Tomek pisze:Dzisiaj każdy podrzędny hollywoodzki kompozytor, który w odwodzie ma armię orkiestratorów i aranżerów, może zrobić score, o którym można powiedzieć "ten to umie pisać na drewno". Tu bardziej chodzi o sferę koncepcji muzyki, a w tym przypadku Zimmer współcześnie od drewna stroni, czego nie zmieni jeden Interstellar. Tzn., bo zaraz Paweł przyleci z elaboratem wyjaśnień, być może drewniane są na sesjach nagraniowych, ale są tak totalnie zagrzebane w zimmerowskim mixie, że można stwierdzić, iż ich tam nie ma...
Masz rację w obu przypadkach. Tzn. koncepcyjnie większość score'ów z góry nie zakłada drewna, ale są też i takie, gdzie jest totalnie zagrzebane w miksie i trzeba się naprawdę skupić, by je namierzyć (Gladiator i.... pierwsi Piraci z Karaibów!) Na jednym forum kompozytorskim, na pytanie "jak brzmieć jak Zimmer" Hans powiedział na początku "ogranicz się do sonicznego świata, który zakładasz", czyli taki rodzaj muzycznej brzytwy Ockhama (nie mnóż instrumentów ponad potrzebę). A poza tym "Nie możecie brzmieć jak ja, chyba że będziecie oszukiwać siebie samych", ale to już na inny temat
Hans i Harvey razem? Super!