Berlin, Kawa i Hans Zimmer
Rozdział II
Już raz tutaj opowiadałem moją historię, która uwzględniała Berlin, kawę i Hansa Zimmera. Cóż chyba niedługo będę musiał pomyśleć o zbiorze opowiadań, gdyż niedawno miałem taką sytuację:
To był kolejny deszczowy dzień w lipcu, niby środku lata. Chcąc schronić się przed deszczem udałem się do kawiarni "Five Elephant" w Berlin Mitte. Podszedłem do lady i barista spytał mnie:
"Mogę ci puścić muzykę?"
Na początku nie zrozumiałem o co chodzi. Tym bardziej, że nie było to pytanie o zamówienie, którego się spodziewałem.
"Słucham?" zapytałem skonfundowany.
"Czy chcesz posłuchać muzyki, którą mam dla ciebie?"
"Jasne, czemu nie." odpowiedziałem niepewnie.
"Dobrze, to co mogę ci dać?" zapytał nagle.
Ja będąc dalej jeszcze niepewny co się dzieje odpowiedziałem głupio:
"Tę jakąś muzykę".
"Nie, jakie jest twoje zamówienie".
Oprzytomniałem i zamówiłem Latte Macchiato.
Jednak kiedy chciałem zapłacić barista rzekł:
"To później. Zajmij miejsce, a ja przyniosę ci twoją kawę."
Podziękowałem i znalazłem wolne miejsce. Czekając na moją kawę, usłyszałem nagle znajomą muzykę: "Leaving Wallbrook/ On the Road" z Rain Mana Hansa Zimmera. Kiedy znajomy utwór cieszył moje uszy pojawił się barista z moją, aromatyczne pachnącą kawą.
"I jak? Podoba ci się muzyka?" spytał Barista i położył kawę przede mną.
"Bardzo" odpowiedziałem i wtedy naturalnie zrozumiałem, że mój ubiór, T-shirt z trasy koncertowej Hans Zimmer Live, oraz torba z tej samej trasy, mnie zdradziły.
"To na koszt firmy" powiedział barista.
Naturalnie chciałem zapłacić, ale on nalegał, że chce mi dać prezenty. Jedynie czym mogłem się odwdzięczyć, to kolejną rekomendacją.
"Jak lubisz tego typu muzykę, posłuchaj "Waters of Irrawaddy" z Beyond Rangoon" zasugerowałem.
"O dzięki" odrzekł barista. "Zaraz po tym kawałku sprawdzę. "
I oto tak siedziałem w ładnej kawiarni, delektowałem się kawą i muzyką Hansa Zimmera. Oczywiście potem dałem napiwek i też nie zamierzam tam pojawiać się regularnie w podobnym ubiorze licząc na darmową kawę. Tu nie chodzi o darmową kawę, a o miłe doświadczenie. Może drobną rzecz, która poprawiła mi humor, poczułem ludzką dobroć i miło spędziłem czas. A na sam koniec mam taką historię, którą mogę się tutaj podzielić.