Strona 1 z 3

Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 04:29 am
autor: Kaonashi
Obrazek

Od razu do rzeczy:

http://filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=1972 - Niebo w ziemi 8)

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 11:34 am
autor: Koper
nie przesadziłeś z tą oryginalnością?
Elektronika + fortepian to zestaw przerabiany w wielu filmach grozy lat 70., 80., 90.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 12:05 pm
autor: Wawrzyniec
Jak Yoko Shimomura, to dla mnie liczy się "Legend of Mana" i przede wszystkim ten kawałek:

https://www.youtube.com/watch?v=UeHomKA9cPI

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 14:40 pm
autor: Kaonashi
Koper pisze:nie przesadziłeś z tą oryginalnością?
Nie, choć oryginalność i gra jest na 4,5, ale trzeba było osiągnąć konsensus. :)Poza tym nie upraszczajmy tej muzyki do "elektroniki i fortepianu", bo z tego też można wyczarować doprawdy świeże kompozycje (nie wiem co ten score ma wspólnego z latami 70. i 80., z 90. już prędzej), nie wspominając już o przewijających się partiach sopranu, organów, chóru, paru innych zabiegach wyróżniających tę pracę i oczywiście świetnym klimacie całości. Żeby nie być gołosłownym masz tu cytat z wiki:
The score met with great critical acclaim. It is known as one of her more original soundtracks, using influences from both opera and electronica. Shimomura states that she tried to compose "inorganic" music for the game, what she describes as "something unique" for the game's developer.[9]
Wawrzyniec pisze:Jak Yoko Shimomura, to dla mnie liczy się "Legend of Mana" i przede wszystkim ten kawałek:

https://www.youtube.com/watch?v=UeHomKA9cPI
Ma się rozumieć. 8)

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:11 pm
autor: Koper
Kaonashi pisze:Nie, choć oryginalność i gra jest na 4,5, ale trzeba było osiągnąć konsensus. :)Poza tym nie upraszczajmy tej muzyki do "elektroniki i fortepianu", bo z tego też można wyczarować doprawdy świeże kompozycje (nie wiem co ten score ma wspólnego z latami 70. i 80., z 90. już prędzej), nie wspominając już o przewijających się partiach sopranu, organów, chóru, paru innych zabiegach wyróżniających tę pracę i oczywiście świetnym klimacie całości. Żeby nie być gołosłownym masz tu cytat z wiki:
The score met with great critical acclaim. It is known as one of her more original soundtracks, using influences from both opera and electronica. Shimomura states that she tried to compose "inorganic" music for the game, what she describes as "something unique" for the game's developer.[9]
Może w świecie gier to było jakieś nowe, ale wciskanie jakiś quasioperowych wokaliz do elektronicznych kompozycji to żadne wielkie novum, Claudio Simonetti z Goblinów tego próbował u Argento już dawno:

https://www.youtube.com/watch?v=0OMpqZ-wALc

a główny fortepianowy temat to też coś między muzyką z filmów Argento a Carpenterem.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:18 pm
autor: Wawrzyniec
To tym bardziej powinno Ci się podobać, gdyż Ty lubisz Goblinów, filmy Argento i Carpentera. :)

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:20 pm
autor: Koper
Ja nie mówię, że mi się nie podoba, tylko że okołogoblinowskie brzmienie jest w tym wyczuwalne jak dla mnie dość mocno (kilka utworów brzmi tak, że mógłby równie dobrze napisać właśnie Simonetti), więc dziwię się tym maksom za oryginalność.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:22 pm
autor: Wawrzyniec
Może w Japonii, to nie jest aż tak oryginalne, chociaż w sumie też znam kilku kompozytorów stamtąd, którzy jednak tak robią. :?

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:26 pm
autor: Kaonashi
Koper pisze: Może w świecie gier to było jakieś nowe, ale wciskanie jakiś quasioperowych wokaliz do elektronicznych kompozycji to żadne wielkie novum, Claudio Simonetti z Goblinów tego próbował u Argento już dawno:

https://www.youtube.com/watch?v=0OMpqZ-wALc
A fortepian to użył wcześniej np. Mozart, i co z tego?. :P Nie można muzyki rozkładać na czynniki pierwsze i je oceniać pod kątem oryginalności, ponieważ o kreatywności kompozytora świadczy, zwłaszcza we współczesności, łączenie je w całość. I dlatego trzymam przy swoim, że cała ta fuzja gatunkowa, jaką jest Parasite Eve, jest doprawdy świeża i całościowo zachwyca właśnie swoim ciekawym klimatem, a niekoniecznie pojedynczymi kompozycjami, choć takie "U.B" uwielbiam. Jeszcze inna sprawa, że była to bardzo odważna muzyka w świecie gier, wystarczy porównać ją chociażby z takim podobnym okresowo i gatunkowo "Resident Evilem". Mniej więcej od tamtego czasu zaczęto coraz częściej wprowadzać tego rodzaju stylistykę. I jeszcze inna sprawa, że dla mnie nie jest to pełna piątka za oryginalność, tylko 4,5 i postanowiłem zaokrąglić w górę, a za grę w dół. Widzę, że dobrze zrobiłem bo przynajmniej rozgorzała dyskusja. :P
Koper pisze: a główny fortepianowy temat to też coś między muzyką z filmów Argento a Carpenterem.
Lol. Już tak się nie przypieprzaj na siłę, bo teraz walnąłeś tym Carpenterem jak dzik w sosnę.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:35 pm
autor: Koper
Jasne. Bo Ty coś pierwszy raz słyszysz u Azjatów (którzy zakochani w europejskiej muzie często się do niej odwołują) i już oryginalność na max. :P Innym to hipokryzję zarzuca, a sam wszelkim Japończykom bonusy w gwiazdkach daje aż miło. :P Przecież ten temacik z pierwszego utworu, gdy znika beat to jest coś a la jakiś Fog czy inny Halloween walniętego na fortepian. Nie mówię, że Carpenter był tu jakimś źródłem bezpośredniej inspiracji, to po prostu naśladownictwo typowej muzyki do kina grozy lat 80. i 90. gdzie jak nie było budżetu na orkiestrę to się waliło takimi motywikami na fotrepian/keyboardy. Bardziej tu faktycznie wyczuwam scory z włoskich giallo. To jest ta sama droga, którą podążali wcześniej Goblini, Frizzi czy inni i doprawdy pani Shimomura żadnych nowych ścieżek w ilustracji muzycznej nie wytyczyła. Być może jak mówię, było oryginalne, że wprowadziła to do świata gier i w kontekście gry to może i zasługuje na tak wysokie noty, ale jeśli będziemy rozpatrywać oryginalność w kontekscie nie tylko muzyki z gier ale i z filmów, to już na tak wysoką ocenę na pewno nie zasługuje.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:43 pm
autor: Wawrzyniec
Trudno mi tutaj zająć jakąś stronę w tym konflikcie, który tylko pokazuje jak problematyczne są te oceny za oryginalność. Dlatego też najlepiej wszędzie walić trójkami i problem z głowy. :P
Przy czym też wiem, że Koper jest w pewnym sensie ekspertem od giallo i ogólnie horrorów i muzyki do nich z lat 80tych. Dlatego też, jak gdzieś usłyszy podobne brzmienie, czy też inspiracje od razu mówi o "rżnięciu", kiedy to mogą być zbyt mocne słowa.

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:46 pm
autor: Koper
A czy ja tu napisałem o rżnięciu?
Chyba że mi się okna pomyliły z wyszukiwarką porno i faktycznie gdzieś mi się to napisało, ale nie widzę. :P

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:48 pm
autor: Kaonashi
Koper pisze: Innym to hipokryzję zarzuca, a sam wszelkim Japończykom bonusy w gwiazdkach daje aż miło. :P .
Nie kompromituj się. :P Jak na razie na ponad 100 recenzji wystawiłem tylko dwie pełne piątki za ocenę ogólną, w tym jeden score to nawet nie był Japoński. 4,5 też stosunkowo rzadko wystawiam, ale jeśli nawet to zawsze staram się poprzeć to solidną argumentacją. Poza tym wyskoczyłeś jak Filip z Konopi z tym Carpenterem to teraz nie atakuj mnie. :P
PS. A Ty wystarczy, że usłyszysz elektronikę i co chwilę swoich pupilków Makaroniarzy wszędzie wciskasz.
Koper pisze:Przecież ten temacik z pierwszego utworu, gdy znika beat to jest coś a la jakiś Fog czy inny Halloween walniętego na fortepian.
No daj Pan spokój, przecież to tylko dwa akordy.
Koper pisze:Być może jak mówię, było oryginalne, że wprowadziła to do świata :P gier i w kontekście gry to może i zasługuje na tak wysokie noty, ale jeśli będziemy rozpatrywać oryginalność w kontekscie nie tylko muzyki z gier ale i z filmów, to już na tak wysoką ocenę na pewno nie zasługuje.

To zrób tak, żebym mógł dać ocenę połówkową, tak jak chciałbym, i po problemie. :P

Poza tym na razie to nawiązujesz tylko do kawałków, z których dałem klipy, także tego... :P Nie żebym coś insynuował. :wink:

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:51 pm
autor: Koper
I tu wpadłeś, bo całość odsłuchałem i przynajmniej kilkukrotnie miałem wrażenie, że mi się jakiś Simonetti na playliście zawieruszył. :P

No ale jak ktoś kino zna tylko z kraju Kwitnącej Wiśni, to się oburza, że mu "makaroniarzy wciskam". Jakby rżnęła z Williamsa, to byś mi zarzucał, że wszędzie Amerykańców wciskam? :P

Re: Yoko Shimomura

: sob wrz 05, 2015 15:57 pm
autor: Kaonashi
Koper pisze: No ale jak ktoś kino zna tylko z kraju Kwitnącej Wiśni, to się oburza, że mu "makaroniarzy wciskam".
Znowu mnie atakujesz, ale akurat bardzo dobrze się składa, bo teraz ty wpadłeś i sam sobie strzeliłeś samobója. Tak się składa, że dobrze znam kino także spoza Japonii - pierwszy japoński film to ja pięć lat temu obejrzałem, a do tego czasu oglądało się wiele różnych produkcji, a i aktualnie lubię oglądać także kino amerykańskie, azjatyckie czy europejskie - chociażby "Twoje" spaghetti westerny. :)