lis23 pisze: ↑sob mar 03, 2018 12:36 pm
Nie ma z kim kończyć, bo żaden Skywalker już chyba nie żyje

1. Leia
2. Ben
Nazwisko inne, ale ród Skywalkerów
A co do Williamsa, to IMO nie jest to definitywne pożegnanie z Sagą, bo kto po 2005 przypuszczał, że jeszcze coś do SW napisze? IMO nie jest powiedziane, że nie będzie miał wkładu w jakiś spin-off, który go zaciekawi. Zresztą, jak sam mówi, nie zamierza przechodzić na emeryturę, więc zakładając hurraoptymistyczne wizje przyszłości - czyli, że będzie żył i pracował do setki, a Disney wypuści mega ciekawą czwartą trylogię w ciągu najbliższej dekady - Williams może zmienić zdanie.
Przy czym oczywiście jestem realistą i raczej traktuję to na zasadzie "nie jest to niemożliwe, ale mało prawdopodobne". Jednak wiek już nie ten i Williams nie jest w stanie zrobić 4 dużych filmów w ciągu roku, jak jeszcze nieco ponad 10 lat temu. Zresztą, mam wrażenie, że też odczuwa pewne zmęczenie sagą, być może właśnie pod kątem fabularnym i technicznym, bo jednak agresywny i dynamiczny montaż dzisiejszego kina akcji mocno się różni od od długich sekwencji Lucasa.
W sumie to chyba faktycznie bym wolał, żeby Williams zamiast angażować siew takie clusterfucki jak TLJ czy (przynajmniej zapowiadające się na takowy) Ready Player One, napisał jakaś symfonię, albo poprawił wreszcie te swoją pierwszą, chociaż wiem, że nie jest tym zbytnio zainteresowany, bo jego filmy są bardzo symfoniczne, i dlatego woli koncerty, które pozwalają mu eksplorować techniczne niuanse, na które nie ma miejsca w filmach.
Swoją drogą, naprawdę bym chciał, żeby Williams miał jakiś udział w spin-offie o Kenobim, jakiś nowy temat dla niego, bo jednak oryginalny motyw przeszedł długą drogę od 1977 i mocno zmienił swoją funkcję na przestrzeni sagi, więc raczej nie do końca się sprawdzi, jak main theme filmu o Benie.