Hans Zimmer

[Templar]

Ja również nie jestem w stanie zrozumieć o co Tomkowi chodzi

[Adam]

ma może hejterskie uczulenie na Hansiunia

[Paweł Stroiński]

O złym bracie bliźniaku mówił chyba Wawrzek w kontekście jego starych prac. Chociaż zgodnie z wszelką (moim zdaniem idiotyczną, ale co tam) nomenklaturą, "napuszony Hans" chyba zaczął się WŁAŚNIE od TTRL

[Wawrzyniec]

To ja dobrze znam "Złego Brata Bliźniaka", tak samo jak znam "magicznego" i "napuszonego" Zimmera. Te dwa terminy to już Kopra.
Ale to dalej nie tłumaczy jak mamy zrozumieć:

"Time" napisał Hans Zimmer, a "Journey to the Line" jego zły brat bliźniak, tak? Bo już się pogubiłem...

[Paweł Stroiński]

Tomek pije do tego, że jego wolisz Time od Journey to the Line, ponieważ Time to Hans którego lubisz, a Journey to jeszcze "magiczny", czyli taki, za którym nie przepadasz. Innymi słowy, myśli, że twoim zdaniem Time jest lepsze, bo nowsze.

[Kaonashi]

Ale Journey to przecież nie jest magiczny Zimmer - jak dla mnie.

[Wawrzyniec]

Naprawdę tak to Tomek zrozumiał?

Już pomijam fakt, że "The Thin Red Line" ładnie się puszy i w pewnym sensie ten score wyznacza koniec "magicznego Zimmera". Ale to na marginesie.
Czy jak powiem, że uwielbiam kawior, z czego czerwony bardziej mi smakuje. To znaczy, że nie lubię czarnego kawioru?

[Tomek]

Tomek pije do tego, że jego wolisz Time od Journey to the Line, ponieważ Time to Hans którego lubisz, a Journey to jeszcze "magiczny", czyli taki, za którym nie przepadasz. Innymi słowy, myśli, że twoim zdaniem Time jest lepsze, bo nowsze.

Paweł, dzięki, lepiej sam bym tego nie wytłumaczył

"The Thin Red Line" ładnie się puszy i w pewnym sensie ten score wyznacza koniec "magicznego Zimmera".

Czyli nie myliłem się I nie "szokuj się" tak, bo sam wprowadziłeś te definicje, pamiętasz?

Hę? Nie rozumiem. Wiem, że pojawiał się na tym forum motyw ze "złym bratem bliźniakiem", ale nie wiem co to ma wspólnego z tą dyskusją?

No to, że dyskusje są tu ogólnie-zimmerowe, a jako, że wprowadziłeś te 'podziały' Hansa i napisałeś, że wolisz Time of JttLine, to uznałem, że głównie dlatego, że to nowocześniejszy Zimmer a nie starszy, zresztą Paweł to wyjaśnił

Ja również nie jestem w stanie zrozumieć o co Tomkowi chodzi

Bo nie przywiązujesz uwagi do słynnych teorii Wawrzka

[Koper]

Błądzić rzeczą ludzką

a wawrzyńcową to już w ogóle.

[Paweł Stroiński]

Dla (nie)zainteresowanych. Ron Howard kręci teraz film na temat oryginalnej historii, która posłużyła za inspirację dla Moby Dicka Hermanna Melville'a.

Spytałem Hansa i powiedział mi, że NIE będzie robił tego score. Chcieli przy tym pracować razem (Hans na prośbę Howarda byłby w stanie napisać coś bardziej tradycyjnego, pamiętajcie, że gość zrobił kilka klasyków z Hornerem), ale "pracuje nad tym bardzo utalentowany gość i [Ron Howard] obiecał mi, że się w nim nie zakocha", więc można się cieszyć.

Podałem tę informację, by, póki coś się nie zmieni, nie było plotek, że Hans spieprzy kolejny film o morskiej przygodzie (choć ta raczej swashbucklerem nie jest, skończyło się na kanibalizmie wśród łowców wielorybów), bo tego akurat nie robi.

[Wawrzyniec]

Po pierwsze: Podział na magicznego i napuszonego Zimmera, to akurat Koper wymyślił. Ja tylko dopracowałem teorię.

Po drugie: Czy "Time" nie może mi się dlatego po prostu bardziej podobać (jest takie określenie?), gdyż po prostu lepiej mi się jego słucha? I "Journey to the Line" dalej wysoko cenię.

Po trzecie: Hans Zimmer obchodzi dzisiaj 56 urodziny! I z tej okazji słucham dzisiaj wyłącznie soundtracków Hansa Zimmera. I w ogóle Alles Gute zum Geburtstag oh du großer Meister

[Koper]

Po drugie: Czy "Time" nie może mi się dlatego po prostu bardziej podobać (jest takie określenie?), gdyż po prostu lepiej mi się jego słucha? I "Journey to the Line" dalej wysoko cenię.

Tobie się może choćby i utwór z drugiego Madagaskaru bardziej podobać, co nie zmienia faktu, że Journey... bije na głowę Time.

[Wawrzyniec]

OK, gdyż i tak wiem, że prędzej czy później to ktoś tu wrzuci, więc miejmy to już za sobą. Przy czym specjalnie czekałem, aby nie w dzień solenizanta, który bardzo godnie uczciłem.

OK to macie tutaj kolejny filmik od ekipy, która stworzyła "Star Wars made by Hans Zimmer" i reakcje starego Supermana na muzykę z "Man of Steel". Oj, chyba nie lubią Zimmera, ale pomysłowości nie mogę im odmówić:

http://www.youtube.com/watch?v=kyXS0SEi8WM

[Paweł Stroiński]

OK, gdyż i tak wiem, że prędzej czy później to ktoś tu wrzuci, więc miejmy to już za sobą. Przy czym specjalnie czekałem, aby nie w dzień solenizanta, który bardzo godnie uczciłem.

OK to macie tutaj kolejny filmik od ekipy, która stworzyła "Star Wars made by Hans Zimmer" i reakcje starego Supermana na muzykę z "Man of Steel". Oj, chyba nie lubią Zimmera, ale pomysłowości nie mogę im odmówić:

http://www.youtube.com/watch?v=kyXS0SEi8WM

Hipokryci Jeden z nich wychwala Hansa wniebogłosy w książeczce Lali do Broken Arrow, ale tak, pomysły te są zabawne.

[kiedyśgrześ]

OK to macie tutaj kolejny filmik od ekipy, która stworzyła "Star Wars made by Hans Zimmer" i reakcje starego Supermana na muzykę z "Man of Steel". Oj, chyba nie lubią Zimmera, ale pomysłowości nie mogę im odmówić:

http://www.youtube.com/watch?v=kyXS0SEi8WM

super uwielbiam ten film zresztą, nawet bez Hansowych trąb