Re: Co ostatnio oglądaliście?
: czw paź 25, 2018 20:23 pm
muzyka filmowa i nie tylko...
https://forum.filmmusic.pl/
A kto mówił, że to ma być "Zakochany bez pamięci"? To zupełnie inna para kaloszy. Mam parę uwag, moim zdaniem zabrakło trochę odwagi by puścić całkowicie wodze szaleństwa w tym wszystkim ale ogólnie i tak całkiem oryginalny serial. A Sophia Mizuno, czy jak jej tam, jak milczała w "Ex-Machinie", tak tutaj pokazała, że ma całkiem fajny i ciekawy głos.
Co do muzyki i stylu to do większości muzę zrobił niejaki Rob Cairns, choć już do jednego filmu reżyserowanego przez Tima Millera skomponował Junkie. Oprawa głównie pasująca do poszczególnych filmików, jak mamy sci-fi - elektronika, horror - gromka orkiestra, anime z Japonii - orientalne instrumenty, bliski wschód - wiadomo itp, także industrialu Finchara tu raczej nie odnajdziemyO ja właśnie muszę obejrzeć "Love< Death & Robots" i jak wrażenia? A kto tam w ogóle odpowiada za muzykę? Znowu jakiś industrial skoro to Fincher?
Big Mouth 1 i 2 - 8Radek pisze: ↑wt lis 20, 2018 13:40 pmBig Mouth sezon 1 - zupełnie przypadkowo trafiłem na ten serial, po pierwszym odcinku od razu się wciągnąłem. Z cyklu: seriale animowane dla dorosłych. Totalnie zwariowany humor. Temat dojrzewania przedstawiony w nieco wulgarny sposób. Autorzy pozwalają sobie na wszystko. Dawno się tak nie uśmiałem podczas oglądania serialu . Ostatnio Netflix zapowiedział, że będzie 3 sezon.
Nie wiem co to Preacher i Legion ale dla mnie to było jak krzyżówka Watchmenów z Holistyczną Agencją Detektywistyczną Dirka Gentleya.
Tak z tą równością to bym nie przesadzał, chyba że pod względem realizacyjnym, bo fabularnie niektóre były sztampowe. Ale całościowo owszem, podobało mi się. Ale od Finchera więcej miał tu do gadania ten gostek od Deadpoola- nawet sam wyreżyserował jeden epizod, choć akurat jeden z tych mniej ciekawych.qnebra pisze: "Love, Death & Robots" to jedna z fajniejszych rzeczy na Netflix. Imponująco równa poziomem antologia krótkometrażówek, Fincher ma dobrą rękę do filmów, zarówno jako reżyser jak i producent.
Koper pisze: ↑śr kwie 10, 2019 22:56 pmI to chyba właśnie ten z muzyką Junkiego. Muszę się w końcu zabrać za tę serię, gdyż ciągle mi coś wypada.Mystery pisze: ↑pn kwie 01, 2019 18:48 pmTak z tą równością to bym nie przesadzał, chyba że pod względem realizacyjnym, bo fabularnie niektóre były sztampowe. Ale całościowo owszem, podobało mi się. Ale od Finchera więcej miał tu do gadania ten gostek od Deadpoola- nawet sam wyreżyserował jeden epizod, choć akurat jeden z tych mniej ciekawych.qnebra pisze: "Love, Death & Robots" to jedna z fajniejszych rzeczy na Netflix. Imponująco równa poziomem antologia krótkometrażówek, Fincher ma dobrą rękę do filmów, zarówno jako reżyser jak i producent.