Edit>
Max Aruj - dla niektórych asystent Lorne Balfe'a, dla innych "przydupas" Balfego", dla innych kolejny gość z RCP. Ale mimo to zakładam im temat, gdyż coraz aktywniej się robi w branży i na razie też jakoś szczególnie negatywnie nie zasłynął, a wręcz przeciwnie dość solidnie wyglądają ich prace, kiedy nie są podpięci pod pępowinę Lorne Balfe.
W sumie można byłoby tutaj przenieść tę dyskusję z wątku Balfego.
Co zaś się tyczy Steffena Thuma, który też z Balfe i Arujem współpracował? Może też kiedyś zasłuży na swój temat.
Re: Max Aruj & Steffen Thum (The Lorne Boys)
: pn lip 05, 2021 14:14 pm
autor: Mystery
Z tego co widzę to Aruj jest bardziej aktywny i nie korzysta już tak z pomocy Thuma (The Ice Road, Lansky, Assassin’s Creed Valhalla: Wrath of the Druids), dlatego proponuje rozbić wątek, bo to jakby przed laty założyć temat John Powell & Harry Gregson-Williams
Przesłuchałem "The Ice Road" i "Lansky" i obie prace są jego dobrą wizytówką. Pierwszy to przyjemny oldschoolowy RCP action score z chwytliwym tematem i żywą orkiestrą. "Lansky" to już oldschool elektroniczny, niczym z pierwszych prac Zimmera, bywa nieco siermiężnie, ale praca robi nawet dobre wrażenie i jest klimatyczna i nastrojowa, ostatnim takim tytułem znikąd, który zaskoczył mnie w podobnie pozytywny sposób był chyba "Uncut Gems".
Czy to Vangelis czy to już Zimmer, jedno jest pewne, jest patos
Jak dla mnie początek to Vangelis, ale jak anthem zaczyna narastać robi się już bardzo w stylu MV.
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: wt lip 06, 2021 17:41 pm
autor: Wawrzyniec
Proszę zmieniłem temat więc i niech Thun zapracuje sobie sam na osobny temat.
Fajny ten Lansky i syntezatory rzeczywiście buczą jak u Vangelisa, połączone z MV/RCP napuszonym patosem. Cały Soundtrack tak brzmi czy podobnie jak z ostatnim Balfem właśnie przesłuchałem najlepszy utwór z całej płyty?
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: wt lip 06, 2021 18:02 pm
autor: Mystery
Tytułowy track jest oczywiście najbardziej reprezentatywny, ale ogólnie klimacik ścieżki jest utrzymany w duchu tego kawałka, choć trafi się również pomniejszy underscore, a nawet akcja.
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: śr lip 07, 2021 01:19 am
autor: Wawrzyniec
Hm, ciekawie, ciekawie tylko jedyne co mnie zastanawia to jak ta muzyka się ma do filmu o słynnym gangsterze, którego swego czasu Sir Ben Kingsley świetnie przedstawił w filmie Bugsy z muzyką... Ennio Morricone, która jednak trochę inaczej brzmiała.
Jak dla mnie początek to Vangelis, ale jak anthem zaczyna narastać robi się już bardzo w stylu MV.
Imho, wciąż Vangelis. Taki anthemiczny Vangelis, coś w deseń Alexandra miejscami.
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: śr lip 07, 2021 22:19 pm
autor: DanielosVK
Środek utworu to coś pomiędzy Vangelisem, a MV, bo jednak te basy i niektóre efekty elektroniczne są bardziej nowoczesne i post-zimmerowskie. Ale już ten anthem pod koniec to Vangelis jak w mordę strzelił.
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: śr lip 07, 2021 23:10 pm
autor: Wawrzyniec
Przesłuchałem cały soundtrack i nie ukrywam, że brzmi ciekawie i rzeczywiście naleciałości Vangelisa słychać. Ale dalej zadaje sobie to jedno pytanie, które zadałem wyżej: Nie wiem jak ta muzyka ma pasować do filmu gangsterskiego?
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: czw lip 08, 2021 12:50 pm
autor: Mystery
Po tym jak w ostatnim filmie o Gotti, były klimaty hip-hopowe, teraz nawet taka elektronika już mnie nie zdziwi
Re: Max Aruj (The Lorne Boy)
: czw lip 08, 2021 13:09 pm
autor: Wawrzyniec
Sumie to może podejść pod to nowe podejście w muzyce filmowej jeżeli chodzi o ilustrowanie filmów, które słyszeliśmy już przy "Uncut Gems". Czyli, że muzyka ma działać na zasadzie kontrastu i ma nie pasować pod obraz.
Ten nowy przyszły (niedoszły?) ulubieniec Wawrzyńca zrobił (wyprodukowany przez Balfa, a jakże) score do nowozelandzkiego horrorku klasy B "The Tank" o gigantycznych płazach mieszkających w starym podziemnym zbiorniku na wodę. Muza momentami lepsza niż film (o co nie trudno, bo w tym warto zwrócić uwagę jedynie na to, że potworki zrobiono staroświecko, a przynajmniej tak to wygląda, jak animatronika i ludzie w kostiumach, bez żadnego CGI - i to nawet pasuje, bo akcję osadzono pod koniec lat 70.). I nawet mu to wydali.
Tu najbardziej charakterystyczne momenty z filmu. Ta spokojniejsza część już przy seansie mi zalatywała julyanowym "Zejściem", chyba temp-track był.
Tylko dlatego, że założyłem mu temat nie oznacza, że od razu jest moim ulubieńcem. I w sumie jak nawet nie wiedziałem o tym filmie i tym scorze. Czasami jestem pod wrażeniem, jak Ty te niektóre horrory znajdujesz. A kawałek w porządku i jeżeli dają "Zejście" Julyana jako temp-track to też nie jest źle. Może krótka recenzja na trzy akapity?
1. The Tank (1:18)
2. Oregon Coast (1:19)
3. New Home (2:00)
4. Mom’s Diary. (1:59)
5. Trying to Get In (1:46)
6. Nocto-Terragenus (3:40)
7. A Generous Offer (2:16)
8. I Think I’ll Enjoy the Walk (1:16)
9. Dug Too Deep (2:54)
10. On the Run (0:52)
11. Fighting Back (2:00)
12. They’re Inside (4:36)
13. Battling the Beasts (3:14)
14. Underground Terror (4:13)
15. Not Going Without You (2:43)
16. Count to 100 (1:25)
17. Drive Home (1:22)
18. June 22, 1993 (1:35)
19. Family (3:03)