his week, we say goodbye to that space, as we move the entire operation to a larger facility. With 2 extra rooms, come 2 new dedications: #MichaelKamen and #AkiraIfukube.
Misiu posłuchał ostatnio trochę Ifukube i się zachwycił.
Re: Bear McCreary
: wt mar 19, 2019 21:57 pm
autor: Adam
ale nie aż tak by zmieniać swoje Top5 scorów ever, które wskazał w wywiadzie w tamtym tygodniu - zresztą ta lista mi uświadomiła, że już wiem, czemu nie jestem jego fanem, wszystko ma swoją przyczynę
Adam pisze:
ale nie aż tak by zmieniać swoje Top5 scorów ever
Bo score'y Ifukube to nie jest coś, czego słucha się od deski do deski po milion razy. Tu raczej chodzi o wyborną tematykę i współtworzenie poprzez specyficzny język muzyczny całego uniwersum kina kaiju/tokusatsu.
Re: Bear McCreary
: czw kwie 11, 2019 08:36 am
autor: Mystery
Bear jak zwykle nie próżnuje i dorzuca kolejny tytuł do tego roku, mianowicie zrobi nowe Child’s Play
Swoją drogą, temat Renzettiego z oryginalnego filmu, to jeden z fajniejszych kawałków z horrorów lat. 80.
Re: Bear McCreary
: czw kwie 11, 2019 17:38 pm
autor: Wawrzyniec
Nigdy nie lubiłem oryginalnego filmu, ale teraz ten ma Marka Hamilla i Beara McCreary'ego - nieźle.
W ogóle Bear chyba nie wie co to przerwa, gdyż trzaska score, za scorem. No chyba, że i jemu też Giacchino pomaga?
W sumie zwraca uwagę na fajną rzecz - melodia Ifukube okazuje się być najstarszym w historii kinematografii ciągle wykorzystywanym tematem filmowym dla serii.
if we’re gonna use a theme I want it to be a theme.”
W sumie zwraca uwagę na fajną rzecz - melodia Ifukube okazuje się być najstarszym w historii kinematografii ciągle wykorzystywanym tematem filmowym dla serii.
if we’re gonna use a theme I want it to be a theme.”
Dobry to film. Wolno się rozkręca, ale później to już chłonie się bez zająknięcia.
Gibson i Penn to oczywiście całe serce tego przedsięwzięcia, choć trzeba przyznać, że muza robi tutaj swoje. Na początku niemrawo gdzieś tam gra, ale jak już się rozkręca cała ta historia z pisaniem słownika, to ma naprawdę fajne momenty. Montaże tworzenia fiszek wypadają wybornie, tak samo jak i przejmująca scena popadania w obłęd doktora. Nawet ładnie tam wyszły wokalizy Rayi osadzone na troszkę za mało wyrazistym, ale radzącym sobie z tym filmem, tematem przewodnim. Score głównie smyczkowy i to w typowym dla Beara, kwartetowo-solowym stylu.
I tutaj ciekawostka. Jedną z solistek szalejących na fiddlach była Sandy Cameron, dla której ostatnio Elfman napisał koncert "Eleven Eleven". Także pod względem wykonawczym jest sztosik.
No to dawać mnie tu CD!
Swoją drogą, temat Renzettiego z oryginalnego filmu, to jeden z fajniejszych kawałków z horrorów lat. 80.
Chodzi Ci o ten kawałek z napisów końcowych? Trudno to nazwać tematem, bo przez film sie chyba nie przewijało, ale mógłby to Bear wykorzystać.
A to ma być znowu jakiś remake/reboot? Już im się znudziło ciągnięcie tego, bo jeszcze niedawno wychodziła kolejna część... ?
Re: Bear McCreary
: sob kwie 27, 2019 00:07 am
autor: Kaonashi
Filmu już nie pamiętam. Być może to faktycznie tylko kawałek z napisów, niemniej i tak fajniutki.
A to ma być znowu jakiś remake/reboot? Już im się znudziło ciągnięcie tego, bo jeszcze niedawno wychodziła kolejna część... ?
Chyba właśnie Remakeoreboot i na plus muzyka Beara i Mark Hamill podkładający głos Chuckiemu.
W sumie nie tak dawno odświeżyłem sobie jedynkę i... I powrót dość bolesny, gdyż nie tylko to film głupi, ale jako horror w ogóle nie straszny. To już wersja Simpsonów była straszniejsza i miała lepszy klimat.
A muzycznie to podobnie jak temat z Piątku 13tego, kojarzę, ale nie kładę tych motywów na równi chociażby z tematami Carpentera.