Adam, Ty masz jakieś problemy ze sobą czy coś?
Przytoczę wszystkie moje posty w tym temacie:
Wojtek pisze: ↑pn gru 04, 2017 16:28 pm

Wojtek pisze: ↑wt kwie 24, 2018 19:19 pm
W końcu, fak je!
Powell wrzucał niektóre swoje prace w internety - np. na soundcloudzie miał A Prize is Still Mine, ale potem to usunął i zapowiedział, że dorzuci to do Requiem, więc na bank będę to kupował.
Wojtek pisze: ↑wt kwie 24, 2018 20:40 pm
Kaonashi pisze: ↑wt kwie 24, 2018 20:02 pm
Świetne info, natomiast mam pytanie - co to jest hubris?
No tak dosłownie, to to jest pycha, rozumiem, że pod takim tytułem wydadzą całość albumu?
Wojtek pisze: ↑wt kwie 24, 2018 19:19 pm
Nie, to był kilku(nastominutowy) utwór wokalny, coś jak opera napisana na afro-amerykański styl wokalny, z elementami gospelowego chóru.
Wojtek pisze: ↑wt maja 29, 2018 13:32 pm
Jest gdzieś przedsprzedaż dostępna?
Ostatniego nie przytaczam, bo go już znasz. Gdzie tu masz wyrok? Przeczytałeś jedną opinię Mysterego, któremu się nie podoba, i się mało nie zesrasz z radości, że chujowa muzyka. No nie, bo po pierwsze, to jest opinia tylko jednej osoby, po drugie, w żadnym wypadku nie jest to chujowa muzyka, a ja wyroków nie dawałem. Zresztą, tak jak pisałem - opinia Mystera, i bez obrazy, ale biorąc pod uwagę jego miłosc do kliszowych i płaskich chórkow Giacchino, to trochę tak, jakby fan Nickelbacka powiedział, że Bohemian Rhapsody to całkiem spoko piosenka, ale ta wstawka operowa wszystko psuje. Nie wydawałem żadnych wyroków, wszystkie fragmenty, które Powell zamieszczał brzmiały świetnie, więc chętnie bym ją kupił. Cała płyta nie ma aż tylu petard, ale dla samego The Prize is Still Mine warto by było ją kupić - niestety, nie wydali jej fizycznie, a mp3 na Itunesie mnie nie interesuje.
Hubris to dobra płyta z dwoma genialnymi kawałkami, ale Adaś nie tylko się tego nie dowie, bo nie przesłucha, on już wie, że jest inaczej, bo mu Myster powiedział (swoją drogą, pozwolę powtórzyć za Pawłem absurdalność sytuacji, w której ktoś narzeka na to, że oratorium zawiera wokal xDDD). Adaś odczuwa jakąś dziwną, perwersyjną uciechę z czytania negatywnych opinii i rzekomo zgaszonych oczekiwań, nie wiem, myślałem, że może z takim czymś do psychologa, ale może to trzeba jeszcze dalej, do jakiegoś seksuologa, bo ja nie wiem, czy to jest zdrowe się tak masturbować czymś takim. Ponownie, bardzo dobra płyta, Adamowi polecam węgiel żeby się nie zesrał z uciechy, albo żeby, kierując się poniekąd naukową dociekliwością, albo choćby samodzielnym myśleniem (jeśli słyszał o takich konceptach w ogóle), przeczytał więcej niż jedną opinię, lub, - o zgrozo! - sam sięgnął po płytę, bo jest za free na spotify.
Pragnę też zwrócić uwagę, jak niesamowicie absurdalne jest nie przesłuchać ani sekundy z płyty, cieszyć dupę, że płyta chujowa, bo się przeczytało opinię osoby, do której ewidentnie ten typ muzy nie trafia (bo nie lubi tego typu wokalu - to tak, jakby powiedzieć, że led zeppelin jest słabe, bo mam alergię na gitary elektryczne) i zarzucać innym wydawanie wyroków. Ponownie stawiam pod znakiem zapytania stabilność psychiczną osoby piszącej takie rzeczy i nawet nie mówię tego złośliwie, bo trochę niepokojące jest to, żeby mężczyzna, który parę dni temu świętował 30któreś urodziny zachowywał się jak średnio rozgarnięty dwunastolatek. Tak więc wracam do słuchania Hubris i życzę smacznej kawusi
