Dario Marianelli
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34417
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Dario Marianelli
Ostatnimi czasy, kiedy zapowiadała się wielka przygoda i akcja, od Marianelliego, efekt końcowy pozostawiał wiele do życzenia. Ale może tym razem będzie inaczej.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Dario Marianelli
1. A Dangerous Orange (2:57)
2. Photo Booth (1:58)
3. Letter to Peru (3:42)
4. The Monastery (1:37)
5. The Search Begins (1:03)
6. Hunter (1:59)
7. The Ancestor (2:18)
8. Rapids Waltz (2:38)
9. Jungle Trek (2:15)
10. The Dream (1:26)
11. Rumi Rock (2:20)
12. The Secret Room (1:01)
13. Gina’s Story (2:40)
14. The Miracle (1:47)
15. Very Beary (2:03)
16. Chased (4:58)
17. Rough Landing (1:27)
18. Cousin Clarissa (2:41)
19. Boom (2:56)
20. El Dorado (5:05)
21. Dear Aunt Lucy (2:39)
22. Your Guests Are Here (1:52)
23. Let’s Prepare for Paddington (2:55)
56:06
Na RT póki co marne 93%, najsłabszy wynik w trylogii
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34417
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26404
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Dario Marianelli
Marianelli jeszcze żyje?
Kim on tam miał być swego czasu? Drugim Goldsmithem czy kim?
Kim on tam miał być swego czasu? Drugim Goldsmithem czy kim?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Dario Marianelli
Serio?? Finalny trailer jest imho rakotwórczy. Od wakacji jedyny gorszy od tego, jaki widziałem, to ten „Red One” z The Rockiem. Swoją drogą to ten trailer misia w Peru wygląda jak kopia 1:1 filmu „Jungle Cruise”, tylko że zamiast The Rocka jest Paddington
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34417
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Dario Marianelli
#TeamDarioMarianelli Przed laty podczas Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie, wbrew swojej woli zostałem wciągnięty jako członek grupy #TeamDarioMarianelli. Dlatego też czy mi się to podoba czy nie, śledzę i słucham co tworzy brytyjski kompozytor o włoskim nazwisku. Tak też przesłuchałem "Paddington in Peru" i podobnie jak poprzednia jego praca ze słodkim misiem i ten soundtrack jest ładny i przyjemny. Ale też jakoś wleciał mi jednym uchem i za wiele nie pamiętam. Może obraz zweryfikuje moją ocenę. Na razie w porządku muzyka, ale bez zachwytów. Ale jak pisałem, ja nie prosiłem się o członkostwo w tym klubie.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Dario Marianelli
Mam podobnie zdanie, jest ładnie grająca orkiestra i egzotyka, ale to wszystko takie ulotne, mało tematyczne, stricte ilustracyjne.
Re: Dario Marianelli
Pewnie uderzę w stół, ale przecież tak brzmi większość jego score'ów.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13853
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Dario Marianelli
Lepsza taka muzyka niż to co płodzi ten cały Junke czy jak mu tam i jemu podobni
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Dario Marianelli
Niby tak, ale ostatecznie i do jednego i do drugiego się nie wraca, poza pojedynczymi kawałkami. Przynajmniej ja.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26404
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Dario Marianelli
Przecież ja tak mówiłem, jak jeszcze Marianelli miał rzekomo zbawić filmówkę.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34417
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Dario Marianelli
Teraz wyjdzie, że każdy tak mówił i ja też mówiłem? Przy czym to jest dziwne, bo Dario Marianelli w wywiadach mówi, jak wielki wpływ miała niego muzyka Johna Williamsa. Ale właśnie chwytliwe tematy i melodie, z których John między innymi słynie, nie słyszę w filmografii Marianelliego.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Dario Marianelli
Paddington i w filmie mocno anonimowy i bez większych emocji. Trochę egzotyki się przedzierało, ale to przede wszystkim brzmienia, nie podparte żadną konkretną melodią, a ta pojawiała się głównie wtedy gdy Dario brał się za aranżowanie klasyki... Sam film w porządku, ale trochę nierówny i chyba najmniej podobał mi się z trylogii, głównie za sprawą pajacującego Banderasa, który cały czas widział duchy swoich przodków w których się wcielał co wychodziło głupawo nawet jak na takie familijne kino, choć jako przygodowy film o rodzinie to wciąż urokliwe kino.