To powstał remake? Proszę jak jestem do tyłu z Kenji Kawaiem. Coś kiedyś miałem na niego wielką fazę i słuchałem na okrągło jego soundtracków. Wtedy nawet był on u mnie w moim TOP 5 Kompozytorów. Chociaż wtedy też Adam miał ze mnie bekę i twierdził, że ja nie mam TOP 5 Kompozytorów, gdyż ja tylko Hansa i Williamsa znam i nic poza tym. I wtedy też starałem się Adamowi udowodnić, że ja naprawdę słucham innej muzyki filmowej poza Hansem i Williamsem. A wtedy Adam miał jeszcze większą bekę, twierdząc, że Kawai to pewnie znam tylko Avalon i Ghost in the Shell. A ja wtedy chciałem Adamowi udowodnić, że to nie prawda. Na co Adam kazał mi wypisać jakie inne jeszcze soundtracki Kawaia znam. I wtedy też wypisałem, że kocham "Sky Crawlers" i bardzo lubię "Patlabor 2". Na co Adam miał bekę, że pewnie to z IMDb spisałem. I ogólnie tak to się ciągnęło, dopóki Marek nie zaingerował i jakoś krakowskimi umiejętnościami zatrzymał tę bekę.
Ach, to były czasy. Ale gdzieś właśnie po tym kolejne prace Kawaia już mnie tak nie angażowały. I trochę zacząłem odczuwać, że zaczyna zjadać swój własny ogon. Może teraz mając czas wrócę do jego dawnych prac.
Raczej nie, liryka jeszcze ujdzie, ale generalnie to autopilot i sporo ilustracyjności. Przy czym ja słuchałem wersji z 27 kawałkami.
Re: Kenji Kawai
: czw kwie 23, 2020 21:00 pm
autor: Wawrzyniec
Jako, że dzisiaj swoje urodziny świętuje Kenji Kawai, jego soundtracki dominują moją dzisiejszą playlistę. W sumie dawno nic jego nie słuchałem, a miałem taki okres w życiu, że namiętnie go słuchałem. Może znowu nabiorę ochoty, wszak życie jest wspaniałą przygodą. Życie jest wędrówką wśród burzy. Życie jest niezwykłą podróżą. Życie jest wędrówką wśród wielu burz!
Warto przypomnieć, że na ten sam koncert sprowadzono Elżbietę Towarnicką, która śpiewała w oryginale. Zresztą to mój ulubiony utwór Kenjiego - coś wspaniałego.
Log In, to też moja czołówka Kawaia, ale jednak jeżeli chodzi o mój ulubiony soundtrack Kenjiego to dalej pozostaje Sky Crawlers, a to jest mój ukochany utwór:
Coś pięknego i mam bardzo sentymentalne wspomnienia z tym soundtrackiem. Byłem wtedy jeszcze dalej młodym miłośnikiem muzyki filmowej, odkrywającym jej kolejne zakamarki. I choć wtedy na forum Adam i Koper, a głównie Adam mieli bekę, czego to nie znam, to jednak starałem się poszerzać moje horyzonty. Tylko akurat jakoś los tak chciał, że moją przygodę od Kawaia jakoś zacząłem od jego najmroczniejszych ambientowych prac, które mi wtedy zupełnie nie przypadły. I ogólnie wtedy też pisałem na forum, że Kawai to nie do końca moja bajka. I wtedy Koper powiedział coś w stylu: "Hej Wawrzek, a obczaj Sky Crawlers". I zapodał trailer do Sky Crawlers, w którym usłyszałem ten wspaniały temat i od razu się zakochałem. Do tego stopnia, że poprosiłem Althazana, aby mi pomógł ściągnąć oryginalny soundtrack z Japonii, który po dziś dzień ma zaszczytne miejsce w mojej kolekcji. I teraz po tylu latach w dniu urodzin Kawaia, słucham sobie "Sky Crawlers" i ten temat dalej jest tak samo piękny!.