Nicholas Britell
Nicholas Britell
36 letni kompozytor, tytułów na koncie jeszcze nie wiele, ale zaliczył już kilka ważnych tytułów jak "Big Short" czy "Moonlight", za którego jak pamiętamy dostał noma do Globa i Oscara, więc temat niech ma, jeszcze pewnie nie raz będzie o nim głośniej.
Jego najnowszy film "Battle of the Sexes", to również takie skromne kino pod festiwalowe. Chwali się aktorów, sam film, już może mniej, ale muzyka to już coś szczególnego. Polecam sprawdzić, jedna z bogatszych i bardziej zaskakujących tegorocznych dramatycznych ścieżek, nie wiem co może się dziać w tak niepozornym obrazie, że posiada tak okazałą oprawę, jazzowo, lirycznie, symfonicznie, wystarczy spojrzeć na tracklistę (9 minutowe Prelude i Match, anthem, march, victory, finale...), na okładkę już może niekoniecznie
1. 20th Century Fox Fanfare (0:16)
2. Billie Jean King (1:01)
3. Bobby Riggs (1:34)
4. Manhattan Sunset (2:45)
5. Nighthawks (3:17)
6. Dog Tennis (2:07)
7. Lavender Oil (2:07)
8. One Dollar – Press Conference (1:00)
9. Radio Interview (Anthem) (2:12)
10. First Kiss (2:14)
11. Crimson And Clover (3:30)
12. Marilyn Joins the Tour (1:58)
13. Rocket Man (I Think It’s Going To Be A Long Long Time) (4:42)
14. The Bra/ Court Loss (4:36)
15. Bobby vs. Margaret (4:39)
16. The Winner (1:47)
17. Priscilla Leaves (2:01)
18. What Is Life (2009 Digital Remaster) (4:25)
19. Prelude to the Battle of the Sexes (9:03)
20. Battle of the Sexes – March (2:00)
21. The Battle of the Sexes – Match Part 1 (8:42)
22. The Battle of the Sexes – Match Part 2 (1:58)
23. Victory (2:19)
24. Finale (2:54)
25. Postlude (1:06)
26. If I Dare (from Battle of the Sexes) (3:48)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Na tym zdjęciu Britell wygląda jak uczeń Hogwartu. A muzycznie się obada, jakaś świeża krew i jak jeszcze jest jazzująco, to mamy parę fanów na forum. Plus wiem, że Ludiemu bardzo podobało się "Moonlight".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Serial dla HBO, ciekawie, ciekawie:
http://filmmusicreporter.com/2017/11/07 ... uccession/
Plus skomponuje też muzykę do "Ocean's Eight", czy żeńskiej wersji "Ocean's Eleven" z Clooneyem, a wieki wcześniej z Sinatrą. Oby nie skończyło się jak z żeńskimi "Ghostbusters", które według mnie mają też tam jakiś wpływ na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. I tylko trochę szkoda, że Anne Hathaway w tym gra.
http://filmmusicreporter.com/2017/11/07 ... uccession/
Plus skomponuje też muzykę do "Ocean's Eight", czy żeńskiej wersji "Ocean's Eleven" z Clooneyem, a wieki wcześniej z Sinatrą. Oby nie skończyło się jak z żeńskimi "Ghostbusters", które według mnie mają też tam jakiś wpływ na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. I tylko trochę szkoda, że Anne Hathaway w tym gra.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Mnie też się podobało, choć niekoniecznie tak bardzoWawrzyniec pisze: ↑czw lis 02, 2017 21:53 pmNa tym zdjęciu Britell wygląda jak uczeń Hogwartu. A muzycznie się obada, jakaś świeża krew i jak jeszcze jest jazzująco, to mamy parę fanów na forum. Plus wiem, że Ludiemu bardzo podobało się "Moonlight".
Re: Nicholas Britell
Film rzeczywiście wielkim kinem nie jest, ale muza wypada tam przednio. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu dla klasy tego scoru i tematu przewodniego, który niesie go całego, żeby "Battle of the Sexes" miał takie notowania jak "Moonlight", z obrazów które widziałem w walce po Oscara kibicowałbym obecnie Britellowi. Soundtrack którego nie można przegapić, tym większa szkoda, że cieszy się tak małą popularnością.Mystery pisze: ↑czw lis 02, 2017 15:34 pmJego najnowszy film "Battle of the Sexes", to również takie skromne kino pod festiwalowe. Chwali się aktorów, sam film, już może mniej, ale muzyka to już coś szczególnego. Polecam sprawdzić, jedna z bogatszych i bardziej zaskakujących tegorocznych dramatycznych ścieżek, nie wiem co może się dziać w tak niepozornym obrazie, że posiada tak okazałą oprawę, jazzowo, lirycznie, symfonicznie, wystarczy spojrzeć na tracklistę (9 minutowe Prelude i Match, anthem, march, victory, finale...), na okładkę już może niekoniecznie
youtu.be/v2wCeD-X9iw
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10234
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Szybki szczał w dzień przerwy od wariactwa remontowego, jakie u mnie ostatnio zagościło.
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2556
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2556
Re: Nicholas Britell
Szkoda, że chybionyGhostek pisze: ↑sob sty 06, 2018 19:52 pmSzybki szczał w dzień przerwy od wariactwa remontowego, jakie u mnie ostatnio zagościło.
http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2556
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10234
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Kwestia gustu
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
1. Eden (Harlem)
2. The Children of Our Age
3. Agape
4. Encomium
5. Eros
6. Mrs. Victoria Rodgers
7. Call Him Fonny / The Tombs / PTSD
8. Jezebel
9. Eden (LES)
10. Keepers of the Keys and Seals
11. Hypertension
12. P.B.A.
13. Storge
14. Mama Gets to Puerto Rico
15. Ye Who Enter Here
16. Requiem
17. Philia
18. If Beale Street Could Talk (End Credits)
19. Harlem Aria (Bonus Track)
20. This Is Where My Life Is (Bonus Track)
21. New Life (Bonus Track)
22. What Have They Done? (Bonus Track)
23. A Rose in Spanish Harlem (Bonus Track)
Elektronicznie 9 listopada. Jeden z typów do Oscarów za muzę.
Re: Nicholas Britell
Ale że muza dobra, czy po prostu murzyni na okładce? :>
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Nicholas Britell
Pewnie jedno i drugie, z Moonlight tak się udało
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10234
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Nicholas Britell
Oscara to może niekoniecznie, ale warte uwagi to to jest. Miła, ożywcza odmiana po wysłuchanym wcześniej Banosie i jego RCPowej dziewczynce z tatuażem. Przyjemna, skromna praca, która czaruje kilkoma ładnymi tematami z równie ładnym wykonaniem smyczkowym + elementy jazzu i elektroniki. Długość działa troszeczkę na niekorzyść, ale da się to przetrawić.
Re: Nicholas Britell
Oj, Britell zmiażdży Hurwitza na rozdaniu. Znów się spotkają po dwóch latach i będzie sprawiedliwie - Hurwitz wygrał tedy, a teraz wygra Britell.
Re: Nicholas Britell
bez żartów facet który nic nie potrafi tylko kolejny z rzędu score opierać na tym samym smutnym i wolnym ciągnięciu skrzypiec i fortepianu? przecież po 15 min ten nowy Britell już nudzi i usypia, bo poza paroma wejściami bardzo skromnego wykonawczo noir jazzu, nic tu nie ma innego.. musiałem się zastanawiać czy aby znów nie słucham Moonlight.. i jeszcze za takie coś dziś dają nomy
#FUCKVINYL