W tym głupiutkim horrorze feministycznym Balinska przebiega obok kina, gdzie grają "Nóż w wodzie". W finałowej scenie mocne nawiązanie do "Dziecka Rosemary", gdy pochyla się nad kołyską swojego dziecka. Jak zawiązuje czerwoną opaskę na głowie, aby zatamować krew, przypomina mi Johna Rambo. Do jednorazowego obejrzenia.
I oczywiście mamy przechodzenie przez kolejne etapy piekła, czyśćca i raju jak poeta w "Boskiej Komedii".
Nie dziwię się, że za bardzo nikt nie chciał przygarnąć tego projektu. Idiotyzmów i przewidywalności w nim pełno. Zamiast straszyć śmieszy naiwnym scenariuszem i dialogami.
Elektronika ROBa gra w tle i ma nadawać tempo do nocnego maratonu naszej bohaterki.
Re: Rob (Robin Coudert)
: czw lut 02, 2023 10:56 am
autor: Mystery
Film okropny i nie da się go na dłuższą metę oglądać, tylko jakaś skrzywdzona babka mogła nakręcić coś takiego i ostatni raz takie pranie mózgu miałem bodajże przy okazji Old Guard Netflixa. Oczywiście wszyscy biali faceci (policjant, szef, główny stręczyciel) to antagoniści, ale już śniadzi i czarni niosą głównej bohaterce pomoc... no ciężko się na to wszystko patrzyło.
Elektroniczny score Roba poprawny i można śmiało obadać.