To byłem ja.Bucholc Krok pisze:Jeśli chodzi o Masters to pamiętam, że kilka osób tu kiedyś marudziło..Bardzo udany temat Szkieletora, choć co prawda wieje Musorgskim.

To byłem ja.Bucholc Krok pisze:Jeśli chodzi o Masters to pamiętam, że kilka osób tu kiedyś marudziło..Bardzo udany temat Szkieletora, choć co prawda wieje Musorgskim.
Trochę tak, w końcu Adam napisał kiedyś lama o Banosie, który prezentuje podobny poziom muzyczny co Conti, a nawet bym powiedział, że może i wyższy.Bucholc Krok pisze:Spokojnie, Koper pisze tylko na złość Adamowi, bo chyba nie jest takim ignorantem?Kaonashi pisze:To żeś okroił jego dyskografię z fajnych prac![]()
Koper, wyluzuj, jesteś nie od dziś zakochany w jakichś egzotycznych nazwiskach, lubisz eksplorować ich pojedyncze (często) scorki i git. Ale nie masz po co hypować jakiegoś hispanero bo on nie ma startu do dorobku i znaczenia Contiego. Ile znasz scorów Contiego? Wiesz jakie ikoniczne rzeczy zrobił i co osiągnął? Znasz warsztat? Wiesz co i dla kogo robił poza filmówką i ile? To nazwisko coś znaczy, coś osiągnęło, i jest poważane tam. Więc jak porównujesz Contiego, to do ludzi z podobnym dorobkiem kariery i znaczeniem dla gatunku, a nie do jakiegoś Hiszpana który nie zrobił i nie osiągnął jeszcze nic, dosłownie nic. ja tam do Banosa nic nie mam, ale zachowajmy jakieś standardy i półeczki z ważnością nazwisk boś wyskoczył z porównaniem jak Wawrzyn o TTRL kiedyśKoper pisze:Trochę tak, w końcu Adam napisał kiedyś lama o Banosie, który prezentuje podobny poziom muzyczny co Conti, a nawet bym powiedział, że może i wyższy.
Przyznaję ze wstydem, że pewnie gdzieś tyle by się tego uzbierało.Adam pisze:na tym forum ciężko będzie podyskutować o Contim bo pewnie nawet Maras nie zna więcej niż 5 scorów na krzyż
FrancesMarek Łach pisze:kilka ważnych recenzji do napisania
Conti to niestety emerytowany kompozytor, więc w nim przyszłości gatunku nie ma jużWiosna jest zawsze dobrym czasem do studiów nad przeszłością gatunku.
Ja mam swoich ulubieńców, Ty swoich, ale ja nie piszę zaraz "geniusz" o każdym swoim.Adam pisze:Koper, wyluzuj, jesteś nie od dziś zakochany w jakichś egzotycznych nazwiskach, lubisz eksplorować ich pojedyncze (często) scorki i git.
A ja właśnie twierdzę, że Conti nie zrobił aż tak wiele wielkiej muzyki, by nie wiadomo kogo z niego robić. Swoje osiągnął ale do tych naj, naj... to on startu nie ma.Adam pisze:Ale nie masz po co hypować jakiegoś hispanero bo on nie ma startu do dorobku i znaczenia Contiego.
W całości poza filmem niewiele, to fakt.Adam pisze:Ile znasz scorów Contiego?
O, no jakie to "IKONICZNE" rzeczy zrobił?Adam pisze:Wiesz jakie ikoniczne rzeczy zrobił i co osiągnął?
Na tyle na ile słychać w scorach.Adam pisze:Znasz warsztat?
Ale my o filmówce mówimy, chyba, nie?Adam pisze:Wiesz co i dla kogo robił poza filmówką i ile?
Adam pisze:To nazwisko coś znaczy, coś osiągnęło, i jest poważane tam. Więc jak porównujesz Contiego, to do ludzi z podobnym dorobkiem kariery i znaczeniem dla gatunku, a nie do jakiegoś Hiszpana który nie zrobił i nie osiągnął jeszcze nic, dosłownie nic.
na zaadaptował temat Supermana dla He-Mana, zawsze to jakieś osiągnięcie myślęKoper pisze:A jakie to Conti ma znaczenie dla gatunku? Jakie to rewolucje robił, jakie to niezapomniane scory pisał? Długo działa i bogate ma doświadczenie, ale jakichś kamieni milowych w gatunku to on nie tworzył. Sorry.