Jeremy Soule

Czasem zdarza się, że kompozytorzy ścieżek dżwiękowych poza swą działalnością filmową są również autorami projektów związanych ze światem gier komputerowych. W tym dziale można podyskutować właśnie o tych "niesoundtrackowych" dokonaniach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#16 Post autor: Ele » czw sty 21, 2010 21:31 pm

Łukasz Wudarski pisze:Podobno nowy score Soula jest całkiem niezły.
Macie linka:
https://www.directsong.com/index.php#/s ... uct/IL2101

BTW cała orkiestra to sample :) Niezłe co... Hansa wysiadają w przedbiegach
Właśnie, zapomniałem o tym scorze. Świetne Code Of Honor. Klimaty podobne do Supreme Commandera.

Natomiast nie zgodzę się że cała orkiestra to sample, jak wspomniałem ma grupę stałych muzyków. Mimo wszystko jego muzyka ma brzmienie naprawdę żywe i prawdziwe jak na sample.

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#17 Post autor: Łukasz Wudarski » czw sty 21, 2010 21:35 pm

Ja czytałem o samplach, ale nie znam się na tym, więc nie będę się wykłócał.
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33787
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#18 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 23, 2010 01:04 am

Krelian pisze:Wings of Kynareth matko ileż ja się tego wysłuchałem
Ja nie mogę powiedzieć, abym się "wysłuchał" :P Dalej mogę ten kawałek słuchać na okrągło. Coś pięknego, więcej niż bardzo mi się podoba :D
Chociaż oczywiście w tej opinii to raczej pozostajemy tutaj osamotnieni :wink:
I Wawrzyniec weź zmień to hasło że Soule jest Williamsem bo obrażasz swojego Boga
Przecież wyraźnie napisałem, że chodzi mi o same gry. Według mnie jest najlepszym kompozytorem jeżeli chodzi o gry komputerowe to dlatego nazwałem go Johnem Williamsem, taki synonim, że najlepszy. Tylko tyle, zresztą często się z taką opinią spotkałem, podobnie zresztą jak często spotykam się z określeniem "Joe Hisaishi japoński John Williams".
Ale dobrze już nie kłóćmy się o nazewnictwo.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#19 Post autor: Adam » sob sty 23, 2010 14:10 pm

Wawrzyniec pisze:"Joe Hisaishi japoński John Williams".
Fakt, za niedługo, na nieszczęście tego pierwszego, zostanie muzycznym Williamsem, wypranym z własnego stylu, koncepcji i japońskości, którą nas raczył od połowy lat 80.. Bo tak od 5 lat coraz trudniej poznać, oczywiście na chwilę obecną momentami, że to Hisaishiego muzykę słuchasz... I ja się tego obawiam bo nie chcę takiego Joe'a a denerwuje mnie to że zaczyna pisać coraz bardziej współcześnie..
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#20 Post autor: Koper » sob sty 23, 2010 19:24 pm

Wawrzyniec pisze:Tylko tyle, zresztą często się z taką opinią spotkałem, podobnie zresztą jak często spotykam się z określeniem "Joe Hisaishi japoński John Williams".
Jeśli często rozmawiasz z naczelnym strony, do której pisujesz recenzje, to nie wątpię, że często się z takim określeniem spotykasz. Chociaż chyba częściej mówi o nim "geniusz"... ;);)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#21 Post autor: Adam » sob sty 23, 2010 19:27 pm

:lol: .. postęp jest i tak co się chwali, bo już maxów nie ma w takiej ilości ;-)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Krelian
Ghostwriter znanego twórcy
Posty: 893
Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
Lokalizacja: Bytom

#22 Post autor: Krelian » sob sty 23, 2010 23:09 pm

Wawrzyniec pisze:
Krelian pisze:Wings of Kynareth matko ileż ja się tego wysłuchałem
Ja nie mogę powiedzieć, abym się "wysłuchał" :P Dalej mogę ten kawałek słuchać na okrągło. Coś pięknego, więcej niż bardzo mi się podoba :D
Chociaż oczywiście w tej opinii to raczej pozostajemy tutaj osamotnieni :wink:
ja tam zwolennikiem Soule'a (?) nie jestem ale ten utwór naprawdę mi się podoba choć na pewno jest kiepski

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#23 Post autor: Koper » sob sty 23, 2010 23:50 pm

Adam Krysiński pisze::lol: .. postęp jest i tak co się chwali, bo już maxów nie ma w takiej ilości ;-)
A dziwne, bo to przecież "rok Hisaishiego" :shock:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#24 Post autor: Adam » ndz sty 24, 2010 08:42 am

Nie no, jest dobrze, Hisaishi to cudowny kompozytor, a że kiedyś Łukasz walił maxy jak leci.. Widać się skończyły maxowe prace już i tyle. O gustach się nie dyskutuje :P ;-)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ele
Początkujący orkiestrator
Posty: 626
Rejestracja: ndz maja 17, 2009 16:05 pm

#25 Post autor: Ele » ndz sty 24, 2010 12:48 pm

Krelian pisze:
Wawrzyniec pisze:
Krelian pisze:Wings of Kynareth matko ileż ja się tego wysłuchałem
Ja nie mogę powiedzieć, abym się "wysłuchał" :P Dalej mogę ten kawałek słuchać na okrągło. Coś pięknego, więcej niż bardzo mi się podoba :D
Chociaż oczywiście w tej opinii to raczej pozostajemy tutaj osamotnieni :wink:
ja tam zwolennikiem Soule'a (?) nie jestem ale ten utwór naprawdę mi się podoba choć na pewno jest kiepski
Spoko, tak to już jest na tym forum. Lubisz jakiś utwór, po czym okazuje się, że Koper Babuch Adam i *wstaw tutaj resztę elity* uważają to za beznadziejnie słaby utwór, na poziomie średniego europejskiego przedszkolaka piszącego muzykę do dramatów erotycznych.

Konkluzja: jeżeli utwór ci się podoba, i nie nudzisz się przy nim przy entym przesłuchaniu, to jest bardzo dobry, i niech żadni krytycy nie wmówią Ci, że jest inaczej.

Amen.

Awatar użytkownika
Łukasz Waligórski
Początkujący orkiestrator
Posty: 617
Rejestracja: śr maja 18, 2005 12:27 pm
Kontakt:

#26 Post autor: Łukasz Waligórski » ndz sty 24, 2010 12:58 pm

:lol:

Im więcej człowiek słucha, tym bardziej krytyczny się staje... rozważam napisanie kilku recenzji od nowa i weryfikację tych maksów :wink:

A to że "Hisaishi jest Williamsem orientu" wziąłem za zachodnich portalu, tak więc nie jest to mój wytwór. 8)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33787
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

#27 Post autor: Wawrzyniec » ndz sty 24, 2010 15:14 pm

Spoko, tak to już jest na tym forum. Lubisz jakiś utwór, po czym okazuje się, że Koper Babuch Adam i *wstaw tutaj resztę elity* uważają to za beznadziejnie słaby utwór, na poziomie średniego europejskiego przedszkolaka piszącego muzykę do dramatów erotycznych.
Święta prawda, no może po za tą muzyką do filmów erotycznych. Posłuchaj sobie parę soundtracków Ennio Morricone do filmów erotycznych, albo przesiąkniętych erotyką. Są naprawdę bardzo dobre :P
Konkluzja: jeżeli utwór ci się podoba, i nie nudzisz się przy nim przy entym przesłuchaniu, to jest bardzo dobry, i niech żadni krytycy nie wmówią Ci, że jest inaczej.
Pięknie napisane :!: "Wings of Kynareth" jest świetnym, genialnym kawałkiem. Koniec kropka :!: :D
Amen.
O to też bardzo dobry score Soule'a :P Szczególnie godny polecenia kawałek "Waterfall":

http://www.youtube.com/watch?v=tcbKI4hMJgo

I to score jest już na 90% na orkiestrę. Tylko chyba gra nie została wydana i tak też ta muzyka niestety przepadła :(
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Mefisto

#28 Post autor: Mefisto » ndz sty 24, 2010 15:19 pm

Adam Krysiński pisze:Nie no, jest dobrze, Hisaishi to cudowny kompozytor, a że kiedyś Łukasz walił maxy jak leci.. Widać się skończyły maxowe prace już i tyle. O gustach się nie dyskutuje :P ;-)
Ty się śmiejesz, a ja muszę z tym żyć :P
Rok Hisaishiego - jak ja to przeżyję? :wink:

Awatar użytkownika
Łukasz Waligórski
Początkujący orkiestrator
Posty: 617
Rejestracja: śr maja 18, 2005 12:27 pm
Kontakt:

#29 Post autor: Łukasz Waligórski » ndz sty 24, 2010 16:21 pm

Mefisto pisze: Ty się śmiejesz, a ja muszę z tym żyć :P
Rok Hisaishiego - jak ja to przeżyję? :wink:
O Ty Brutusie... :P

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26132
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#30 Post autor: Koper » ndz sty 24, 2010 16:55 pm

Wawrzyniec pisze:Święta prawda, no może po za tą muzyką do filmów erotycznych. Posłuchaj sobie parę soundtracków Ennio Morricone do filmów erotycznych, albo przesiąkniętych erotyką. Są naprawdę bardzo dobre :P
Potwierdzam. I Francis Lai czy Philippe Sarde też się w gatunku pozytywnie zapisali. :)
Mefisto pisze:Ty się śmiejesz, a ja muszę z tym żyć :P
Rok Hisaishiego - jak ja to przeżyję? :wink:
Spoko, Łukasz pewnie w przyszłości w ramach zadośćuczynienia zrobi specjalnie dla Ciebie "rok Thomasa Newmana". ;):P:D

ODPOWIEDZ