Strona 28 z 32
Re: John Powell
: ndz wrz 25, 2022 15:35 pm
autor: Adam
Score w filmie miażdży.
Plakat "Pozdrowień z Rosji" też
To jest najbardziej kreatywna (nie znaczy najlepsza
) muzyka filmowa w Hollywoodzkim filmie, jaką słyszałem na ekranie od wielu lat, do tego mistrzowsko i głośno podłożona. Momentami - i zakładam że to celowy zabieg - milkną SFX i jest sam score <3
Film niekonwencjonalny, wciąga, dobrze zagrany przez parę Styles-Pugh. Do tego piękna scenografia i kapitalnie nakręcony finałowy pościg. Skąd tyle hejtu, nie wiem. Nie wiem też skąd te infa o scenach seksu oralnego, bo takowych nie ma. Chyba że Olivia ocenzurowała film po Wenecji
Na albumie oczywiście słucha się tego ciężko, ale cóż, taki ciężar gatunkowy. Albumu VA nie słuchałem, ale w filmie jest dużo piosenek z epoki i sprawdzają się.
Mnie teraz ciekawi, dlaczego akurat Powell, dlaczego akurat taki score, dlaczego na taki score się finalnie zgodzono, czyj i kogo był to pomysł...
Bo to wszystko były muzycznie strzały w dziesiątkę.
Czy są już jakieś szczegółowe wywiady o tym ?
Re: John Powell
: ndz wrz 25, 2022 18:34 pm
autor: Wawrzyniec
Adam pisze: ↑ndz wrz 25, 2022 15:35 pm
Score w filmie miażdży.
Plakat "Pozdrowień z Rosji" też
To jest najbardziej kreatywna (nie znaczy najlepsza
) muzyka filmowa w Hollywoodzkim filmie, jaką słyszałem na ekranie od wielu lat, do tego mistrzowsko i głośno podłożona. Momentami - i zakładam że to celowy zabieg - milkną SFX i jest sam score <3
Film niekonwencjonalny, wciąga, dobrze zagrany przez parę Styles-Pugh. Do tego piękna scenografia i kapitalnie nakręcony finałowy pościg. Skąd tyle hejtu, nie wiem. Nie wiem też skąd te infa o scenach seksu oralnego, bo takowych nie ma. Chyba że Olivia ocenzurowała film po Wenecji
Na albumie oczywiście słucha się tego ciężko, ale cóż, taki ciężar gatunkowy. Albumu VA nie słuchałem, ale w filmie jest dużo piosenek z epoki i sprawdzają się.
Mnie teraz ciekawi, dlaczego akurat Powell, dlaczego akurat taki score, dlaczego na taki score się finalnie zgodzono, czyj i kogo był to pomysł...
Bo to wszystko były muzycznie strzały w dziesiątkę.
Czy są już jakieś szczegółowe wywiady o tym ?
Czyli Powell już nie jest śmieszny, że woli robienie loda od zabijania?
Adam pisze: ↑pn wrz 05, 2022 14:29 pm
w ogóle śmieszny ten Powell - akcyjniaków nie zrobi BO SIĘ ZABIJAJO, ale film z robieniem loda od laski która nie ma pojęcia o reżyserii, a aktorką jest marną, już tak
Re: John Powell
: ndz wrz 25, 2022 18:54 pm
autor: Adam
no pisano wszędzie o takiej scenie, a jej nie ma.
komuś się pomyliło w odwrotną stronę, bo takowa to jest, ale nic nie widać... ahh ten feminizm, zawsze tylko kobieta musi przyjemnośc dostawać na ekranie
a w tym filmie to się Pugh z Harrym całują non stop co 5 sekund poza końcówką, więc nie bardzo wiem, co to miały być za afery na planie, skoro dali radę mimo tego to nakręcić, a 90% scen to mają pocałunków albo intymnej gadki.
Coś mi się wydaje, że to wszystko tylko zabieg PR żeby nakręcić marketing dla filmu.
Re: John Powell
: pn wrz 26, 2022 08:32 am
autor: Adam
Re: John Powell
: śr wrz 28, 2022 10:04 am
autor: Wawrzyniec
Adam pisze: ↑ndz wrz 25, 2022 18:54 pm
no pisano wszędzie o takiej scenie, a jej nie ma.
komuś się pomyliło w odwrotną stronę, bo takowa to jest, ale nic nie widać...
Co?!
Olivia Wilde reklamowała ten film mówiąc o bardzo odważnej scenie seksu oralnego, a tu jej nie ma.
Nie wiem czy w ogóle mam ochotę oglądać ten film, ale "Victory Chase" to świetny i oryginalny kawałek! W sumie już podczas Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie zapowiadał oryginalny soundtrack o ciekawym brzmieniu i dotrzymał słowa. Filmu nie widziałem, więc nie wiem jak muzyka spisuje się w obrazie. Ale w niedzielę słuchając tego kawałka i to na loopie, zrobiłem 10 kilometrów biegania. A więc jest moc!. Nie mogę przestać słuchać tego utworu i tego score'u. Jest w nim coś niezwykłego, kuszącego, zakazanego, ale i przyjemnego. Trochę jak zdrada, seks z młodszym partnerem w miejscu pracy.
Film zbiera mieszane opinie, ale co do muzyki nie ma co się pluć na buty. Naprawdę bardzo ciekawy i dobry score.
Re: John Powell
: śr wrz 28, 2022 20:28 pm
autor: swordfish
Historia jest przewidywalna od samego początku. Nic wcześniej nie czytałem i nawet nie oglądałem zwiastunu. Już po pierwszych kadrach lądujemy w zamkniętym świecie lat 50. XX wieku rodem z serialu Amazona "Them". Ale od razu można się zorientować, że nie jesteśmy w latach 50., bo w autobusie miejskim nie ma podziału na białych i czarnych. Czarna żona siedzi po środku z innymi białymi żonami. Do tego fryzura Florencji jest nieco zbyt współczesna (tlenione włosy). Potem mamy scenę wspólnego trenowania przez nasze Panie tańca baletowego i już przypomina nam się "Suspiria". Wiemy więc od początku, że wszystko jest udawane i jesteśmy w zamkniętym świecie.
I już czekam na finałową ucieczkę Florencji, której spodziewam się od początku.
Mimo tego uważam, że poziom realizacji stoi na wysokim poziomie zarówno, jeśli chodzi o zdjęcia pijaka z Bydgoszczy, co awanturował się na festiwalu Camerimage z ratownikami medycznymi, jak i o montaż, dźwięk i oczywiście muzykę Powella. Film bardzo stylowy tak jak może mieć styl Harry Styles. Jeśli chodzi o Styles'a, to on po prostu jest. Jak przystało na zawodowego modela, dobrze prezentuje się w garniturze. Co do jego gry aktorskiej, to jest drewno - posłusznie wykonuje mechanicznie polecenia reżyserki. Jedynie w scenie stepowania a'la marionetka, są jakieś przebłyski. Aktorsko najlepiej radzi sobie Florencja i Chris Pine. Florencja może spokojnie powalczyć o nominację do Oscara.
Scena oralna rzecz jasna jest, ale nic nie widać, cały czas są w ubraniach. Jedyna golizna, to ramiona Florencji. Nawet ciężko nazwać, że mamy do czynienia ze sceną erotyczną. Seks w samochodzie na "Titanicu" był bardziej ostrzejszy.
Re: John Powell
: czw wrz 29, 2022 14:19 pm
autor: Wawrzyniec
swordfish pisze: ↑śr wrz 28, 2022 20:28 pm
Scena oralna rzecz jasna jest, ale nic nie widać, cały czas są w ubraniach. Jedyna golizna, to ramiona Florencji. Nawet ciężko nazwać, że mamy do czynienia ze sceną erotyczną. Seks w samochodzie na "Titanicu" był bardziej ostrzejszy.
To niestety robi się problematyczne i według tutaj można byłoby się procesować o fałszywą reklamę. Zresztą Ana De Armas też udzielała wywiadów odnośnie "Blonde" i wyrażała swoje zaniepokojenie, że jest świadoma, że teraz wszędzie będą jej nagie screeny w sieci. Ale znowu w tamtym filmie też nic nie ma. Czuje się normalnie jak Najman.
I naprawdę mocno zastanawiam się czy dla samej muzyki Powella wybrać się do kina? Mocno byłbym zawiedziony, gdyby nagle okazało się, że mamy twist jak z The Village, że tak naprawdę ta cała anty-utopia to jakieś odseparowane miejsce w współczesnym świecie. Ale byłby to chyba zbyt oczywisty i już tak wielokrotnie przewałkowany twist, że wątpię, aby tutaj poszli w coś takiego.
Re: John Powell
: czw wrz 29, 2022 16:13 pm
autor: swordfish
Właśnie taki twist jest a’la „The Village” i „Get Out”. Kino schematów, które są bardzo czytelne dla filmomaniaków. Mnóstwo powtórek i próby odwzorowania sposobu narracji Shyamalana i Peele’a. Jednak podane w sposób bardziej lajtowy i nie ma dance macabre. Historia nie jest odkrywcza, bo takie chwyty były nawet w „The Island” Michaela Baya.
Muzyka brzmi świetnie i pasuje do obrazków. Nawet nie wiedziałem, że Powell skomponował, więc pozytywne zaskoczenie. Bardziej spodziewałem się w napisach końcowych specjalisty od thrillerów i horrorów, np. JNH, Christophera Younga czy Marco Beltrami.
Re: John Powell
: czw lis 03, 2022 18:30 pm
autor: Mystery
Film jak podejrzewałem rozczarowujący, ale muza w nim jak się nie spodziewałem zajebiaszcza, w obrazie najlepszy filmowy horrorowy score w tym roku.
Re: John Powell
: pt lis 04, 2022 19:38 pm
autor: Wawrzyniec
Czy to znaczy, że film jest w "sklepiczku"?
W sumie to tylko dla muzyki chce zobaczyć ten film. I szczerze sam trochę seansu się boję.
Re: John Powell
: pn lis 28, 2022 22:39 pm
autor: Wawrzyniec
Jako, że jestem w pewnym sensie ekspertem od dystopii, antyutopii obejrzałem "Don't Worry Darling". Jest to jedna z głupszych i nie mających sensu antyutopiii jakie widziałem.
Ale też wiadomo obejrzałem film głównie dla muzyki Johna Powella i ta da, oto jest recenzja:
https://filmmusic.pl/recenzje/dont-worr ... -kochanie/
Re: John Powell
: śr sty 11, 2023 13:22 pm
autor: Ghostek
W sumie nie wiem czy było, ale na stronie Mondo wjechał preorder tłoczonego CD jeżeli ktoś zainteresowany
https://mondoshop.com/collections/all-m ... picture-cd
Re: John Powell
: czw lut 16, 2023 06:34 am
autor: Mystery
A jednak aktorski How to train your dragon to nie fejk, premiera za 2 lata, powraca reżyser trylogii i co najważniejsze John Powell
Re: John Powell
: czw lut 16, 2023 08:57 am
autor: qnebra
Byle to tylko nie był remake scena w scenę i podeszli do niego bardziej ambitnie niż Disney do niektórych swoich aktorskich wersji animacji.
Re: John Powell
: czw lut 16, 2023 09:14 am
autor: Adam
Na pewno Czkawkę będzie grał czarny.