Założę temat i od razu wyjdą oczekiwania, abym napisał recenzję. A mnie jakoś szczególnie serialu nie chce się oglądać. W filmowym Złotym Kompasie jakoś mnie ten świat nie porwał, to nie wiem czy ten serial to zmieni.
Re: Lorne Balfe
: wt lis 19, 2019 12:18 pm
autor: Adam
Don't miss the return of #TheGameAwards orchestra live on December 12th, featuring our musical director and conductor @lornebalfe
Re: Lorne Balfe
: wt lis 19, 2019 14:04 pm
autor: Wawrzyniec
Nie wiem, czemu Adam dał to Smiley, skoro np. z 2012 roku pamiętam, że Balfe zrobił bardzo fajną suitę z najgłośniejszych tytułów w tym i swojego:
Demon Balfe w swoim żywiole. Kto przetrwa pierwszy kawałek, przetrwa wszystko.
01. Point of Extraction
02. Ghosts
03. Welcome to Florence
04. Lose the Chopper
05. Haunt the Living
06. One Rule
07. I Am the Danger
08. You Can Change the World
09. Thrones
10. Memories
11. Beautiful Sunday
12. The Past
13. Shit Ton of Blood
14. Leave No Man Behind
15. A Million Battles
16. Day of the Dead
17. Sabotage
18. Live or Die
19. One, But Not Done
znaczy że sieczka i rak uszu od razu ? bo nie wiem czy zaczynać
Re: Lorne Balfe
: czw gru 12, 2019 13:54 pm
autor: Ghostek
Rak to łagodny wymiar kary. Większość akcji opierdzielona na oscylatorze i drum padzie. Ale jak się przetrwa te pierwsze tracki, to później są momenty, że już tak nie boli.
Balfek próbuje nawet udawać Jabłecznika z Transformerów, ale różnie mu to wychodzi. Generalnie odnoszę wrażenie, że Jabło byłby tu lepszym rozwiązaniem.
Re: Lorne Balfe
: czw gru 12, 2019 15:27 pm
autor: Mystery
No ja na razie odpadłem po pierwszym tracku, posłucham jutro jak uda się zobaczyć film, obraz za 150 baniek, bodajże najdroższy Netflixa, a muzyka jak z rynsztoka...
No ja na razie odpadłem po pierwszym tracku, posłucham jutro jak uda się zobaczyć film, obraz za 150 baniek, bodajże najdroższy Netflixa, a muzyka jak z rynsztoka...
Irlandczyk był o kilka baniek droższy, dokładniej o dziewięć.
Re: Lorne Balfe
: pt gru 13, 2019 14:39 pm
autor: qnebra
Hmm, jakby opisać to doświadczenie. Weźcie sobie takiego Deadpoola z całym poczuciem humoru (to, że tu i tu grał Reynolds oraz to i to napisali Wernick & Rheese nie ma absolutnie, ale to absolutnie nic do rzeczy, absolutnie nic, kompletnie), dorzućcie do tego krzykliwą stylistykę Baya z czasów Bad Boys i jego pancerną wrażliwość, wrzućcie solidną rozwałkę i wychodzi ten film.
Przyznam szczerze, że boję się o score do nowych Bad Boysów po przesłuchaniu 6U... Troszkę inaczej sobie to wszystko wyobrażałem.
Re: Lorne Balfe
: sob gru 14, 2019 17:26 pm
autor: Adam
ja nawet nowych BB nie będę odpalał żeby się nie popłakać, jedynka to jeden ze scorów mojego życia, a ten lamus go teraz zarżnie.
Re: Lorne Balfe
: ndz gru 15, 2019 08:51 am
autor: Adam
Film obejrzałem i jest b.nierówny. Pierwsze 20 minut jest kuriozalne, bo jeszcze nigdy u Baya nie było tyle kiksów montażowych - ta seledynowa Alfa co minutę się odradza i dzięki czarodziejskiej różdżce Hermiony odzyskuje zniszczone boczne lusterka i znikają zarysowania jej karoserii i pęknięte zderzaki. Za to cała akcja w Hongkongu to jest majstersztyk realizacyjny. Nie wiem jak to realizowali i czy w naturalnym otoczeniu, ale jest po prostu epickie. Muzyki nie słyszałem na szczęście