
Gdyby obsadzili Czarnoskórego aktora w roli np. Jana Pawła II, J.F.K, Napoleona, Ryszarda I, itp. to można by protestować ale to jest fikcja i fikcyjne postaci, z grubsza tylko osadzone w kulturze Nordyckiej - Asgard z Marvelowskiego Thora też jest wzorowany na mitologii Nordyckiej a są tam czarnoskóre postaci, jak chociażby Valkiria czy Heindal. Moim zdaniem, film, serial, gra to tylko rozrywka, która nie odzwierciedla rzeczywistości a tworzy jakby własną wizję bo w końcu mamy do czynienia z fikcją literacką, więc nie należy tego traktować śmiertelnie poważnie bo nawet kręcąc film na faktach, film historyczny, wielu rzeczy można się tylko domyślać i wiele scen to twórczość scenarzysty.
Dam taki przykład: czarnoskóre dzieci chcą być aktorami i grać w teatrze ale w klasycznym teatrze mamy klasyczne sztuki, jak Romeo i Julia, Hamlet, Ryszard II, itp. gdzie bohaterowie są biali i co wtedy? Oczywiście, można sięgnąć po sztuki współczesne ale te klasyczne są najbardziej popularne i czy teraz taki czarnoskóry aktor może grać postać, która oryginalnie jest biała?
Zaleta wersji aktorskiej będzie min. taka, że muzyka Powella będzie już dopieszczona: pierwszy film ma jeszcze bardzo toporną partyturę Powella, Jego muzyka dojrzewała wraz z serią i z filmu na film była coraz lepsza, więc tutaj tej toporności nie powinno już być od początku.