Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Koper pisze:Swoją drogą Wander jest wymieniony na pierwszym miejscu przed Kloserem... ?

Też mi nowość, tak samo już było przecież przy "Anonymousie".

To ja już nie wiem, który tam jest lepszym kompozytorem... czy też mniej złym.

słuchał ktoś tego? kicha straszna no Morris to kompozytor pełną gębą przy tym gównie

Czyli "Anonymousa" - analogicznie do teorii, które przedstawił film - ktoś za nich napisał?

kiedyśgrześ pisze:słuchał ktoś tego? kicha straszna no Morris to kompozytor pełną gębą przy tym gównie

Absolutne niziny muzyki filmowej dla takiego typu kina. Morris zdecydowanie górą.

Przesłuchałem. Największą wadą tej muzyki jest jej nijakość i anonimowość. Temat nawet jakiś tam jest i niby są żywe instrumenty, orkiestra, ale efekt tego żaden.

P.S. W sumie mógłby ktoś zrobić odpowiednią fotkę na last.fm gdyż mam dość, że mi się wyświetla ta fotka z okładką "Anonymousa", którą zresztą sam wrzuciłem.

Nie wiem, może innej muzyki słuchaliśmy, ale dla mnie WHD nie jest dnem.
Muzyka nie urywa dupy, ale gdzieś tam pewnie swoje funkcje spełnia.
Na płycie jest bo jest. Kilka fajnych kawałków da się wyszczególnić, ale reszta to wypełniacze, do których faktycznie nie warto wracać. No ale poczekajmy na film, wtedy ocenimy.

Nasz kolega Mieszko już okrzyknął ten score jednym z gniotów roku.

Dnem nikt chyba nie nazwał, ale jak napisał Wawrzyniec, strasznie anonimowe i nijakie to granie, nic sobą nie reprezentujące i poza 3, 4 średnimi utworami, nie ma co tu za bardzo słuchać, a co do funkcji w filmie to pewnie będzie coś w stylu "2012" i na trójeczkę może styknie. A w tym roku mieliśmy już sporo lepszych sensacyjniaków, A Good Day To Die Hard, The Last Stand, Olympus Has Fallen, Welcome To The Punch, a nawet Gangster Squad, które było właśnie w jakiś sposób charakterystyczne i które dobrze kojarzę do dziś, White House Down słuchałem już dwa razy i nie pamiętam właściwie nic.

Kaonashi pisze:Nasz kolega Mieszko już okrzyknął ten score jednym z gniotów roku.

Mieszko to ten co daje 2 Rombiemu bo nuda, a 4,5 "Henriemu IV"? No, wyrocznia.

Wawrzyniec pisze:Przesłuchałem. Największą wadą tej muzyki jest jej nijakość i anonimowość. Temat nawet jakiś tam jest i niby są żywe instrumenty, orkiestra, ale efekt tego żaden.

Też przesłuchałem - ni chuj nie pamiętam choćby sekundy. Tapeta jakich wiele.

Koper pisze:

Kaonashi pisze:Nasz kolega Mieszko już okrzyknął ten score jednym z gniotów roku.

Mieszko to ten co daje 2 Rombiemu bo nuda, a 4,5 "Henriemu IV"? No, wyrocznia.

Fakt Ten kumpel Bucholca znowu dzisiaj napykał z 10 komentarzy

Mefisto pisze:Też przesłuchałem - ni chuj nie pamiętam choćby sekundy. Tapeta jakich wiele.

Nie no jak wspomniałem pierwszy i ostatni utwór pamiętam, a reszta nic. Mystery jakby co mówił o nizinach, a to chyba nie jest równomierne do dno? Ogólnie z Kloserem i Wanderem mam ten problem, że niby to na orkiestrę, niby nie brzmi syntetycznie, co się współcześnie wielu score'om zarzuca, ale jakoś wszystko to takie anonimowe. Nie potrafią jakoś wykorzystać tego materiału jakim dysponują.

Zwiastun MIDWAY:

youtu.be/w7HnS-tpWMo

Cóż Emmerich z opóźnieniem znowu bawi się w konkurencję z Bayem. Kto da więcej, głośniej i więcej patosu. Ciekawe czy Kloser i Wander będą kopiowali Hansa dla przykładu?