No właśnie. Chciałbym poruszyć taki temat - zdaję sobie sprawę, że jest bardzo ogólny. Dużo mówi się o angażach kompozytorów spoza światka filmowego, więc może by tak podejść do tego od drugiej strony. Trudno mi sprecyzować, ale nie chciałbym tutaj poruszać tematu np. Glassa czy Kilara których połowa dyskografii to prace pozafilmowe/studyjne (dla nich proponowałbym osobne tematy wszak tyle świetnej muzyki powstaje nie tylko w filmówce), a raczej tych którzy okazyjnie piszą poza filmem. Chciałbym żeby temat się jakoś rozkręcił. Zobaczymy. To może na początek, żeby jakoś ruszyć:
Pierwszy studyjny album Joe. Hisaishi odkrywa czym jest minimalizm i wychodzi to całkiem interesująco. Z perspektywy czasu na pewno większość utworów się mocno zestarzała - ze względu na archaiczną elektronikę, jednak takie utwory jak tytułowy, bądź Lemore nie pozwalają o sobie zapomnieć. Z kolei wieńczący płytę utwór Flash-Back należy do najbardziej awangardowych utworów jakie słyszałem - funkcjonuje zdecydowanie w formie ciekawostki. Naciągnięte za eksperymentatorstwo 3,5.
Świetne wykonanie utworu Mkwaju:
http://www.youtube.com/watch?v=IthObHXsnYc