lis23 pisze:Brytyjski "The Times" napisał, że karząc Polskę Parlament Europejski może doprowadzić do upadku całej Unii, ponieważ nie ma żadnych narzędzi do ukarania naszego kraju i tylko grozi i wymachuje szabelką, składając groźby bez pokrycia, bo Orban obroni Polskę przed wszystkimi konsekwencjami.
No i każdy to powtarza jak mantrę... A Orban to co papież, cesarz, car??
To trochę tak jak najpierw całkowicie ogranicza się dostęp do jakiejkolwiek broni (nie chodzi mi w tym przypadku o broń palną, ponieważ "rozdawnictwo" broni bojowej różnym podmiotom może doprowadzić kraj na krawędź wojny domowej), wpaja się obywatelom przekaz o wysokiej wartości parasola ochronnego rozpartego nad samym obywatelem, mówi się o tym iż jest wszystko pod kontrolą... a później byle debil z jakimś nożem atakuje ludzi, którzy stoją jak kaczki licząc na jakąś "pomoc". To tak w skali mikro...
W większej, Polska jako kraj od wieków jest targana i rozszarpywana, ale jeśli uderzyć się w pierś to właśnie sami obywatele naszej Rzeczypospolitej do takich sytuacji doprowadzali (poza przyczynami i skutkami II W.Św. ponieważ nie mieliśmy szansy w starciu z gigantami po obu stronach naszej granicy, jednak swoje uszczknęliśmy słabszemu jeszcze przed 1 września...). Na przestrzeni wieków potrafiliśmy rozpierdolić wszystko co poprzednie pokolenia z mozołem budowały. "Dzięki" Polsce i Polakom rozwalały się systemy i mocarstwa.... A Unia przyjęła nas jak Kopciuszka z nadzieją, że będziemy ze wszystkimi żyć zgodnie i szczęśliwie. Jak i kiedy, kiedy tu nadal jak za Kargula i Pawlaka

A co dopiero jak się Polak wybierze za miedzę rządzić jako europoseł....
I teraz ta "biedna" Unia, która myślała że się pisanym prawem zabezpieczyła przed wszelkimi ewentualnościami na zamachy na demokrację staje przed dylematem - co dalej z tą Polską....

Sami karmiąc się przez lata swoim poszanowaniem prawa sądzili że wszyscy w koło będą tak samo lojalnie postępować....

Padłem ze śmiechu

Teraz właśnie taki pseudo Polak pod postacią Kaczyńskiego napieprza tę Unię pałą a wszyscy stoją i zasłaniają się kartkami z kodeksem moralnym. Są bezsilni ponieważ sami się tej siły pozbawili.
Nie oszukujmy się, Unia nas nie potrzebuje, Niemcy nas nie potrzebują, nawet Czesi mają nas bardzo głęboko w poważaniu i w obrębie swojego kraju bardzo się z nas śmieją.... Polska jest potrzebna jako bufor w stosunku do Rosji i nic więcej.
Więc wystarczyło by bardzo mocno ograniczyć jakiekolwiek kontakty dyplomatyczne na poziomie ambasad (oczywiście bez ich zrywania), nie zapraszać naszego pseudo prezydenta i imć premiera gdziekolwiek (na Węgry niech sobie jadą), nie przyjeżdżać do Polski, całkowicie ograniczyć jakiekolwiek dotacje (poza biznesem, który sam sobie wszystko reguluje - przepływ gotówki musi być i każdy chce zarobić), nie litować się nad tym co się dzieje i nie komentować. Zwyczajnie medialnie odizolować tę rzeszę ludzi którzy rządzą i w jakikolwiek sposób współpracują z naszym rządem. Zrobić to co z Rosją. Ponieważ jeśli komuś nie podoba się Unia, jeśli komuś nie podobają się USA to po co tam jedzie? Dać wyraźnie takim osobom poprzez swoje ambasady, do zrozumienia, że są niechętnie widziani w danych krajach Unii... I później ignorować wszystkie lamenty, miotania się, machania ogonkami by się przymilić. Niech się Polacy kiszą we własnym sosie... czekać co z tego wyniknie. Po co Unia pcha swój palec w nasz ul szerszeni?? Nic poz tym palcem nie ma, więc nawet nim machając się nie obroni.
A Orban?

ten ma wszystkich w dupie i za sowiecką kasę sam sobie wybuduje elektrownię. Węgrzy są o wiele bardziej sprytni niż się wszystkim wydaje. Jak zwykle jadą na dwa fronty, tylko kiedyś w odwrotną stronę przymilania się. I wiedząc, że ich głos jest całkowicie bez znaczenia, staną po stronie Polski (ku radości i uciesze Rosji) by mieć w tym inny udział - patrz wcześniejszy nawias.
I jak słucham takiego Czarneckiego czy Jakiego to nóż sam się w kieszeni otwiera..... popierdoleni ludzie (przepraszam Moderatora ale niech zostawi to co napisałem); komunistyczni kreci tak się nie zachowywali jak ci dwaj (i reszta)