, całkiem dobry Howard jest " be " ale IM3 Tylera to dla niektórych " geniusz mistrzunia " 
Nie 
Jeszcze przesłuchałem ten żart muzyczny na koniec płyty, ale to dlatego, że Templar teledysk zrobił i to by było na tyle 
Dla mnie też The Last Airbender jest przereklamowany. No nie licząc ostatniego trackalis23 pisze:Akurat tam jest dobra muza i jeden z najlepszych utworów 2010 roku, zwał się chyba " Flow Like Water "
forumowa recka, 5 / 5 na płycie
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=1157
A mi się dobrze słucha całości a instrumenty perkusyjne są tam lepsze, niż ten wielki skład u Zimmera w MoS ( oby mnie jednak zaskoczył, bo fotka z tematu MoS wygląda obiecująco ) ale prawdą jest, że ostatni track rządzi.Kaonashi pisze:Dla mnie też The Last Airbender jest przereklamowany. No nie licząc ostatniego trackalis23 pisze:Akurat tam jest dobra muza i jeden z najlepszych utworów 2010 roku, zwał się chyba " Flow Like Water "
forumowa recka, 5 / 5 na płycie
http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=1157
No chyba, że trollujesz tak jak ja dla zabawy Mnie tam MOS już się podoba i już mam prawie pieniążki na płytkę odłożone, i nie mam się zamiaru przed nikim tłumaczyć Szkoda tylko, że to LP to chyba tylko w stanach wychodzi, więc ciutkę za drogo dla mnie z przesyłką, ale zobaczymy, może również sobie sprawię 
He, dobry numer do niekończącej się dyskusji, temat jest użyty w heroicznym zakończeniu, film ma również końcówkę alternatywną, bliższą oryginału zresztą, mądrzejszą, lepszą, ale bez heroiny, to i muza inna, już nie tak fajna, nie ma fajnej sceny, nie ma fajnej muzymuaddib_dw pisze:...mamy jeszcze I Am Legend, który oferuje bardzo ładny dramatyczny motyw, i klimat niepokoju, grozy, zwątpienia. Howard dobrze wyczuł film i te delikatne chórki zawsze mądrze podane to lubię http://www.youtube.com/watch?v=--VQzZzz__w
Chyba nie dobrze, bo akurat jego muza jakoś szczególnie w filmie wrażenie nie robiła, zaś film był cienki okrutnie, jak to ostatnieo brazy ze Smithem mają w zwyczaju.muaddib_dw pisze:Wracając do Howarda, z tegoż roku co Koń Wodny mamy jeszcze I Am Legend, który oferuje bardzo ładny dramatyczny motyw, i klimat niepokoju, grozy, zwątpienia. Howard dobrze wyczuł film i te delikatne chórki zawsze mądrze podane to lubię http://www.youtube.com/watch?v=--VQzZzz__w
Score JNH sam w sobie prezentował się na szczęście lepiej. Oj tam, jakby zachowali oryginalny fikołek plotu to film by był fajny, zresztą Paweł ALERTKoper pisze:Chyba nie dobrze, bo akurat jego muza jakoś szczególnie w filmie wrażenie nie robiła, zaś film był cienki okrutnie, jak to ostatnieo brazy ze Smithem mają w zwyczaju.muaddib_dw pisze:Wracając do Howarda, z tegoż roku co Koń Wodny mamy jeszcze I Am Legend, który oferuje bardzo ładny dramatyczny motyw, i klimat niepokoju, grozy, zwątpienia. Howard dobrze wyczuł film i te delikatne chórki zawsze mądrze podane to lubię http://www.youtube.com/watch?v=--VQzZzz__w
