Hans Zimmer

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#46 Post autor: Paweł Stroiński » ndz sie 26, 2012 13:16 pm

Żeby nie zostać drugim Hornerem? :mrgreen:

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23247
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Hans Zimmer

#47 Post autor: Mystery » ndz sie 26, 2012 13:25 pm

Horner brzmienie ma i szukać go nie musi i wychodzi na tym lepiej od Hansa, bo jak spojrzeć na ostatnie 10 scorów obu panów, przewaga Jamesa jest miażdżąca no i nie musi się wygłupiać Magagascarami, Piratami, Rangami czy innymi Sherlockami.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#48 Post autor: Koper » ndz sie 26, 2012 14:03 pm

No i Hansu chciałby tak umieć na orkiestrę pisać jak James 8)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#49 Post autor: Paweł Stroiński » ndz sie 26, 2012 14:29 pm

Nie chciałby tak na orkiestrę pisać jak Horner. Gdyby chciał, nie olałby lekcji fortepianu jako dzieciak i by poszedł do akademii muzycznej. A nie poszedł.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#50 Post autor: Wawrzyniec » ndz sie 26, 2012 15:47 pm

A ja chciałbym mieć białą willę z przełomu lat 50tych 60tych na wzgórzach L.A. z basenem i garażem na 10 samochodów. Co nam da takie gdybanie? Tyler ma umiejętności pisania na orkiestrę, ale użytku z tego nie robi.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#51 Post autor: Koper » ndz sie 26, 2012 16:48 pm

Paweł Stroiński pisze:Nie chciałby tak na orkiestrę pisać jak Horner. Gdyby chciał, nie olałby lekcji fortepianu jako dzieciak i by poszedł do akademii muzycznej. A nie poszedł.
może dziś skrycie żałuje. :mrgreen:
Wawrzyniec pisze:A ja chciałbym mieć białą willę z przełomu lat 50tych 60tych na wzgórzach L.A. z basenem i garażem na 10 samochodów. Co nam da takie gdybanie? Tyler ma umiejętności pisania na orkiestrę, ale użytku z tego nie robi.
Ale nie schodźmy z poziomu I-ligowych kompozytorów do jakiegoś Tylera. Miejmy szacunek dla Hansa i Jamesa 8)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#52 Post autor: Paweł Stroiński » ndz sie 26, 2012 16:54 pm

Nie wiem, zamierzam go o to spytać przy okazji. Moim zdaniem jak ma coś technicznie skomplikowanego w zamyśle, to idzie do np. Lorne'a i dostaje, co chce.

Wszyscy zapominają o tym, że Hans bardzo specyficznie postrzega orkiestrę. Powinienem coś o tym napisać, ale zjedziecie mnie znów za długiego posta. Nie jest też tego dość na artykuł.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#53 Post autor: Koper » ndz sie 26, 2012 16:58 pm

A pisz, to w końcu temat o Hansie. :)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#54 Post autor: Paweł Stroiński » ndz sie 26, 2012 17:49 pm

OK.

Chodzi o to, że Zimmer wyszedł bardziej nawet niż Elfman (który klasyki słuchał chyba wcześniej niż Hans, który jest wiedzowo bardzo dobrze obyty z tradycją) z rocka. I to wpływa na to, w jaki sposób postrzega orkiestrę i aranżację. Zimmer nie myśli o zespole jak Horner czy Williams, czy Morricone, kompozytorzy w podejściu i umysłowo bardzo klasyczni. Żeby było jasne, nie mam zamiaru tutaj umniejszać twórczości żadnego z nich. Tylko że problem polega na tym, że tylko jedno z tych podejść do aranżacji (zależy od tego, kto mówi, i wbrew pozorom wybór nie jest to takie oczywiste) jest słuszne. To nieprawda. To zależy od projektu, gatunku, reżysera, itd.

Jak Zimmer patrzy na aranżację? Jak na zespół rockowy. Jeśli patrzymy takimi kategoriami, to nie można mówić w jego przypadku o zajebistych solówkach na klarnet, obój, cokolwiek. Dla Zimmera orkiestra jest częścią ogólnie rozpatrywanego brzmienia, zawierającego także elektronikę i orkiestrę. Dlatego nie pieprzy się z sekcjami i wywala je całościowo. Ciekawie to wygląda na przykład w Ostatnim samuraju, gdzie instrumenty etniczne traktował w sposób orkiestrowy. Dlatego nie mamy harfy, mamy koto. Zamiast sekcji dętych drewnianych mamy shakuhachi i flet. Nie mamy altówek, bo "wiolonczele mają ten sam zasięg i brzmią bardziej wschodnio" (tak mi powiedział, jak go spytałem o brak altówek w Samuraju, jak z nim raz gadałem). Brzmienie ma charakter całościowy, dlatego wszystko jest do siebie dostosowane w stu procentach.

Zimmer więc myśli w kategoriach integracji całości. Wiele kontrowersji budzi np. brakiem dętych drewnianych w muzyce akcji (i z jakimi zachwytami spotkałem się przy okazji partii na dęte drewniane w Expendables 2! Choć są totalnie banalne wbrew pozorom). A jak by to pasowało do elektroniki w Crimson Tide czy nawet Batmanach? W ogóle. Nikt nie rozpatruje aranżacji Hansa całościowo. A powinno się, bo stąd bierze się problem uproszczenia kolorystycznego jego muzyki. Mamy solówki na elektronikę, wiolonczelę, gitarę, fortepian. I solówki na orkiestrę. Bo do tego mu służy orkiestra, by pracowała jako część całościowej aranżacji zawierającej wszystkie te elementy traktowane jako pojedynczy instrument. Tak, pojedynczy instrument. Orkiestra nie dodaje koloru muzyce, stanowi kolor sam w sobie.

Albo się to akceptuje, albo nie. I to rozumiem, ale jechanie po Hansie za to, że gorzej pisze na orkiestrę od Hornera jest śmieszne, bo to samo można by powiedzieć o elektronice Hornera. Z tym, że u Hornera (tak samo swoją drogą w Expendables w Tylera), elektronika leży na poziomie integracji z orkiestrą. Przekonał mnie w tym tylko raz. Tak się zdarza, że Avatar jednak zawiera także zrzynki z Hansa. Przypadek?

I tutaj leży podstawowa zaleta, nie wada, Hansa. Dlatego moim zdaniem tak idealnie wpasował Nolanowi, dlatego tak długo pracował z Ridleyem Scottem. Hans potrafi myśleć światotwórczo, coś co Hornerowi znowu tylko w Avatarze wyszło. Hans tworzy muzyczne światy i potrafi to robić. Ostatnio mu to wiele razy nie wyszło. Tak naprawdę pod tym względem to, co było mistrzostwem Hansa w latach 1998-2003, wyszło mu ostatnio tylko raz. W Incepcji, gdzie świat muzyczny został znowu stworzony od zera i bardzo ostrożnie. Jest tego trochę w TDKR, ale nie do tego stopnia, ale jest to w miarę (ale tylko w miarę) przekonujące.

Faile w zeszłym roku są takimi failami nie dlatego, że jak żartują sobie forumowicze, "szukał brzmienia", ale dlatego, że go właśnie nie szukał. Chciałbym powrotu Hansa do Ridleya, i chciałbym jego współpracy z Michaelem Mannem. Tych dwóch panów, oprócz Nolana, wyciągnęłoby z niego to, co najlepsze.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#55 Post autor: Adam » ndz sie 26, 2012 20:33 pm

Paweł Stroiński pisze:Chodzi o to, że Zimmer wyszedł bardziej nawet niż Elfman (który klasyki słuchał chyba wcześniej niż Hans, który jest wiedzowo bardzo dobrze obyty z tradycją) z rocka.
Powiedzmy że mocno to naciągnąłeś :P z TYM rockiem Zimmer nie miał nic wspólnego. Z czystym, soczystym, prawdziwym i tym co można nazwać rockiem. Nawet osoby z którymi wówczas pracował też nie miały wtedy z rockiem nic wspólnego, poza jedynym Andersonem, który w rocku siedział 10 lat przed poznaniem Zimmera (później te klimaty sobie diametralnie zmienił, z równie dobrym skutkiem, co często nie było normą jak pokazuje historia niejednego dużego nazwiska jak to). Zimmer wyszedł tylko i wyłącznie z muzyki elektronicznej i z współpracy z konkretnymi ludźmi, z których jeden już wtedy zaczynał być guru biznesu, a teraz jest jednym z jego godfatherów. Zresztą nie tylko on, ale również i np. Dudley (choć akurat ona wtedy była guru i zdecydowanie najbardziej ją wykorzystywali do aranży praktycznie wszyscy najbardziej liczący się w branży, ponoć również w konsekwencji wykorzystywali ją też matrymolialnie :P ) , Faltermeyer, czy Rabin, dla którego były to zabawy i odcinanie kuponów od sławy z lat 70. W między czasie Zimmer liznął trochę nowej fali w szmirowatym The Buggles, (które było tylko spontanowym i nieliczącym się pomysłem na parę występów w knajpie w przerwie w szykowaniu porządnych zespołów i produkcji innych artystów, a który to zespolik przypadkowo miał jeden kawałek po którym sami autorzy nie spodziewali się sukcesu - jak na ironię Zimmer znany głównie z tego zespoliku, bo w teledysku się pokazał) , brytyjskiego punka i punk-rocka. I mimo że wszystko to niby wg definicji "odłamy" rocka, jednak to dla mnie takie pieprzenie, bo rock jest jeden ;-) Elfman miał od Zimmera o wiele więcej wspólnego z tą stylistyką naprawdę bliską prawdziwemu rockowi.

PS : Wawrzek, jesteś genialny :P Mistrzostwo oftopu, w temacie o swoim ulubieńcu samemu pisać o Brajanie :D
Wawrzyniec pisze:Tyler ma umiejętności pisania na orkiestrę, ale użytku z tego nie robi.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#56 Post autor: Wawrzyniec » ndz sie 26, 2012 20:35 pm

Przy czym jeśli pozwolę sobie coś napisać, to z Elfmana też nie wielki rockman. "Ooingo Boingo" to taki pop-rock. Przesłuchałem te ich płyty i to jest rzeczywiście takie miłe granie na Halloween. Ale sięgnąłem po nie z nadzieją na coś w stylu "The Little Things" (to jest rock) i pod tym względem się zawiodłem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#57 Post autor: Adam » ndz sie 26, 2012 20:36 pm

Wawrzyniec pisze:Przy czym jeśli pozwolę sobie coś napisać, to z Elfmana też nie wielki rockman.
owszem, ale bardziej można go podciągnąc pod kategorię niż jakiegoś Zimmera heloł :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#58 Post autor: Wawrzyniec » ndz sie 26, 2012 20:40 pm

Jak zauważyłeś Zimmero rockowo zaczął brzmieć dopiero w filmówce. Wtedy to zaczęło mieć energię. "Drop Zone", gitara w "K2" czy produkcje Bruckheimera. Ale przed filmówką to Zimmer niestety grał w niesamowicie kiczowatych zespołach, z równie kiczowatą muzyką. Tym większy szacun jak się później muzycznie rozwinął.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#59 Post autor: Adam » ndz sie 26, 2012 20:50 pm

Wawrzyniec pisze:"Drop Zone", gitara w "K2" czy produkcje Bruckheimera.
gdzie tam był rock? :?
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#60 Post autor: Wawrzyniec » ndz sie 26, 2012 20:56 pm

Gitarowe riffy nie brzmią rockowo? :?

Proszę od 5 minuty:

http://www.youtube.com/watch?v=J5F0Q0XGwqw
Ostatnio zmieniony ndz sie 26, 2012 20:57 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ