Nawet bardzo, bardzo mroczne. Klimaty zionie z tego albumu, ale jest to mroczny klimat. Do tego dobry mroczny klimat, tworzy pojawiający się co jakiś czas głos, a jest to mroczny głos.
to jest lajtowy ambient choć w mniej popularnej w tym gatunku stylistyce. Brajan zresztą grał już w Kraku 2 czy 3 razy, nie pamiętam teraz dokładnie..
podobnej do tej z " Hobbita " - a sam album? - ciekawy, choć zbliżony do ostatnich prac muzyka ( " Songs from the Labyrinth " i " If on a Winter's Night " ) mimo iż jest to materiał studyjny - może ma na to wpływ specyfika materiału, który właściwie jest albumową wersją musicalu, którego premiera sceniczna odbędzie się w przyszłym roku. 
)
Byłem na premierze tego utworu ( „And the Sky was Coloured with Waterfalls and Angels” op. 97) podczas jazztopadu, bodajże 2 lata temu to było. Na żywo brzmiało to bardzo dobrze. Terje wraz z orkiestrą podczas koncertu wszedł w fajną interakcję z publiką, co było dosyć zabawne i inspirujące.Mefisto pisze:
Intrygujące. Z jednej strony przypomina koncertowe wykonania filmówki. Z drugiej, mało w tym wszystkim klasycznego Rypdala, całość jest zbyt jednolita, monotematyczna i ciut przydługa, by zafascynować od początku do końca. Ale zapoznać się warto.
Mefisto pisze:
Do starego Stinga nie ma startu (choć są momenty), ale daje radę. Jak ktoś lubi morskie przyśpiewki, może sięgać. Szkoda jedynie, że materiał nierówny.
