Chyba sobie zrobię powtórkę z Jarre'a, bo dawno nie słuchałem, ale wydaje mi się, że choćby Zoolook bardziej mi się podobał nie mówiąc o Equinoxe.Kaonashi pisze:Już kiedyś o tym pisałes, a ja odpiszę to samo. Dla mnie obydwa Oxygene'y to ścisły top Jarre'a. Jedynka co prawda troszkę lepsza (także przez kontekst historyczny), ale takie chociażby Oxygene 8, 10 i 13 to geniusze i megakulty.
Jean Michel Jarre
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Jean Michel Jarre
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
Re: Jean Michel Jarre
Equinoxe lepsze (i może jeszcze Metamorphoses), ale Oxygene 7-13 też jest świetne. Generalnie poziom albumów Jarre'a z lat 1976-2000 jest bardzo wyrównany.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Może przynajmniej zrehabilituje się po nudnej Eletronice (zwłaszcza dwójce).Adam pisze:o, kolejne niepotrzebne odgrzewanie kotleta.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
14 września wychodzi kompilacja Jarre'a, z dwoma nowymi kawałkami ("Herbalizer" i "Coachella Opening") i niewydanym wcześniej demem "Music for Supermarkets".
Oxygene 1
Oxygene 19
Rendez-Vous 1
Millions of Stars
Chronology 1
Oxygene 20
Equinoxe 2
Waiting for Cousteau
The Heart of Noise (Origin)
Themes
Industrial Revolution Part 2
Oxygene 4
Equinoxe 5
Oxygene 2
Zoolookologie
Bells
Equinoxe 4
Magnetic Field 2
Rendez-Vous 2 (Laser Harp)
Rendez-Vous 4
Chronology 4
Sequences
Coachella Opening
Arpeggiator
Automatic Part 1 with Vince Clarke
Exit with Edward Snowden
Equinoxe 7
Oxygene 8
Stardust with Armin van Buuren
Herbalizer
Revolutions
Explorations & Early Works
Ethnicolor
Souvenir of China
Blah Blah Café
Music for Supermarkets (Demo Excerpt)
Roseland / Le Pays de Rose
La Cage
Erosmachine
Hypnose
The Song of the Burnt Barns / La Chanson des Granges Brulees
Happiness is a Sad Song
Aor Bleu
Last Rendez-Vous
PS. Temat zostanie wkrótce przeniesiony do stosownego działu.
SoundscapesWydawnictwo “Planet Jarre” ukaże się 14 września 2018 roku dołączając do ponad osiemdziesięciu milionów sprzedanych płyt artysty. Ten wyjątkowy album dostępny będzie na dwupłytowych albumach Anniversary Edition oraz Deluxe Edition, kolekcjonerskim boxie Super Deluxe Edition (zawierającym m.in. dwie kasety magnetofonowe!), czteropłytowym albumie winylowym oraz w serwisach cyfrowych.
Oxygene 1
Oxygene 19
Rendez-Vous 1
Millions of Stars
Chronology 1
Oxygene 20
Equinoxe 2
Waiting for Cousteau
The Heart of Noise (Origin)
Themes
Industrial Revolution Part 2
Oxygene 4
Equinoxe 5
Oxygene 2
Zoolookologie
Bells
Equinoxe 4
Magnetic Field 2
Rendez-Vous 2 (Laser Harp)
Rendez-Vous 4
Chronology 4
Sequences
Coachella Opening
Arpeggiator
Automatic Part 1 with Vince Clarke
Exit with Edward Snowden
Equinoxe 7
Oxygene 8
Stardust with Armin van Buuren
Herbalizer
Revolutions
Explorations & Early Works
Ethnicolor
Souvenir of China
Blah Blah Café
Music for Supermarkets (Demo Excerpt)
Roseland / Le Pays de Rose
La Cage
Erosmachine
Hypnose
The Song of the Burnt Barns / La Chanson des Granges Brulees
Happiness is a Sad Song
Aor Bleu
Last Rendez-Vous
PS. Temat zostanie wkrótce przeniesiony do stosownego działu.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
kocham gościa, ale dałby se spokój na stare lata, tym bardziej że przykładnych więzi rodzinnych to oni nigdy nie mieli i sam mówił o tym, że widzieli się ledwie kilka razy w życiu, a do biednych mu daleko.
#FUCKVINYL
Re: Jean Michel Jarre
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Jean Michel Jarre
Początek był obiecujący, jakbym słyszał echa starszych płyt, ale później... A co do "klipu" to coś podobnego widziałem w programie dołączonym do jakiejś jego płyty, którą nieopatrznie kupiłem.
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
Re: Jean Michel Jarre
Mi też generalnie niezbyt leży taka stylistyka, choć ten kawałek jako tako ujdzie.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
16 listopada wychodzi album z zupełnie nowym materiałem - "Equinoxe Infinity", dokładnie 40 lat po kultowym Equinoxe.
01 The Watchers (movement 1)
02 Flying Totems (movement 2)
03 Robots don’t Cry (movement 3)
04 All you leave behind (movement 4)
05 If the wind could speak (movement 5)
06 Infinity (movement 6)
07 Machines are learning (movement 7)
08 The opening (movement
09 Don’t look back (movement 9)
10 Equinoxe Infinity (movement 10)
Podoba mi się pierwszy kawałek, bardzo fajny klimat.
youtu.be/d_RsdauwljE
01 The Watchers (movement 1)
02 Flying Totems (movement 2)
03 Robots don’t Cry (movement 3)
04 All you leave behind (movement 4)
05 If the wind could speak (movement 5)
06 Infinity (movement 6)
07 Machines are learning (movement 7)
08 The opening (movement
09 Don’t look back (movement 9)
10 Equinoxe Infinity (movement 10)
Podoba mi się pierwszy kawałek, bardzo fajny klimat.
youtu.be/d_RsdauwljE
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Na Spotify jest już drugi kawałek, "Flying Totems" i znów jest naprawdę fajnie. Klimacik jak za dawnych lat, brzmienie dawnych sampli, prosta melodyka + odrobina nowoczesności i przebojowości. To może być najlepszy album Jarre'a od kilkunastu lat. Jak rzeczony kawałek będzie na youtube, to go podlinkuję tutaj.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Jean Michel Jarre
Dobry, ciekawy album, chyba najlepszy od czasu "Geometry of Love", duużo lepszy od trzeciego Oxygene. Jest też dość nierówny, bo po świetnych pierwszych trzech utworach, które linkowałem wyżej, poziom trochę spada, mamy też takiego potworka, jak "Infinity", ale generalnie naprawdę warto posłuchać, jest klimatycznie, z paroma chwytliwymi melodiami. Wiadomo, nie jest to jakiś rewolucyjny album, jak te z dawnych lat, niemniej nie jest to też żadne odcinanie kuponów i słychać, że zostało jeszcze trochę tego starego, dobrego Jarre'a.
No to chyba teraz czekamy na nowe "Magnetic Fields".
I czemu ten kawałek trwa tylko półtorej minuty, to ja nie wiem.
youtu.be/XI5W0svUr4s
No to chyba teraz czekamy na nowe "Magnetic Fields".
I czemu ten kawałek trwa tylko półtorej minuty, to ja nie wiem.
youtu.be/XI5W0svUr4s
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.