W dzisiejszych czasach samym kinem człowiek nie żyje. Seriale zyskały w ostatnim czasie bardzo wielką rolę. Dlaczego więc nie mieć i specjalnego forum na ten temat?
The Falcon and the Winter Soldier - 7-
Sympatyków Marvela usatysfakcjonuje, nie pozbawione wad, ale fajnie się śledziło i nic tylko czekać na Lokiego, jednak dobrze Disney wymyślił z tymi serialami.
a mnie kompletnie nie wciągnął - Wanda było super, było to inne, zaskakujące, a tutaj mi się wszystko dłużyło, kończyłem w bólach na siłę. no i ten czarny Kapitan - czekam aż Czarną Panterę zagra Ryan Gosling, zobaczymy czy też wtedy będzie taka sama poprawność polityczna w mediach
powtórzę - poczekam na reakcję mediów i internetów, jak Gosling zagra Czarną Panterę albo Luthera Kinga. Przecież skoro czarni grają białych, to na odwrót również jest to możliwe i zgodne z obecnie popularną sprawiedliwością społeczną
powtórzę - poczekam na reakcję mediów i internetów, jak Gosling zagra Czarną Panterę albo Luthera Kinga. Przecież skoro czarni grają białych, to na odwrót również jest to możliwe i zgodne z obecnie popularną sprawiedliwością społeczną
To pozwól, że przytoczę pewną historię, która opóźniła jeden projekt o jakieś 20-parę lat. Może zrozumiesz, co czuli przez ten czas.
Była sobie pewna znakomita postać w XIX wieku. Urodziła się jako niewolnica, jako dorosła uciekła z niewoli i przeniosła na północ. Odpowiadała za współtworzenie Underground Railway, wybierając się co i rusz na Południe, by pomóc innym niewolnikom uciec. W trakcie wojny secesyjnej była szpiegiem Unii (północy). Jeszcze przed śmiercią była bardzo aktywna w ruchu sufrażystek i przyczyniła się do uzyskania prawa wyborczego przez kobiety. Piękne, prawda? Nazywała się Harriet Tubman. Przypomnę jedno: to niewolnica, która uciekła z niewoli.
Na początku lat 90-tych chyba nawet Kasi Lemmons (dziś ceniona dość reżyserka, wtedy aktorka, znana jako koleżanka Clarice z Milczenia owiec) historia ta została zaprezentowana jednemu z dużych (niestety nie nazwanych w przytoczonej historii) producentów Hollywood. Oczywiście, historia spodobała się bardzo. Zaczął się zastanawiać nad obsadzeniem tej wybitnej uciekinierki z niewoli. Pierwszy pomysł?
No i ? A ja powtórzę - skoro czarni mogą grać białych, i nie oburzają się wtedy na to, to dlaczego do cholery ci sami czarni się oburzają, jak ich zagra biały ? Jakoś nie oburzają się, gdy sami grają białych... Niestety ale z nimi jest jak z polskim kościołem - nigdy nie będą traktowani tam na poważnie, właśnie choćby przez swoje takie podejście do tego tematu.
Bo tyle im biali ukradli ich własnych bohaterów, że teraz faktycznie czekam z popcornem. To, jak się NIEKTÓRZY biali teraz wściekają, to to, jak czarni się czuli przez jakieś 50-60 lat. Inny przypadek sprzed kilkunastu lat? Nomen omen film skrajnie lewicowego Olivera Stone'a. World Trade Center. W filmie facet, który wyciąga bohaterów z zawalonego budynku jest biały. W rzeczywistości był czarny.
Dziwi mnie bardzo, że nikogo nie oburzyła zmiana w Without Remorse na podstawie Clancy'ego.
Nie będę wrzucał wszystkiego, gdyż ogólnie reakcje są negatywne i raczej osoby są zgodne, że to typowy przykład "tokenizmu" i że DC ma tyle ciekawych ciemnoskórych bohaterów, których woleliby obejrzeć.
Reżyser do tego czarnego Supermana też ma być ciemnoskóry. Ale czy to nie jest trochę rasistowskie, jeżeli kryterium przy doborze pracy jest wyłącznie kolor skóry? To co muzykę zrobi Terance Blanchard?
Ja przewiduję, wielką finansową klapę i ewentualny sukces na Oscarach i takie samo tłumaczenie jak w przypadku "Female Ghostbusters", że winnemu są szowiniści, a w tym wypadku będą rasiści. Dlatego też odbiorcami tego filmu nie będą ani osoby ciemnoskóre (które też nie są jakimś monolitem), ani fani komiksów, a społeczność twitterowa, która będzie się mogła poczuć, że są tej "dobrej stronie historii", ale i tak na ten film nie pójdą, gdyż ich takie produkcje nie interesują.
W "Alternatywach 4" biały grał czarnego, ale wcześniej go czymś wysmarowali dla niepoznaki
Strasznie się to rzucało w oczy, gdyż osoba go grająca w ogóle nie miała odpowiednich rysów twarzy. Co więcej w zależności od odcinków i ujęć ten odcień koloru skóry się zmieniał.
A ja się zastanawiam czemu na tych fake'owych plakatach jest akurat Gosling... Nie ma jakiegoś bardziej białego aktora? Może jakiś Niemiec o aryjskiej urodzie, albo jakiś blady Skandynaw?
Paweł - oczywiście zgoda, że wiele lat biali traktowali czarnych jak traktowali, ale czy faktycznie trzeba od razu wychylać wahadło w drugą stronę i to w tak absurdalny sposób? I jeszcze niekonsekwentny? Bo albo uznajemy, że kolor skóry nie ma znaczenia (i niech sobie czarna gra białą postać, a biały czarnego) albo ma znaczenie i w miarę możliwości czarni grają czarnych a biali białych. A nie jak komu pasuje.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Od dawna wiadomo, że Hollywood trawi poprawność polityczna i podwójne standardy, John Clark to jeszcze mało znana postać, żeby wywoływała szersze kontrowersje, a argument z Harriet i Robets miałby sens jeżeli taki film rzeczywiście by powstał, bo w drugą stronę przecież nie ma żadnych zachamowań, wystarczy spojrzeć na nową Anne Boleyn od Netflixa