John Williams
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: John Williams
Niech się Sztiwen od HL trzyma z daleka lepiej
Big John by się sprawdził, ale nie 5-cio minutowe ujęcia Sztiwen 
-
Templar
Re: John Williams
Ja to bym osobiście Nolana chciał najbardziej, póki co Abrams jest najbardziej prawdopodobny, ma zrobić jakiś film z Valve tylko nie wiadomo jaki konkretnie, ekranizacja Half-Life'a i/lub Portala lub coś na bazie tych dwóch tytułów.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35337
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams
Niech Spielberg zrobi wreszcie to "Robocalypse", a potem niech się za inne projekty bierze. Gdyż naprawdę powoli zaczyna to przypominać milion trzysta projektów Ridleya Scotta i Guillermo del Toro. 
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9908
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: John Williams
A on się nie wycofał z tego oficjalnie? Myli mi się, bo co chwila zmienia plany 
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: John Williams
Zrobi Robocalypse dopiero jak powstanie ten film o Biblii, ale do tego abierze się jak powstanie Indiana Jones 5, który musi zostać poprzedzony przez HL. Ten jednak powstanie dopiero jak nakręci Robocalypse.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35337
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: John Williams
Z "Robocalypse" chyba nigdy się całkowicie nie wycofał. Zresztą film ma już obsadę. To nie wiem czy anulowano wszystkie kontrakty? Mam nadzieję, że nie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: John Williams
Kaonashi pisze:Zrobi Robocalypse dopiero jak powstanie ten film o Biblii, ale do tego abierze się jak powstanie Indiana Jones 5, który musi zostać poprzedzony przez HL. Ten jednak powstanie dopiero jak nakręci Robocalypse.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26656
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: John Williams
Spielberg i Half Life? To Gordon Freeman będzie Żydem czy będzie walczył o równouprawnienie Afroamerykanów?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14903
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Jak Spielberg nie ma co robić to niech kręci drugą część Tin Tina, zamiast zawracać głowę Jacksonowi, lub niech weźmie na warsztat ostatnią powieść Critona o piratach.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14903
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Heh, znalazłem ten wywiad w którym Williams mówi, że nie chodzi do kina:
http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=1208Gentile: Jaki jest problem z najmniej udaną ścieżką filmową?
Williams: Trudno powiedzieć. Prawda jest taka, że nie słucham ich, nie chodzę do kina.
Gentile: Nie chodzisz?
Williams: Wcale. Nie jestem ani z tego dumny, ani nic. Po prostu nie wyrobiłem sobie takiego zwyczaju.
Gentile: A więc jak możesz postrzegać swój sukces jako kompozytora filmowego?
Williams: Myślę, że nie mogę. Może to trochę intuicja, ale nie mogę za to brać odpowiedzialności.
Gentile: A czy czerpiesz inspirację z wielkich kompozytorów, kiedy piszesz muzykę?
Williams: Nie, nie. Rzadko słucham muzyki, głównie dlatego, że cały czas piszę. Podobnie w czasie koncertów, tam bardzo trudno skoncentrować się na muzyce, która jest dla mnie codziennością. A co najważniejsze, jeśli muzyka jest gorsza od mojej nie pomaga mi, a nawet jak jest lepsza, to też nie pomaga (śmiech). A wierzcie mi, że jak jest dużo lepsza to nie jest to komfortowe uczucie.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14903
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Żeby definitywnie zakończyć temat w wątku Adama o Williamsie, tematyce i jej brakiem przed Williamsem:

cały tekst;
http://mgzn.pl/artykul/717/muzyczne-imp ... -williamsa
i jeszcze o " Lincolnie ":Prawdopodobnie najważniejszym elementem stylu Williamsa jest wykorzystywanie przez niego tematów i motywów przewodnich. Nie jest to jednak w żadnym razie nowatorski pomysł –motyw przewodni jako taki (niem. leitmotif) wprowadził w swoich dziełach operowych Richard Wagner. W muzyce filmowej również nie był Williams odosobniony w stosowaniu tej techniki – z radością korzystali z niej pionierzy hollywoodzkiej symfoniki w latach trzydziestych (o których więcej za chwilę). Motywy przewodnie w najprostszej formie wspomagają identyfikację postaci, czy tematów filmu przez przypisywanie im stałych melodii, jakby sygnałów rozpoznawczych. W filmach tzw. złotej ery Hollywood był to rodzaj „prowadzenia widza za rękę” co często ocierało się o łopatologię. Jednak w bardziej wyrafinowanym wydaniu służą one przekazaniu odbiorcom złożonych treści, które nie wynikają z samego obrazu czy dialogów (może na przykład zasugerować związek sytuacji z postacią nieobecną w scenie poprzez przywołanie jej muzycznego tematu). Oczywiście to nie sama technika, ale łatwość w pisaniu wpadających w ucho tematów, przysporzyła Williamsowi rzesze fanów. Nie mniej jednak jego mistrzostwo tematyczne przyczyniło się do sukcesu niejednej z jego ścieżek dźwiękowych.
hmmm ... ciekawa nazwa, " Williams wycofany "Niedawna premiera filmu Lincoln przywołuje kolejną, pozornie mniej atrakcyjną wersję Johna Williamsa – Williamsa „kontemplacyjnego”. Mimo że charakter tej muzyki bezpośrednio z tego nie wynika, tę odmianę stylu spotkamy głównie w filmach o tematyce „amerykańsko-patriotycznej”.
To, co od razu daje się wychwycić, to wyraźne nawiązanie instrumentacją i harmonią do idiomu amerykańskiej muzyki narodowej, na który największy wpływ miał Aaron Copland (odsyłam do jego Fanfary dla Zwykłego Człowieka). Ale ważne jest tu też ogólne stonowanie emocjonalne materiału muzycznego. W Szeregowcu Ryanie nie ma ani jednej muzycznej sceny akcji, ani jednego energicznego przebiegu muzycznego. Niemal dokumentalne sceny batalistyczne w ogóle nie zawierają muzyki, a w momentach, w których ta muzyka się pojawia, ma ona za zadanie głównie skłonienie widza do refleksji. Nie jest to podkład oczywisty emocjonalnie, ale mający raczej stworzyć odbiorcy warunki do wyciągnięcia własnych wniosków. Z tego powodu nie jest to może akompaniament atrakcyjny dla słuchacza w oderwaniu od filmu, ale nie sposób nie dostrzec jego kunsztu i wagi dla odbioru całości. Jest jeszcze John Williams „wycofany”. Chodzi o tę część jego twórczości, która zwraca na siebie najmniejszą uwagę, pozostaje w tle. Napisanie takiego soundtracku jest wyrazem największego profesjonalizmu i poświęcenia własnego ego, jakie można spotkać w muzyce filmowej. Williams napisał takich ścieżek dźwiękowych sporo, chociaż pamiętamy je najmniej. Są to chociażby Sabrina, Nixon, JFK, czy absolutna perełka: Uznany za niewinnego Alana J. Pakuly.
cały tekst;
http://mgzn.pl/artykul/717/muzyczne-imp ... -williamsa
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John
-
Mefisto
Re: John Williams
Z tego wywiadu to on wychodzi na jakiegoś mnicha - nie słucha muzyki, nie ogląda filmów, bo cały czas pisze. Ja się pytam w takim razie co ostatnio na gali oscarowej robił zamiast pisać - tyle godzin w pizdu poszło!
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14903
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: John Williams
Z wywiadu z okazji 80- tych urodzin wynika podobnie: wstaje rano i spędza kilka godzin przed fortepianem - i tak od poniedziałku do piątku, weekend Ma wolny - ciekawe, co Robi poza komponowaniem?.
Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John

Tylko on, Elton John

