Ernst Reijseger
: wt wrz 24, 2013 22:49 pm
Jeden z gości najbliższego FMF-u, więc dla zainteresowanych przybliżam odrobinkę jego muzyki (kilka razy jego nazwisko przewinęło się już na forum, ale bez większego odzewu). Od wczoraj na stronie wisi krótka notka biograficzna (tutaj). Holenderski wirtuoz wiolonczeli, jazzman, aranżer i kompozytor, od prawie 10 lat bliski współpracownik Wernera Herzoga. Jeśli ktoś zna herzogowską poetykę, to może się domyślać, że będzie dziwnie, egzotycznie, spirytualnie i transowo, z dużym udziałem uduchowionych bądź mistycznych wokali. Na dokładkę Reijseger popisuje się naprawdę porządnymi partiami na wiolonczeli. Jak na razie tylko jego herzogowskie projekty soundtrackowe zostały wydane w formie albumowej. Niestety youtube oferuje niewiele i ciężko wybrać reprezentatywne przykłady utworów.

1. Pierwsza płytka to Requiem for a Dying Planet, zawierająca muzykę z dwóch filmów Herzoga. "The White Diamond" opowiada o powietrznej ekspedycji do Gujany, natomiast "The Wild Blue Yonder" to nietypowy mockumentary, którego bohaterem jest przybysz z obcej planety snujący opowieść o tym, jak ludzie poszukują nowego świata do zasiedlenia, podejmując się podróży w kosmos. Muzyka Reijsegera to w dużej mierze aranże tradycyjnych melodii, które tworzą coś na kształt mszy żałobnej. Jest ona o tyle ciekawa, że łączy kontekst europejski z afrykańską poetyką - zaangażowany jest senegalski wokalista, i wiolonczela Reijsegera tworzy z nim malowniczy, egzotyczny, choć dość hermetyczny duet. Na dłuższą metę może trochę monotonne, ale na gruncie filmówki na pewno charakterystyczne.
Przykład: http://www.youtube.com/watch?v=AaTx3xOR-ZU

2. Druga płytka pochodzi z filmu My Son My Son What Have Ye Done, w którym główną rolę gra znany aktor Michael Shannon, specjalista od grania rozmaitych psychopatów.
Muzyka jest trochę inna niż w Requiem, większy nacisk jest kładziony na warstwę instrumentalną, która miejscami jest naprawdę poruszająca (np. utęskniony, solowy akordeon, coś a la Osvaldo Golijov). Niestety YT nie proponuje kilku reprezentatywnych utworów, więc próbką będzie to: http://www.youtube.com/watch?v=ixF0d2QDLQc

3. Trzeci album to Cave of Forgotten Dreams, z dokumentu 3D o jednej z jaskiń z prehistorycznymi malowidłami. I tu znowu mamy dość ciekawe, hipnotyczne powiązania instrumentalno-wokalne, które obficie czerpią z dorobku różnych kultur. Ogólnie wszystkie albumy Reijsegera są trochę przydługie, jak na styl prezentowanej przez nie muzyki, ale seans filmów i powtórne odsłuchy pozwalają tę muzykę na nowo przeżywać. Aczkolwiek nie jest to muzyka dla tych, którzy filmówki słuchają dlatego, że brzmi jak filmówka.
Jak wiadomo, ta ścieżka (wraz z Requiem) ma być wykonana na krakowskim koncercie w najbliższy piątek.
Wokalnie: http://www.youtube.com/watch?v=JXhHSuubmJI
Bardziej instrumentalnie (wiolonczela!): http://www.youtube.com/watch?v=qDPBMiwKv4U

1. Pierwsza płytka to Requiem for a Dying Planet, zawierająca muzykę z dwóch filmów Herzoga. "The White Diamond" opowiada o powietrznej ekspedycji do Gujany, natomiast "The Wild Blue Yonder" to nietypowy mockumentary, którego bohaterem jest przybysz z obcej planety snujący opowieść o tym, jak ludzie poszukują nowego świata do zasiedlenia, podejmując się podróży w kosmos. Muzyka Reijsegera to w dużej mierze aranże tradycyjnych melodii, które tworzą coś na kształt mszy żałobnej. Jest ona o tyle ciekawa, że łączy kontekst europejski z afrykańską poetyką - zaangażowany jest senegalski wokalista, i wiolonczela Reijsegera tworzy z nim malowniczy, egzotyczny, choć dość hermetyczny duet. Na dłuższą metę może trochę monotonne, ale na gruncie filmówki na pewno charakterystyczne.
Przykład: http://www.youtube.com/watch?v=AaTx3xOR-ZU

2. Druga płytka pochodzi z filmu My Son My Son What Have Ye Done, w którym główną rolę gra znany aktor Michael Shannon, specjalista od grania rozmaitych psychopatów.


3. Trzeci album to Cave of Forgotten Dreams, z dokumentu 3D o jednej z jaskiń z prehistorycznymi malowidłami. I tu znowu mamy dość ciekawe, hipnotyczne powiązania instrumentalno-wokalne, które obficie czerpią z dorobku różnych kultur. Ogólnie wszystkie albumy Reijsegera są trochę przydługie, jak na styl prezentowanej przez nie muzyki, ale seans filmów i powtórne odsłuchy pozwalają tę muzykę na nowo przeżywać. Aczkolwiek nie jest to muzyka dla tych, którzy filmówki słuchają dlatego, że brzmi jak filmówka.

Wokalnie: http://www.youtube.com/watch?v=JXhHSuubmJI
Bardziej instrumentalnie (wiolonczela!): http://www.youtube.com/watch?v=qDPBMiwKv4U