W ogóle, film ociera się o tematykę filmówki, gdyż jeden z jego bohaterów, grany przez Jacka Blacka, jest kompozytorem muzyki filmowej i mamy odniesienia do Williamsa, Vangelisa, Morricone, czy samego Zimmera

Muzyka jest równie przyjemna ale to był 2006 rok i Hans nie był jeszcze aż tak "skażony" współpracą z Nolanem i "poszukiwaniem nowego stylu"
