Najpierw
lisu23 przyznał, że nie zna właściwie w ogóle starszej twórczości J. Williamsa (a potem okazało się, że właściwie niczego, co powstało przed jego własnymi narodzinami - w związku z tym niedługo rząd zmieni AD i BC odpowiednio na LD i BL, żeby kontrowersje były mniejsze).
Potem
Paweł S. się otworzył i zaczął płakać, bo nie zna twórczości Ennia M. (o dziwo beki nie było, czas to nadrobić:
).
W międzyczasie było też parę faili
Wawrzyńca O., ale chłopak się stara i należy docenić jego niezmącone pokłady nadziei w RCP, etc.
Teraz czekamy na kolejne ujawnienia. Nie wstydźcie się! Lepiej walnąć otwarte karty tu, na stole, niż żeby potem wyszło szydło w dyskusji. To jest Wasza szansa!
UWAGA! W TYM TEMACIE NIE MOŻNA SIĘ ŚMIAĆ Z PRZYZNAJĄCYCH SIĘ GRZESZNIKÓW!
(nic nowego, co nie? 
) Co czyni mnie (wg terminologii Wawrzyńca) überfanbojem czy nawet hipermegaüberfanbojem i mówię to "out and proud" 
I w tym miejscu moja deklaracja trochę siada, bo niestety w pierwszej połowie roku nie wychodzi nic nowego od Desplata, więc odkładam go na dalszy plan i słucham jednak innych rzeczy: ostatnio Giacchino - MI4 i John Carter (w połączeniu z nadrabianiem filmów), a także Blancanieves Vilallongi na przykład. A tak to generalnie w tym leniwym sezonie przedwiosennym słucham mniej muzyki niż w sezonie oscarowym, poza tym po zajęciach z otorrino boję się, że przedwcześnie ogłuchnę 
