John Williams
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Czy John ma w planach jakiś film na najbliższe lata, pomijając "Indiana Jones 5"?
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: John Williams
A "Skywalker " nie miał być jego ostatnim scorem?
Re: John Williams
Do Star Warsów ostatnim. Co do Indiany już jakoś w 2016 Spielberg potwierdził udział Williamsa.
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Niektórzy mają nadzieję, że machnie coś dla Obi Wana, podobnie jak zrobił to dla Hana Solo
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1437
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Absolutnie nie ostatnim i głęboko wierzę, że jeszcze przy przynajmniej kilku filmach będzie pracował, nawet jeśli więcej czasu poświęci muzyce niefilmowej czy np. projektom w stylu Across the Stars
Dwa dni temu w wywiadzie z Jimem Svejdą na antenie Classical KUSC Williams powiedział:
My love for music has never been greater. I’ve never been more excited about writing and conducting and doing all the things I can do with what time I have to do it, how precious it all is. I’m a grateful man.
Dwa dni temu w wywiadzie z Jimem Svejdą na antenie Classical KUSC Williams powiedział:
My love for music has never been greater. I’ve never been more excited about writing and conducting and doing all the things I can do with what time I have to do it, how precious it all is. I’m a grateful man.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33881
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams
Dzisiaj obchodzimy jeden z najważniejszych dni w muzyce filmowej: URODZINY JOHNA WILLIAMSA! Tak 8 lutego 1932 roku, w Florar Park New York narodził się nam zbawiciel, muzyki filmowej odkupiciel...
Z tej okazji dzisiaj będę słuchał wyłącznie muzyki Johna Williamsa! Właściwie to od wiedeńskiego koncertu, dalej wyłącznie słucham muzyki Johna Williamsa. To już trzeci tydzień i ja nie mogę przestać! Właściwie to aby uczcić 88 urodziny, powinienem przesłuchać 88 soundtracków Johna Williamsa, ale niestety głupa doba ma tylko 24 godziny, a więc i ambitny plan słuchania 88 godzin muzyki Johna Williamsa nie wypali.
Oczywiście najtrudniej będzie coś wybrać, ale w końcu coś się znajdzie.
A co do mego nałogu, to chyba znalazłem rozwiązanie jak z niego wyjść. Muszę po prostu mieć spokojne przejście muzyczne, aby się zbyt nie przerazić. A więc np. przejść z Williamsa na Balfe czy Junkiego jest zbyt groźne i za bardzo się mogę przestraszyć. Dlatego chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jeżeli moim scorem przejściowym będzie Solo. Przede wszystkim jest tam temat Johna Williamsa na dzień dobry, a potem John Powell go aranżuje. Tak sądzę, że tak uda mi się wrócić do słuchania współczesnej filmówki bez ryzyka, że zbyt przerażę się jej poziomem i zamknę się wyłącznie na Johna Williamsa.
Ale to oczywiście dopiero w niedzielę, gdyż na razie po śpiewać wesołe pieśni urodzinowe:
Korah Matah Korah Rahtahmah
Korah Rahtamah Yoodhah Korah
Korah Syahdho Rahtahmah Daanyah
Korah Keelah Daanyah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah
Korah Matah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah
Z tej okazji dzisiaj będę słuchał wyłącznie muzyki Johna Williamsa! Właściwie to od wiedeńskiego koncertu, dalej wyłącznie słucham muzyki Johna Williamsa. To już trzeci tydzień i ja nie mogę przestać! Właściwie to aby uczcić 88 urodziny, powinienem przesłuchać 88 soundtracków Johna Williamsa, ale niestety głupa doba ma tylko 24 godziny, a więc i ambitny plan słuchania 88 godzin muzyki Johna Williamsa nie wypali.
Oczywiście najtrudniej będzie coś wybrać, ale w końcu coś się znajdzie.
A co do mego nałogu, to chyba znalazłem rozwiązanie jak z niego wyjść. Muszę po prostu mieć spokojne przejście muzyczne, aby się zbyt nie przerazić. A więc np. przejść z Williamsa na Balfe czy Junkiego jest zbyt groźne i za bardzo się mogę przestraszyć. Dlatego chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jeżeli moim scorem przejściowym będzie Solo. Przede wszystkim jest tam temat Johna Williamsa na dzień dobry, a potem John Powell go aranżuje. Tak sądzę, że tak uda mi się wrócić do słuchania współczesnej filmówki bez ryzyka, że zbyt przerażę się jej poziomem i zamknę się wyłącznie na Johna Williamsa.
Ale to oczywiście dopiero w niedzielę, gdyż na razie po śpiewać wesołe pieśni urodzinowe:
Korah Matah Korah Rahtahmah
Korah Rahtamah Yoodhah Korah
Korah Syahdho Rahtahmah Daanyah
Korah Keelah Daanyah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah
Korah Matah Korah Rahtahmah
Korah Daanyah Korah Rahtahmah
Nyohah Keelah Korah Rahtahmah
Syadho Keelah Korah Rahtahmah
Korah
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1437
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Zupełnie przypadkowo wszedłem na pierwszą stronę tego wątku, sprzed piętnastu lat. Kilka pierwszych z brzegu ciekawych wpisów:
Paweł Stroiński
Po rozczarowaniu jakie wiąże się z Epizodem III i wielu krytycznych opiniach dotyczących Wojny światów, należy spytać, co się dzieje z drugim najwybitniejszym kompozytorem współczesnej muzyki filmowej (bo na pierwszym stawiam jednak Jerry Goldsmitha), Johnem Williamsem. Jak dalej się potoczy jego kariera? Jak wspomniałem w swoim poście o Wojnie światów, kompozytor się starzeje i coraz bardziej kopiuje Igora Strawińskiego i jego Święto wiosny... Ostatnio jednak trochę się poprawia dramatyczny aspekt jego muzyki, chociaż w tym też się sam kopiuje... Quo vadis, John Williams?
Mniej projektów, brak oryginalności, morze inspiracji. Pamiętajmy, że Williams jest po siedemdziesiątce. O starzeniu się mogą świadczyć też plotki, że Williams (po strasznie "akcyjnych" Gwiezdnych wojnach i War of the Worlds) czuje się zmęczony (...) No nic, trzeba czekać, mam nadzieję, że Pamiętniki gejszy będą bardzo dobrą partyturą z tematem na poziomie Siedmiu dni w Tybecie (...). Jeśli nie, to obawiam się, że powoli możemy stawiać krzyżyk na kolejnym wybitnym kompozytorze.
Ghostek
szkoda mi Williamsa ostatnimi czasy, bo widzę jak się wypala w filmach akcji. Proponował bym mu zajęcie się bardziej swobodnymi projektami. Tam mógłby się dalej realizować.
Olek Dębicz
Ja natomiast z wielką przykrością stwierdzam, że jednemu z moich ulubionych kompozytorów muzyki filmowej skończyły się pomysły.
Koper
Jak dla mnie to John Williams osiągnął szczyt swoich możliwości w roku 1993, kiedy skomponował dwa znakomite soundtracki - do Jurassic Park i Schindler's List. Potem już żadną muzyką, żadnym swoim motywem mnie nie powalił.
Paweł Stroiński
Po rozczarowaniu jakie wiąże się z Epizodem III i wielu krytycznych opiniach dotyczących Wojny światów, należy spytać, co się dzieje z drugim najwybitniejszym kompozytorem współczesnej muzyki filmowej (bo na pierwszym stawiam jednak Jerry Goldsmitha), Johnem Williamsem. Jak dalej się potoczy jego kariera? Jak wspomniałem w swoim poście o Wojnie światów, kompozytor się starzeje i coraz bardziej kopiuje Igora Strawińskiego i jego Święto wiosny... Ostatnio jednak trochę się poprawia dramatyczny aspekt jego muzyki, chociaż w tym też się sam kopiuje... Quo vadis, John Williams?
Mniej projektów, brak oryginalności, morze inspiracji. Pamiętajmy, że Williams jest po siedemdziesiątce. O starzeniu się mogą świadczyć też plotki, że Williams (po strasznie "akcyjnych" Gwiezdnych wojnach i War of the Worlds) czuje się zmęczony (...) No nic, trzeba czekać, mam nadzieję, że Pamiętniki gejszy będą bardzo dobrą partyturą z tematem na poziomie Siedmiu dni w Tybecie (...). Jeśli nie, to obawiam się, że powoli możemy stawiać krzyżyk na kolejnym wybitnym kompozytorze.
Ghostek
szkoda mi Williamsa ostatnimi czasy, bo widzę jak się wypala w filmach akcji. Proponował bym mu zajęcie się bardziej swobodnymi projektami. Tam mógłby się dalej realizować.
Olek Dębicz
Ja natomiast z wielką przykrością stwierdzam, że jednemu z moich ulubionych kompozytorów muzyki filmowej skończyły się pomysły.
Koper
Jak dla mnie to John Williams osiągnął szczyt swoich możliwości w roku 1993, kiedy skomponował dwa znakomite soundtracki - do Jurassic Park i Schindler's List. Potem już żadną muzyką, żadnym swoim motywem mnie nie powalił.
Re: John Williams
Wojna światów to jest gówno, wiec i opinie 15 lat temu były adekwatne - bo to właśnie były opinie po premierze tego muzycznego koszmarku nikt wtedy nie wiedział że będzie trzecia trylogia Star Wars, a nic innego z ostatnich 15 lat nie zostanie zapamiętane z jego dyskografii. Bo trudno wspomnieć o takich tytułach jak BFG, Book Thief czy Indianie 4, skoro sam John już o nich zapomniał
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: John Williams
Patrz 15 lat minęło, a ja dalej stoją przy tym, co napisałem.
Od tamtego czasu zdecydowanie lepiej wchodzą Williamsowi luźniejsze projekty niż akcyjniaki i s-f.
Od tamtego czasu zdecydowanie lepiej wchodzą Williamsowi luźniejsze projekty niż akcyjniaki i s-f.
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1437
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Z Wojną Światów się zdecydowanie nie zgodzę, bo wróciłem jakiś czas temu do tej pracy i byłem pod dużo większym wrażeniem niż początkowo. To trudna muzyka, niesamowicie złożona, ale też fantastycznie dynamiczna i piekielnie intensywna. No ale co kto lubi.Adam pisze: ↑ndz lut 09, 2020 13:50 pmWojna światów to jest gówno, wiec i opinie 15 lat temu były adekwatne - bo to właśnie były opinie po premierze tego muzycznego koszmarku nikt wtedy nie wiedział że będzie trzecia trylogia Star Wars, a nic innego z ostatnich 15 lat nie zostanie zapamiętane z jego dyskografii. Bo trudno wspomnieć o takich tytułach jak BFG, Book Thief czy Indianie 4, skoro sam John już o nich zapomniał
I myślę, że jednak War Horse i Lincoln zdecydowanie zostaną zapamiętane, to są jak dla mnie wybitne prace, a John na pewno o nich nie zapomniał, tak jak i nie zapomniał o Tintinie czy BFG, z których utwory także do dziś gra na koncertach. Zapomniał chyba jednak o czwartym Indianie Jonesie - może sobie przypomni, jeśli powstanie piąty
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Nie przesadzajmy:Adam pisze: ↑ndz lut 09, 2020 13:50 pmWojna światów to jest gówno, wiec i opinie 15 lat temu były adekwatne - bo to właśnie były opinie po premierze tego muzycznego koszmarku nikt wtedy nie wiedział że będzie trzecia trylogia Star Wars, a nic innego z ostatnich 15 lat nie zostanie zapamiętane z jego dyskografii. Bo trudno wspomnieć o takich tytułach jak BFG, Book Thief czy Indianie 4, skoro sam John już o nich zapomniał
- "Wspomnienia Gejszy"
- "Monachium"
- "Przygody Tintina Sekret Jednorożca"
- "War Horse"
- "Lincoln"
- Star Wars E VII - IX
Inna sprawa, że po 2005 roku Williams znacznie mniej komponował do filmów, to i wynik jest taki, a nie inny, a "Wojnę Światów" lubię ze względu na muzykę akcji.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1437
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: John Williams
Monachium i zwłaszcza Gejsza oczywiście też, Gejsza to masterpiece!
Re: John Williams
Wojnę światów ja również bardzo lubię, najbardziej niedoceniany John pierwszej dekady XXI wieku.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: John Williams
Pomijając Gejsze i Monachium, ewentualnie Tintina, to niestety ale ostatnie ~ 15 lat Johna, poza Star Warsami, to produkty zaledwie poprawne, które do kanonu jego płyt nie przejdą. Dla mnie zagadką jest, że nikomu nie potrzebna 3 trylogia Star Wars zdołała wykrzesać z niego inspirację, a parę innych filmów, większość z nich lepszych od nowych SW, ma znacznie gorsze i unmemorable scory w tych latach.
Dlatego niestety ale opinie Panów sprzed 15 lat na starcie tego tematu wcale nie są takie oderwane od rzeczywistości, biorąc poprawkę na to, że nikt wtedy nie wiedział, że będzie kolejna trylogia Star Wars. Gdyby nie to, to dal mnie ostatnia dekada jest tak samo zmarnowana przez Johna, jak zmarnował ostatnią dekadę Barry.
Dlatego niestety ale opinie Panów sprzed 15 lat na starcie tego tematu wcale nie są takie oderwane od rzeczywistości, biorąc poprawkę na to, że nikt wtedy nie wiedział, że będzie kolejna trylogia Star Wars. Gdyby nie to, to dal mnie ostatnia dekada jest tak samo zmarnowana przez Johna, jak zmarnował ostatnią dekadę Barry.
#FUCKVINYL