Adam pisze:koncert od strony muzycznej świetny, choć ze 4 rzeczy z setlisty uważam za fejl kompletny, biorąc pod uwagę że nie zagrał na to konto nic z Nietykalnych (szczególny wtf)
Spóźniłeś się kilka minut? Przecież koncert otworzyło Main Titles z Nietykalnych
Zgadzam się, że koncert był od strony muzycznej nad wyraz dobry, ale mierny pod względem oprawy: Ennio milczał, wydarzenie prowadził głos z offu, no i na dobitkę ten kompletny brak wizualizacji.
Czy na hali były pustki? Nie powiedziałbym, Adam trochę przesadza - myślę, że nie 40, a 60% hali było zapełnione. W tym, jak już wspomniano, cała płyta nabita była do pełna. Inna sprawa, ile rozdano na ten koncert darmowych zaproszeń, zapewne sporo
Setlista: faktycznie, brakowało Days of Heaven, a Misji było za dużo - zwłaszcza, że kończyła koncert, a potem jako bonus zagrano tą nieszczęsną piosenkę, by później powtórzyć jeszcze On Earth as it is in Heaven jako bis. Suitowość całości na plus, choć i tak jak wchodził któryś z najpopularniejszych utworów Ennio (Ecstasy of Gold, Gabriel's Oboe, Chi Mai) to publika postanowiła sobie poklaskać z aprobatą.
Generalnie z koncertu jestem zadowolony, większych przypałów nie stwierdziłem, a wykonanie - jak już wspomniałem - było w porządku
