niech każdy sobie wierzy że jego idol pisze wszystko sam i będzie git
ja tą wiarę porzuciłem już dawno, na dowodach jakie uzyskiwałem z branży, ale mi to nie przeszkadza w żaden sposób, dopóki nie ma takich kwiatków perfidnych jak POTC4 publicznie podawanych.
No dobrze, dlatego właśnie ja chcę się dowiedzieć do czego się ograniczał ghostwriting 30 lat temu. Czy to było dopisanie ostinata, linii melodycznej do utworu, albo dopisanie jakichś przejść, czy może napisanie kilku utworów w oparciu o tematy kompozytora, czy tez napisanie nowych, Ty masz kontakty w branży i możesz nas oświecic. Na razie jedyne co wiem o ghostowaniu w RotJ, to to, co podał Maras i Paweł mi pisał na priwie. Jak masz jakieś informacje, z których wynika, że wkład ghostów w całą ścieżkę był znaczący dla niej jako całego dzieła muzycznego, chętnie się dowiem.Adam pisze:nie musicieodsyłam do mojego poprzedniego postu. i powtarzam że oddzielmy ghostrwiting sprzed 30 lat o tej patologii która jest teraz bo wówczas były to zupełnie mniejsze nakłady pracy.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
że to był wielce znaczący wkład dowodów nie mam (na Williamsa), ale wkład był i to jest pewne. Ale mam za to dowody na takich kompozytorów jak Barry (2 ostatnie jego bondy i część scorów z lat 90 gdzie nawet całe utwory były pisane przez ghosta) czy Desplat (tu akurat tylko o Ghost Writer gdzie takowy ghost był bo score powstawał na wariackich papierach ma ostatnią chwilę i po prostu musiał być - btw, Desplat się zgodził na ten film tylko ze względu na nazwisko Polańskiego i napisał go za naprawdę pół darmo, zresztą cały film był przecież tani, i historię powtórzyli z jeszcze tańszym teraz Carnag,egdzie nawet aktorzy grali za darmo w zasadzie), no i na rzeszę polskich scorów. Czy to od reżyserów, dyrygentów czy od samych kompozytorów. I poza ghostwritingiem inny "problem" - znam sporo przypadków polskich, gdzie jakiś score był w zasadzie w całości wyciągnięty z szuflady i złożony z odrzutów z poprzednich scorów, do czego przyznawali się mi sami twórcy (pomyslcie skoro tak jest w takiej zabitej dechami dziurze jak Polska, to co musi być w takim Usa, czy u takich kolesi jak Williams który muzę pisze przecież codziennie do szuflady od 50 lat i mówi to wprost że nonstop komponuje? doprawdy troszkę logiki wystarczy...). Paweł natomiast ma szeroką wiedzę z branży około-rcp'owej, którą jak wiemy chętnie się dzieli tutaj. Więc powinno to dać wszystkim do myślenia, że tak jest po prostu wszędzie, bo jest. I nie trzeba się nic więcej rozpisywać.
NO CD = NO SALE
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9895
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Się nakrzyczałeś, a dowodów jak nie było, tak nie ma.Adam pisze:że to był wielce znaczący wkład dowodów nie mam (na Williamsa), ale wkład był i to jest pewne.

Barry to akurat Twój konikAdam pisze:Ale mam za to dowody na takich kompozytorów jak Barry (2 ostatnie jego bondy i część scorów z lat 90 gdzie nawet całe utwory były pisane przez ghosta) czy

Cóż za ironiaAdam pisze:Desplat (tu akurat tylko o Ghost Writer

No i co w tym złego? Ta muzyka nie była nigdy wcześnie publikowana, nie słyszał jej nikt prócz rodziny kompozytora i sąsiadów, wciąz jest to jego oryginalna praca. A jeśli pasuje do następnego filmu, to dlaczego miałby jej nie wykorzystać?Adam pisze: I poza ghostwritingiem inny "problem" - znam sporo przypadków polskich, gdzie jakiś score był w zasadzie w całości wyciągnięty z szuflady i złożony z odrzutów z poprzednich scorów, do czego przyznawali się mi sami twórcy (pomyslcie skoro tak jest w takiej zabitej dechami dziurze jak Polska, to co musi być w takim Usa, czy u takich kolesi jak Williams który muzę pisze przecież codziennie do szuflady od 50 lat i mówi to wprost że nonstop komponuje?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Kryszard tu przyofftopił i to jeszcze tematami plotkarskimi. Niedługo się okaże, że ghostwriterzy Williamsa brzozy w Smoleńsku sadzili... 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9371
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Szkoda, że Adam nie zna więcej detali o Williamsie, bo zostaje to tylko w sferze plotek, natomiast nie dziwi to mnie wcale. Pierwszy znany przypadek ostrego ghostwritingu to Hugo Friedhofer u Alfreda Newmana, o czym więcej może powiedzieć Marek niż ja.
To, co Thomas Newman wyprawiał przy Return of the Jedi to klasyczny przypadek additional music, czyli tego, za co krytykowany jest Zimmer. U Williamsa to jakoś nikomu widzę nie przeszkadza.
Chłopaki z RCP mówią cały czas w wywiadach "to dzieje się wszędzie, ale tylko Hans nas podpisuje, niestety nie możemy mówić więcej."
Czyli Raine był ghostwriterem Barry'ego??
To, co Thomas Newman wyprawiał przy Return of the Jedi to klasyczny przypadek additional music, czyli tego, za co krytykowany jest Zimmer. U Williamsa to jakoś nikomu widzę nie przeszkadza.
Chłopaki z RCP mówią cały czas w wywiadach "to dzieje się wszędzie, ale tylko Hans nas podpisuje, niestety nie możemy mówić więcej."
Czyli Raine był ghostwriterem Barry'ego??
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Akurat Newman przy Jedi nie napisał NIC nowego - wszystko co robił było albo na zasadzie nowych aranżacji albo pisania additional music wg notatek/poleceń/pomysłów samego Williamsa. Co więcej, ponoć wszystko było tam na tyle dobrze rozpisane, że Tomek niewiele się napocił w tym całym procesie. To tyle względem Jedi.
Niemniej Adam rację ma - ghostwriting w muzyce (zresztą nie tylko w muzyce) istnieje od dawna, tylko, że kiedyś odbywało się to wszysko bardziej subtelnie, tak względem udziału w projekcie Ghostów, jak i wspominania o tym. A dziś to przypomina istną plagę. Zresztą wystarczy sobie spojrzeć na informacje sprzed 30 lat, gdzie przy zwykłej zmianie kompozytora na stołku, czasem trudno dojść kto i co napisał. A dziś w RCP takie info dodaje się do książeczek, nawet jeśli na okładce widnieje jedno nazwisko.
Niemniej Adam rację ma - ghostwriting w muzyce (zresztą nie tylko w muzyce) istnieje od dawna, tylko, że kiedyś odbywało się to wszysko bardziej subtelnie, tak względem udziału w projekcie Ghostów, jak i wspominania o tym. A dziś to przypomina istną plagę. Zresztą wystarczy sobie spojrzeć na informacje sprzed 30 lat, gdzie przy zwykłej zmianie kompozytora na stołku, czasem trudno dojść kto i co napisał. A dziś w RCP takie info dodaje się do książeczek, nawet jeśli na okładce widnieje jedno nazwisko.
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
A Ty Adamie znasz to z pierwszych ust bo przecież nie przeczytałeś na pudelek.plAdam pisze:muaddib_dw pisze:roli jaką odgrywają w jego twórczości orkiestratorzy tacy jak Pope. Radzę ci dokładnie przeczytać wypowiedzi Conrada o swoim udziale w orkiestrowaniu jego prac.a Ty myslisz że znasz bo przeczytałeś co podają oficjalnie
zresztą o czym tu gadać z fanbojem

Adam pisze:Najlepiej skończmy temat ghostritingu i nich wszyscy fanboje żyją sobie dalej w przeświadczeniu że ich pupil robi wszystko i każdy będzie szczęśliwy..
Bo tak jest w istocie, Pope przyznał się, że dostaje na biurko rzeczy skończone a jego rola ogranicza się do przepisywania. Taki Williams już jest. Rozumiem Adamie, że rysowanie jego boskości przysparza tobie wiele satysfakcji, ale żeby aż tak się napinać


Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
fanboje znów zaspały

finalny cover:

ciekawa sytuacja bo score wyjdzie 22.11. a film przecież później bo dopiero 25.12.


finalny cover:

ciekawa sytuacja bo score wyjdzie 22.11. a film przecież później bo dopiero 25.12.
NO CD = NO SALE
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Oni nie zaspali tylko jeszcze mają orgazm od wpatrywania w tracklistę. 
A okładka nawet, nawet.

A okładka nawet, nawet.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Topornie wklejone te literki na dole. Poza tym ok. A okładka zgodna z przewidywaniami, nawet ktoś na jwfan zrobił bardzo podobną (opartą na tym samym posterze, tylko z innym układem czcionek) kilka tygodni temu.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
ostatnio wydawcy mają problem z czcionkami. Chyba nie opłaca im się zatrudniać grafików, więc któryś sam tworzy w Paintcie.Marek Łach pisze:Topornie wklejone te literki na dole.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Okładka łaaaadna takiej oczekiwałem.Adam pisze:fanboje znów zaspały![]()
finalny cover:
ciekawa sytuacja bo score wyjdzie 22.11. a film przecież później bo dopiero 25.12.
Heh po Bad Girls Lali już nic mnie nie zadziwi.Marek Łach pisze:Topornie wklejone te literki na dole.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
Hehe, Adam normalnie jak Jarosław Kaczyński: Mam pewne informacje na Johna Williamsa, ale nie zdradzę skąd i jakie
A okładka ładna, a muzyka pewnie będzie piękna.


A okładka ładna, a muzyka pewnie będzie piękna.

To score nie wychodzi jednak na moje urodzinyAdam pisze:fciekawa sytuacja bo score wyjdzie 22.11. a film przecież później bo dopiero 25.12.

#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26568
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)
To Williams też nagrał suitę na iPoda, wysłał do Newmana a ten zrobił z tego score???Paweł Stroiński pisze:To, co Thomas Newman wyprawiał przy Return of the Jedi to klasyczny przypadek additional music, czyli tego, za co krytykowany jest Zimmer. U Williamsa to jakoś nikomu widzę nie przeszkadza.

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński