#67
Post
autor: Mystery » czw paź 09, 2014 18:02 pm
Porządny score Djawadiego, nie wiem czy nie najrówniejszy i najdojrzalszy od Ramina. Stonowany, konsekwentny w klimacie, bez żadnych wygłupów, w pełni symfoniczny, z chórem, wokalizami i łatwo wpadającym w ucho prostym motywem przewodnim, z którego kompozytor korzysta nader często. Oczywiście jest to brzmienie w stylu Ramina, bo takowe już sobie wyrobił, czepiące nieco z doświadczeń z Medal of Honor (bliskowschodnie granie), jak i Gry o Tron czy Fright Night z zaskakująco ujmującą liryką, która wygrywa tu z trochę powszednią akcją, choć bardziej mocne momenty mogące się podobać, również mają tu miejsce. Na zachętę 3.5, może nic wielce interesującego i mogącego nawet nieco znużyć, ale jak na taki film myślę, że jest to satysfakcjonująca oprawa, której poziomem bliżej do takiego "Mortal Instruments" Orvarssona, niż do "I, Frankenstein" Klimka i Heila, tak też tegoroczny pojedynek, który niestety rozgrywał się na nizinach, a mianowicie Dracula - Frankenstein, na zdecydowaną korzyść tego pierwszego.