John Powell
Re: John Powell
totalnie nie rozumiem intencji dawania takiego newsa - kobieta nie miała nic wspólnego z muzyką filmową poza tym że była żoną kompozytora. nie róbmy jaj, każdy ma przecież rodziny, stale ktoś umiera, kompozytorzy to nie jest wyjątek... do tego powoływanie się na nieoficjalne forum, w sytuacji gdy sporo wcześniej z poprawnymi danymi notkę dał Powell.. ? już nie wspomnę że w ten sam dzień zmarł Martin, a notki nie ma
co do tego czy i jak to wpłynie na jego karierę - nie ferowałbym wyroków bo to zalezy po prostu od człowieka. przypomnę tylko że muzyka zna ogrom przykładów gdy po stracie bliskich ktoś komponował czy zaśpiewał swoje największe hity - wystarczy wspomnieć o Tears In Heaven Claptona które napisał po miesiącu gdy jego syn niemowlak zabił się wypadając z okna drapacza chmur w NY, albo Out Of Africa które Barry napisał i zadedykował w 3 msc po śmierci matki a zmarłemu ojcu zadedykował Somewhere In Time po pół roku... Powell od kilku tygodni ostro się lansował na fejsie, napisał że robi duży film który będzie miał premiere w połowie roku (może Bourne?), choroba żony nie trwała od dziś, więc jak widać pracował ostro normalnie już od dłuższego czasu.. Oczywiście Powell to nie taki kaliber i nim nie będzie jak wspomniana dwójka, ale nie zmienia to faktu że nie ma co ferować wyroków i zakładać czy będzie pracował czy nie.
co do tego czy i jak to wpłynie na jego karierę - nie ferowałbym wyroków bo to zalezy po prostu od człowieka. przypomnę tylko że muzyka zna ogrom przykładów gdy po stracie bliskich ktoś komponował czy zaśpiewał swoje największe hity - wystarczy wspomnieć o Tears In Heaven Claptona które napisał po miesiącu gdy jego syn niemowlak zabił się wypadając z okna drapacza chmur w NY, albo Out Of Africa które Barry napisał i zadedykował w 3 msc po śmierci matki a zmarłemu ojcu zadedykował Somewhere In Time po pół roku... Powell od kilku tygodni ostro się lansował na fejsie, napisał że robi duży film który będzie miał premiere w połowie roku (może Bourne?), choroba żony nie trwała od dziś, więc jak widać pracował ostro normalnie już od dłuższego czasu.. Oczywiście Powell to nie taki kaliber i nim nie będzie jak wspomniana dwójka, ale nie zmienia to faktu że nie ma co ferować wyroków i zakładać czy będzie pracował czy nie.
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: John Powell
Tak egoistycznie mówiąc, to na to liczę.Adam pisze:co do tego czy i jak to wpłynie na jego karierę - nie ferowałbym wyroków bo to zalezy po prostu od człowieka. przypomnę tylko że muzyka zna ogrom przykładów gdy po stracie bliskich ktoś komponował czy zaśpiewał swoje największe hity - wystarczy wspomnieć o Tears In Heaven Claptona które napisał po miesiącu gdy jego syn niemowlak zabił się wypadając z okna drapacza chmur w NY, albo Out Of Africa które Barry napisał i zadedykował w 3 msc po śmierci matki a zmarłemu ojcu zadedykował Somewhere In Time po pół roku...
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: John Powell
Zgadzam się z Adamem - Powell wytłumaczył się z absencji, bo w jakiś sposób wypadało, ale poza tym to prywatna sprawa artysty, niepotrzebnie rozdmuchywana.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33887
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell
W sumie na profilu Powella na Facebooku publikowane są nowe rzeczy. Oczywiście ktoś może za niego publikować. Ale wiadomo różnie ludzie reagują w takich sytuacjach i nie jest wykluczone, że nie pójdzie to w pracę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Dokładnie, choć portal nie jest poświęcony muzyce filmowej a wydarzeniom ze świata muzyki poważnej. Dlatego George Martin nie pasował do ich profilu.
Re: John Powell
to chodziło o Was ale rozumiem że wzmianka o śmierci Martina nie była godna zamieszczenia na filmmusic, no bo nie był aż żoną Powella... a babol dalej nie poprawiony.
#FUCKVINYL
Re: John Powell
No i mamy powrót Powella do Bourne'a! 6 lat minęło od ostatniego niefamilijnego filmu od Johna, ale niestety na pokładzie jest też David Buckley, a to już ochładza nieco entuzjazm...
zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=F4gJsKZvqE4
zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=F4gJsKZvqE4
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2999
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: John Powell
Dobre wieści z samego rana. Pytanie tylko który z nich się tam więcej narobił i który ma więcej czasu.
Re: John Powell
Mam nadzieję, że Powell nie zabawił się tu w Hansa, jako ojciec serii użyczył nazwiska, może skomponował jakiś nowy temat, a resztę zostawił pomagierom. Film miał sporo dokrętek i to jeszcze całkiem niedawno aktorzy byli na planie, mogło być i tak, że Buckley kończył film po Powellu, a może po prostu była to normalna współpraca, choć ta ostatnia wersja wydaje się najmniej prawdopodobna
W sumie gorzej, że sama zapowiedź filmu pozostawia tak obojętnym.
W sumie gorzej, że sama zapowiedź filmu pozostawia tak obojętnym.
Re: John Powell
Jakby nie patrzeć na tą wiadomość, jest bardzo dobra. Czekam z niecierpliwością na ten film i z Powellem na pokładzie może być tylko dobrze.
Re: John Powell
News owszem super, tylko to tej beczki miodu łyżkę dziegciu dokłada ten Buckley, najpierw The Nice Guys z Ottmanem, teraz to - jego scory z From Paris with Love czy Parkera za dobrze mi się nie kojarzą.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Jeśli Powell nic od siebie nie powie, zakładam, że Buckley robi ten score sam od zera, a Powell jest z musu wpisany jako autor tematów.
Z mojej wiedzy on nie chce mieć nic wspólnego z Greengrassem po przejściach, jakie miał przy Ultimatum i Green Zone. RCP tego nie ruszyłoby też, bo w Kapitana Phillipsa było zaangażowane całe studio, a reżyserowi nie podobało się zupełnie nic, łącznie z kawałkami Hansa. Z nim ponoć nie da się, po prostu, pracować w tej chwili.
Nie znam szczegółów, bo już nie mam kontaktów "insiderskich" (Hansa pytać nie będę, bo nie chce być nieprzyjemny dla nikogo,a z Hybridem straciłem kontakt... z powodu FMF-u), ale ponoć Greengrass zaczął być "trudny" już przy okazji United 93.
Z mojej wiedzy on nie chce mieć nic wspólnego z Greengrassem po przejściach, jakie miał przy Ultimatum i Green Zone. RCP tego nie ruszyłoby też, bo w Kapitana Phillipsa było zaangażowane całe studio, a reżyserowi nie podobało się zupełnie nic, łącznie z kawałkami Hansa. Z nim ponoć nie da się, po prostu, pracować w tej chwili.
Nie znam szczegółów, bo już nie mam kontaktów "insiderskich" (Hansa pytać nie będę, bo nie chce być nieprzyjemny dla nikogo,a z Hybridem straciłem kontakt... z powodu FMF-u), ale ponoć Greengrass zaczął być "trudny" już przy okazji United 93.
Re: John Powell
Sorki, ale to takie farmazony "Trudny". Gościu robi fantastyczne kino sensacyjne, dodatkowo taki znakomity film jak U93, przeważnie jego produkcje "ocierają się" o Oscary i inne nagrody, wyróżnienia i mam uwierzyć, że kompozytorzy kapryszą, bo "nie da się z nim pracować". C'mon. Nie chcą ci, to znajdzie się na ich miejsce 50 innych, którzy marzą o tym, żeby pracować dla takiej marki jak Greengrass. A biorąc pod uwagę jak dziadowską muzykę Zimmer i ferajna zrobili do Kapitana Philipsa, nie dziwię się, że to powyrzucał w cholerę. To się nie dodaje, jak mówi Max K.
Re: John Powell
na bank Buklej to robi a Powella wpisali jako autora tematów po prostu, lub tak jak przy Avengers 2 - po dokrętkach Powell już nie miał czasu się tym zajmować bo robił coś innego, i wzięli Bukleja by dorobił brakujący score.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Rozmowa, jaką mi zacytowano:Tomek pisze:Sorki, ale to takie farmazony "Trudny". Gościu robi fantastyczne kino sensacyjne, dodatkowo taki znakomity film jak U93, przeważnie jego produkcje "ocierają się" o Oscary i inne nagrody, wyróżnienia i mam uwierzyć, że kompozytorzy kapryszą, bo "nie da się z nim pracować". C'mon. Nie chcą ci, to znajdzie się na ich miejsce 50 innych, którzy marzą o tym, żeby pracować dla takiej marki jak Greengrass. A biorąc pod uwagę jak dziadowską muzykę Zimmer i ferajna zrobili do Kapitana Philipsa, nie dziwię się, że to powyrzucał w cholerę. To się nie dodaje, jak mówi Max K.
Hybrid: Pytałeś Powella o rady przy współpracy z Greengrassem?
Hans: John's advice: "Don't".