John Powell
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Powell
W sumie na profilu Powella na Facebooku publikowane są nowe rzeczy. Oczywiście ktoś może za niego publikować. Ale wiadomo różnie ludzie reagują w takich sytuacjach i nie jest wykluczone, że nie pójdzie to w pracę.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Dokładnie, choć portal nie jest poświęcony muzyce filmowej a wydarzeniom ze świata muzyki poważnej. Dlatego George Martin nie pasował do ich profilu.
Re: John Powell
to chodziło o Was
ale rozumiem że wzmianka o śmierci Martina nie była godna zamieszczenia na filmmusic, no bo nie był aż żoną Powella... a babol dalej nie poprawiony.

#FUCKVINYL
Re: John Powell
No i mamy powrót Powella do Bourne'a! 6 lat minęło od ostatniego niefamilijnego filmu od Johna, ale niestety na pokładzie jest też David Buckley, a to już ochładza nieco entuzjazm...
zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=F4gJsKZvqE4
zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=F4gJsKZvqE4
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3217
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: John Powell
Dobre wieści z samego rana. Pytanie tylko który z nich się tam więcej narobił i który ma więcej czasu.
Re: John Powell
Mam nadzieję, że Powell nie zabawił się tu w Hansa, jako ojciec serii użyczył nazwiska, może skomponował jakiś nowy temat, a resztę zostawił pomagierom. Film miał sporo dokrętek i to jeszcze całkiem niedawno aktorzy byli na planie, mogło być i tak, że Buckley kończył film po Powellu, a może po prostu była to normalna współpraca, choć ta ostatnia wersja wydaje się najmniej prawdopodobna
W sumie gorzej, że sama zapowiedź filmu pozostawia tak obojętnym.


W sumie gorzej, że sama zapowiedź filmu pozostawia tak obojętnym.
Re: John Powell
Jakby nie patrzeć na tą wiadomość, jest bardzo dobra. Czekam z niecierpliwością na ten film i z Powellem na pokładzie może być tylko dobrze.

Re: John Powell
News owszem super, tylko to tej beczki miodu łyżkę dziegciu dokłada ten Buckley, najpierw The Nice Guys z Ottmanem, teraz to - jego scory z From Paris with Love czy Parkera za dobrze mi się nie kojarzą.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Jeśli Powell nic od siebie nie powie, zakładam, że Buckley robi ten score sam od zera, a Powell jest z musu wpisany jako autor tematów.
Z mojej wiedzy on nie chce mieć nic wspólnego z Greengrassem po przejściach, jakie miał przy Ultimatum i Green Zone. RCP tego nie ruszyłoby też, bo w Kapitana Phillipsa było zaangażowane całe studio, a reżyserowi nie podobało się zupełnie nic, łącznie z kawałkami Hansa. Z nim ponoć nie da się, po prostu, pracować w tej chwili.
Nie znam szczegółów, bo już nie mam kontaktów "insiderskich" (Hansa pytać nie będę, bo nie chce być nieprzyjemny dla nikogo,a z Hybridem straciłem kontakt... z powodu FMF-u), ale ponoć Greengrass zaczął być "trudny" już przy okazji United 93.
Z mojej wiedzy on nie chce mieć nic wspólnego z Greengrassem po przejściach, jakie miał przy Ultimatum i Green Zone. RCP tego nie ruszyłoby też, bo w Kapitana Phillipsa było zaangażowane całe studio, a reżyserowi nie podobało się zupełnie nic, łącznie z kawałkami Hansa. Z nim ponoć nie da się, po prostu, pracować w tej chwili.
Nie znam szczegółów, bo już nie mam kontaktów "insiderskich" (Hansa pytać nie będę, bo nie chce być nieprzyjemny dla nikogo,a z Hybridem straciłem kontakt... z powodu FMF-u), ale ponoć Greengrass zaczął być "trudny" już przy okazji United 93.
Re: John Powell
Sorki, ale to takie farmazony
"Trudny". Gościu robi fantastyczne kino sensacyjne, dodatkowo taki znakomity film jak U93, przeważnie jego produkcje "ocierają się" o Oscary i inne nagrody, wyróżnienia i mam uwierzyć, że kompozytorzy kapryszą, bo "nie da się z nim pracować". C'mon. Nie chcą ci, to znajdzie się na ich miejsce 50 innych, którzy marzą o tym, żeby pracować dla takiej marki jak Greengrass. A biorąc pod uwagę jak dziadowską muzykę Zimmer i ferajna zrobili do Kapitana Philipsa, nie dziwię się, że to powyrzucał w cholerę. To się nie dodaje, jak mówi Max K. 



Re: John Powell
na bank Buklej to robi a Powella wpisali jako autora tematów po prostu, lub tak jak przy Avengers 2 - po dokrętkach Powell już nie miał czasu się tym zajmować bo robił coś innego, i wzięli Bukleja by dorobił brakujący score.
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Rozmowa, jaką mi zacytowano:Tomek pisze:Sorki, ale to takie farmazony"Trudny". Gościu robi fantastyczne kino sensacyjne, dodatkowo taki znakomity film jak U93, przeważnie jego produkcje "ocierają się" o Oscary i inne nagrody, wyróżnienia i mam uwierzyć, że kompozytorzy kapryszą, bo "nie da się z nim pracować". C'mon. Nie chcą ci, to znajdzie się na ich miejsce 50 innych, którzy marzą o tym, żeby pracować dla takiej marki jak Greengrass. A biorąc pod uwagę jak dziadowską muzykę Zimmer i ferajna zrobili do Kapitana Philipsa, nie dziwię się, że to powyrzucał w cholerę. To się nie dodaje, jak mówi Max K.
Hybrid: Pytałeś Powella o rady przy współpracy z Greengrassem?
Hans: John's advice: "Don't".
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
Poza tym, gdyby Powell to robił i komuś przekazał, to komuś od siebie. a nie gościowi, który pracował/pracuje jako główny asystent HGW, nie sądzisz, Tomek?
Re: John Powell
Na razie mało wiemy, to są tylko spekulacje, tylko dlatego że w zwiastunie filmu pojawiły się dwa nazwiska kompozytorów
Poza tym skąd wiemy, czy Powell nie trafił do projektu po Buckleyu jako forma jakiejś deski ratunkowej (bo np. score jest słaby i nie podołał) i np. "przełamał lody" z Greengrassem?
Chodzi mi natomiast o lekko hipokryzyjną postawę Powella czy Zimmera. Pierwszy niby miał jakieś ciężkie przejścia podczas Ultimatum...co jednak nie przeszkodziło mu po trzech latach podjąć się ponownie roboty u Greengrassa w Green Zone
Drugi, pomny negatywnych "rad" Powella co do postaci reżysera...wziął od niego parę następnych lat później robotę przy Kapitanie Philipsie
. Dlaczego to zrobili? Dla kasy, dla prestiżu, dla sławy. Bussiness is bussiness - będziesz kręcił nosem na intratne przedsięwzięcia to ich nie dostaniesz a dostanie konkurencja i pewnie doskonale o tym wiedzą. Oczywiście, nieoficjalnie mogą sobie coś tam gderać, a wycinek tego trafi do sieci jako informacje z nie do końca jednak pewnego źródła. Natomiast pewnie publicznie czy "oficjalnie" nigdy by sobie pozwolili na jakąś krytykę Greengrassa, bo to po prostu zbyt prestiżowy i uznany twórca.

Chodzi mi natomiast o lekko hipokryzyjną postawę Powella czy Zimmera. Pierwszy niby miał jakieś ciężkie przejścia podczas Ultimatum...co jednak nie przeszkodziło mu po trzech latach podjąć się ponownie roboty u Greengrassa w Green Zone



- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9331
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: John Powell
W Ultimatum było przede wszystkim temp-track love i pocięcie score (nie ma Six Weeks Ago, pocięto Assets and Targets, Coming Home ma wycięte fragmenty, te megadramatyczne w ogóle się w filmie nie znalazły).
Z tego, co mi mówiono, problemy zaczęły być już przy Ultimatum, a przy Green Zone było jeszcze gorzej. A jeśli mówimy o "przełamaniu lodów", myślę, że byłoby odwrotnie, tzn. Powell przyszedłby najpierw, a potem wziął sobie, z jakichkolwiek względów, do pomocy Buckleya, albo Buckleya zgarnięto.
Z Phillipsem było inaczej niż sądzisz. Nie było tak, że Hans "wziął" od Greengrassa robotę, bo robił wszystko, co mógł, by go formalnie przy tym projekcie nie było (początkowo nawet był wycięty przy oficjalnych cue sheetach, co, jak wiadomo, ma dość ważne reperkusje stricte finansowe). To było raczej tak, że Jackman się męczył ("Greengrass nie chciał się na nic zgadzać", jak mi streszczano ten proces), było (albo i nie) blisko zwolnienia i Hans dołączył w ramach kolektywu (nad tym filmem pracowało pół studia) zaraz po skończeniu nie pamiętam, którego filmu (parę dni po skończeniu prac pojechał na wakacje do Grecji, planowane chyba od dawna). To był raczej casus Piratów z Karaibów a nie wzięcia przez Hansa jakiegoś super prestiżowego projektu (bo Greengrass). W filmie Hans widnieje tylko w podziękowaniach. Nie ma go nigdzie w "napisach" muzycznych. Potem trafił jakoś chyba do tych cue sheetów, skoro można się zorientować, nad czym dokładnie pracował. Ale początkowo, poza gościem, który strzelił całą historię na forum Filmtracks, po pracy Hansa przy projekcie (chyba, że ktoś by się domyślił z listy podziękowań twórców filmu) nie było żadnych dokumentacyjnych czy formalnych śladów.
Z tego, co mi mówiono, problemy zaczęły być już przy Ultimatum, a przy Green Zone było jeszcze gorzej. A jeśli mówimy o "przełamaniu lodów", myślę, że byłoby odwrotnie, tzn. Powell przyszedłby najpierw, a potem wziął sobie, z jakichkolwiek względów, do pomocy Buckleya, albo Buckleya zgarnięto.
Z Phillipsem było inaczej niż sądzisz. Nie było tak, że Hans "wziął" od Greengrassa robotę, bo robił wszystko, co mógł, by go formalnie przy tym projekcie nie było (początkowo nawet był wycięty przy oficjalnych cue sheetach, co, jak wiadomo, ma dość ważne reperkusje stricte finansowe). To było raczej tak, że Jackman się męczył ("Greengrass nie chciał się na nic zgadzać", jak mi streszczano ten proces), było (albo i nie) blisko zwolnienia i Hans dołączył w ramach kolektywu (nad tym filmem pracowało pół studia) zaraz po skończeniu nie pamiętam, którego filmu (parę dni po skończeniu prac pojechał na wakacje do Grecji, planowane chyba od dawna). To był raczej casus Piratów z Karaibów a nie wzięcia przez Hansa jakiegoś super prestiżowego projektu (bo Greengrass). W filmie Hans widnieje tylko w podziękowaniach. Nie ma go nigdzie w "napisach" muzycznych. Potem trafił jakoś chyba do tych cue sheetów, skoro można się zorientować, nad czym dokładnie pracował. Ale początkowo, poza gościem, który strzelił całą historię na forum Filmtracks, po pracy Hansa przy projekcie (chyba, że ktoś by się domyślił z listy podziękowań twórców filmu) nie było żadnych dokumentacyjnych czy formalnych śladów.