Strona 1 z 4
Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 19:43 pm
autor: Kaonashi
Ostatnio zaczyna mnie denerwować sformułowanie typu "ktoś się na czymś skończył", gdyż nierzadko wynika to ze zwykłej ignorancji kryjącej się pod przykrywką rzekomego znania twórczości danego kompozytora już po jego domniemanym "skończeniu".
Do rzeczy. Nymana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Człowiek, który po raz pierwszy użył określenia "minimalizm" i który w tej dziedzinie muzyki odniósł niemały sukces. Ostatnio rzadko pisze do filmów do filmów kinowych, choć samej filmówki nie porzucił i często pisze nowe scory dla kina niemego w tym do filmów Dżigi Vertova "Człowiek z kamerą filmową", "Szósta część świata", "Jedenasty". W zeszłym roku nagrał muzykę do słynnego filmu Eisensteina "Pancernik Potiomkin". Wywiadzik o tym scorze:
http://www.youtube.com/watch?v=1YUEv9zfEeA
To może tradycyjnie parę mniej znanych kawałków do obadania
Synchronising z "The Kiss and Other Movements"
http://www.youtube.com/watch?v=ABDTK7xI1g0
Bird Anthem z płyty "Michael Nyman"
http://www.youtube.com/watch?v=HDiLf21N8QY
I na koniec kawałek, o którym Nyman sam mówi "‘Miranda meets Morricone - a homage to the Italian master".
http://www.youtube.com/watch?v=4gMVn--v8hA
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 20:37 pm
autor: Adam
Kaonashi pisze:Ostatnio zaczyna mnie denerwować sformułowanie typu "ktoś się na czymś skończył", gdyż nierzadko wynika to ze zwykłej ignorancji kryjącej się pod przykrywką rzekomego znania twórczości danego kompozytora już po jego domniemanym "skończeniu".
rozumiem że to picie do mnie

więc zadam proste pytanie - co Nyman takiego stworzył do filmówki od 99, 2000? Dosłownie jedno wielkie NIC. No chyba że ktoś rodzynka z ostatnich 13 lat - Libertina - uważa za wielce genialny score to powodzenia. Facet nie istnieje już w filmówce i tyle. Emerytura. Więc się skończył. btw, emerytura już czasowo taka jaka miał Barry a to cięzko przebić
a dokonań sprzed 2 dekad mu nikt nie zabiera. A że coś tam teraz odgrzebuje do niemych filmów? cóż z tego.. a Pancernik i tak Pet Shopów lepszy

Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 20:50 pm
autor: Kaonashi
Adam pisze:
rozumiem że to picie do mnie

więc zadam proste pytanie - co Nyman takiego stworzył do filmówki od 99, 2000?
Odpowiedź jest równie prosta. The Man with the Movie Camera chociażby. Może niezbyt oryginalna, ale świetna ilustracja. Ja też nie mówię, że on pisze na tym samym poziomie co w latach 80-tych i 90-tych. Z resztą hello. Ty mówiłeś, że się skończył na The Piano a to zdecydowanie wcześniej niż 99'.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 20:50 pm
autor: Adam
bo to tak jak Shore - autor jednego tytułu

żadna kolejna jego ściecha nie zbliżyła się poziomem do Piano. shit happens. dlatego lepiej nazywać się Barry, Williams, Rozsa, Zimmer itp, niż Nyman - oni sami sobie robili konkurencje niejednym swoim kolejnym tytułem.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 20:54 pm
autor: Kaonashi
Adam pisze:bo to tak jak Shore - autor jednego tytułu

Wiesz tym idąc takim tokiem myślenia to Twoi mistrzuniowe jak np. BT i DA to autorzy "żadnego tytułu". Po prostu takie generalizowanie to właśnie ignorancja.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:00 pm
autor: Adam
Brajan żadnego, ok (nie rozumiem sensu wstawiania tutaj tego nazwiska). ale Arnold już nie bo wystarczy że wymienię Stargate, ID4 i TND - 3 kultowe scory. a Nyman ma jeden - Piano.
i nie chodzi o ignorancję, tylko o konkrety. jeśli ktoś jest na emeryturze od 13 lat, to nie obrażajmy się, że napisało się o nim ze sie skończył.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:04 pm
autor: Kaonashi
Adam pisze: dlatego lepiej nazywać się Barry, Williams, Rozsa, Zimmer itp, niż Nyman - oni sami sobie robili konkurencje niejednym swoim kolejnym tytułem.
Ten argument to już jest w ogóle z d... wzięty i bez sensu. To że ty wyciągnąłeś sobie jeden score Nymana, który generalnie jest jego opus magnum i stwierdziłeś, że nic lepszego później nie zrobił. No opus magnum to z definicji ciężko przebić. To tak jakby wziąć Williamsa i powiedzieć, że się skończył w 1977 r., bo nie napisał nic lepszego ni z Star Wars. A przecież po The Piano Nyman robił dobre scory jeszcze przez 10 lat, ale Ty nie przyjmujesz tego do wiadomości. Już nie wspominając, o jego świetnych pracach z lat 80-tych.
Adam pisze:ale Arnold już nie bo wystarczy że wymienię Stargate, ID4 i TND - 3 kultowe scory. a Nyman ma jeden - Piano..
Arnold > Nyman

Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:06 pm
autor: Adam
Kaonashi pisze:To tak jakby wziąć Williamsa i powiedzieć, że się skończył w 1977 r., bo nie napisał nic lepszego ni z Star Wars.
ke? a Supermen, Indiany, Jurajskie Parki, Schindler? równie kultowe co star wars.
A przecież po The Piano Nyman robił dobre scory jeszcze przez 10 lat, ale Ty nie przejmujesz tego do wiadomości.
przyjmuje. napisałem tylko że Piano nie przeskoczył. bo to fakt.
a lola nie komentuje - jak ktoś nie umie dodawać to cóż
i nie broń tak emeryta

swoje zrobił, chwała mu za to, ale teraz się nie liczy w filmówce i tyle.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:08 pm
autor: Kaonashi
Adam pisze:Kaonashi pisze:To tak jakby wziąć Williamsa i powiedzieć, że się skończył w 1977 r., bo nie napisał nic lepszego ni z Star Wars.
ke? a Supermen, Indiany, Jurajskie Parki, Schindler? równie kultowe co star wars.
No, ale jeśli wziąć pod uwagę co takiego najsłynniejszego napisał Williams i czym najbardziej się zapisze w historii muzyki to jednak SW byłoby na pierwszym miejscu. No ewentualnie Imperium.
Adam pisze:a lola nie komentuje - jak ktoś nie umie dodawać to cóż

Niech inni to ocenią.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:11 pm
autor: Adam
a co mają oceniać? Arni ma 3 prace, Nyman jedną. żadne 3 scory Nymana nie wytrzymują razem porównania z tymi trzema Arnolda.
i to nie ja z mistrzuniem wyskoczyłem

Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:11 pm
autor: DanielosVK
Że nie robi score'ów to nie znaczy, że się skończył. Dalej komponuje muzykę i to dobrą. Nie wiem, jaka jest Twoja definicja, ale moja jest taka, że kompozytor się kończy, gdy przestaje robić dobrą muzykę...
A Adaś tak tymi kultowymi score'ami Arnolda szasta, ale fakt faktem, że jeśli są kultowe to tylko w danym środowisku filmówki. Żaden z nich nie wyszedł ponad to, jak LotRy, czy Star Warsy.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:12 pm
autor: Adam
DanielosVK pisze:Nie wiem, jaka jest Twoja definicja, ale moja jest taka, że kompozytor się kończy, gdy przestaje robić dobrą muzykę...

moja definicja jest taka - jak ktoś nie robi scorów w ogóle od długiego czasu, albo robi je notorycznie b.słabe, to się skończył. a Nyman ma to szczęście, że tej drugiej opcji nie można zweryfikować

Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:17 pm
autor: DanielosVK
Ale robi muzykę w ogóle. Mi nie robi różnicy, czy słucham muzyki do filmu, czy nie filmu. Jak muzyka jest dobra to słucham.

Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:19 pm
autor: Kaonashi
Adam pisze:swoje zrobił, chwała mu za to, ale teraz się nie liczy w filmówce i tyle.
Ale ja nigdzie nie zaprzeczyłem temu, po prostu walisz takie slogany typu "The Piano najlepsze" (ok, nie podważam tego), ale z tego co piszesz wynika, że nie masz pojęcia za bardzo pojęcia o jego scorach i pracach pozafilmowych.
Adam pisze:DanielosVK pisze:Nie wiem, jaka jest Twoja definicja, ale moja jest taka, że kompozytor się kończy, gdy przestaje robić dobrą muzykę...

moja definicja jest taka - jak ktoś nie robi scorów w ogóle od długiego czasu, albo robi je notorycznie b.słabe, to się skończył. a Nyman ma to szczęście, że tej drugiej opcji nie można zweryfikować

No i tu wypływa właśnie Twoja ignorancja. Bo jak najbardziej da się to zweryfikować. Pancernika nie słyszałem, ale nie mogę tego dorwać.
Re: Michael Nyman
: ndz sie 04, 2013 21:24 pm
autor: Adam
ale dlaczego ignorancja?

przecież nie mogę zweryfikować jakie robi scory bo od 10 lat żadnego nie zrobił

to jest ta druga opcja.
mariusz max kolonko - mówię jak jest
