Jakby co nie zmuszam, ani nawet nie zachęcam. I tak piszesz najwięcej recenzji.
Po prostu ja sam chyba z Bisharą się poddaje. Przy Insidious 3 myślałem, że się rozwinie w bardziej przystępne regiony. Takie słyszałem zadatki. Ale niestety ostatnio wrócił na stare tory. I już mi się pomysły kończą jak opisywać tę muzykę poza typowym: "Ciężka muzyka na płycie, poprawnie spisuje się w obrazie."
I co gorsza te filmy do których Bishara komponuje są naprawdę złe i też trochę szkoda na nie czas tracić.
Dziękuję bardzo za odebranie ode mnie tej recenzji. Mimo, że zrecenzowałem dwie poprzednie, to naprawdę nie wiem co bym miał tutaj nowego do powiedzenia? Totalnie nie inspirująca praca i trudno mi wymienić choć jeden ciekawy utwór. To już "The Prodigy" z tego roku miało coś do zaoferowania.
Re: Joseph Bishara
: sob cze 27, 2020 13:01 pm
autor: Wawrzyniec
Hej, wyszedł soundtrack od Josepha Bishary i nikt o nim nie mówi, trzeba to naprawić.
1. Body Cam (2:08)
2. Not Today (0:39)
3. Cam Transfers (1:34)
4. Range Firing (0:36)
5. Too Close (0:41)
6. Circled Cross (2:51)
7. Vacancy Approached (4:04)
8. Figure Traces (1:33)
9. Vehicle Approach (0:47)
10. Spectral Interference (1:50)
11. Phantom Undoing (1:33)
12. Finding the Downed (1:51)
13. Spirit Led (0:42)
14. Let Go (0:56)
15. A Moment Alone (2:49)
16. Night Leading (1:36)
17. Closely Bound (3:36)
18. Things Undone (1:43)
19. Finished Citizen (4:25)
20. To Be Shown (1:10)
21. Evidence Turning (1:52)
22. Vengeful Force (2:55)
23. Guilty Silencing (1:45)
Standardowy Biszara, czyli całkiem miły początek i ściana atonalności pod koniec.
Re: Joseph Bishara
: sob cze 27, 2020 14:19 pm
autor: Wawrzyniec
Dla mnie już początek nie był szczególnie miły. A był okres,kiedy myślałem, że z Bishary będą ludzie.
Re: Joseph Bishara
: wt paź 13, 2020 18:26 pm
autor: Wawrzyniec
Słuchał ktoś tego niefilmowego Bishary, o którym Mystery wspominał?
Re: Joseph Bishara
: pn lis 02, 2020 13:28 pm
autor: Wawrzyniec
Przesłuchałem ten album Bishary:
music for active or passive listening. Meditate with us.
a series of visual companion pieces in association with Zombie Joe’s Underground Theater Group
The movie is based on James Herbert’s best-selling novel Shrine and centers on a disgraced journalist who discovers a series of divine miracles in a small New England town that has been touched by the apparition of the Virgin Mary and uses them to resurrect his career.
1. She burns (prologue 1845) (1:51)
2. tree pulls (1:31)
3. found grateful (2:09)
4. gilded vision (2:13)
5. urgent message (1:48)
6. river crawler (0:43)
7. Miracle path (2:38)
8. walk impossible (1:35)
9. found buried (2:11)
10. voice to the voiceless (1:23)
11. saved breath (1:34)
12. those I destroy (2:51)
13. doubt weakens (1:13)
14. turning it back (1:39)
15. fiery cross (0:45)
16. in one voice (2:02)
17. flames devour (3:21)
18. personal Miracle (1:46)
19. watched over (2:36)
20. The Unholy (Shrine) (1:49)
Re: Joseph Bishara
: pt kwie 09, 2021 11:43 am
autor: Mystery
Obadałem na yt fragmenty i może akurat tego Józka się sprawdzi, sporo wokaliz, fortepian, smyki, bardziej klasycznie horrorowo, niż srogie ambienty.
Re: Joseph Bishara
: pt kwie 09, 2021 11:54 am
autor: Wawrzyniec
O to brzmi ciekawie, tym bardziej obadam, gdyż ostatnie prace Bishary trochę mnie słabo ruszały.
A w ogóle to WOW!!! Ktoś inny niż tylko ja, wypowiedział się w tym temacie. Bardzo serdecznie dziękuję.
Re: Joseph Bishara
: pt kwie 09, 2021 13:28 pm
autor: qnebra
Słucham właśnie tego. Pierwszy straszak pojawia się dopiero w połowie albumu, większość to jak na standardy Józka Biszary wyjątkowo przyjemny i dobrze słuchalny score. Całkiem piękna muzyka jak na niego.
Dobra, trochę dokładniej. Jump scare pojawia się dwa, może trzy razy w ciągu całego albumu, większość grozy to jednak operowanie instrumentarium, bez nagłych straszaków. Początek to całkiem piękny, spokojny, niemal religijny ambient wykreowany głównie elektroniką i wokalizami, oparty na całkiem niezgorszym choć też prościutkim temacie głównym. Później, tak od 10 do 16 utworu sprawę przejmuje bardziej typowy, horrorowy Biszara, nie popadając przy tym jednak, o dziwo, w zbytnią kakofonię. "personal Miracle" i "watched over" są piękne.