Bucholc Krok pisze:Jak sprzedajemy to chyba nie takie ukochane?
Sprzedaż zaczyna się od ukochanych „ergo” najdroższych, ekonomia
Bucholc Krok pisze:Znaczy kogo?
Nad pięćdziesiątkę, przystojny, wysportowany, w światłach TVN rudawy, łże ilekroć otworzy usta, przesadzam, gdy oznajmia, że zabiera, to zabiera, gdy obiecuje, że da...
Bucholc Krok pisze:Jak się kurczą dochody to się mniej kupuje, to oczywiste. A sprzedawać nie ma sensu chyba, że jakieś rarytasy albo całość od razu. Na ile wystarczy tej kasy za pojedyncze egzemplarze w niewielkich cenach? Szybko się rozejdzie i g. z tego masz. Zresztą jak jest kryzys to się kupuje, bo ludzie wówczas tanio sprzedają.
Cóż, jedni kupują, drudzy sprzedają, mi się póki co udaje to pierwsze

ale prawdę mówiąc, nie wiem jak tam u ciebie w Kulczykowie

wśród moich znajomych już znajdują się osoby, które się po prostu ordynarnie wyprzedają, przeszacowana zdolność kredytowa
Bucholc Krok pisze:Powiedzmy sobie szczerze.. wiele przypadków popękanych płyt to wina sprzedawcy, który takie płyty WSADZIŁ do paczki a później klei głupa, że poczta zniszczyła.
Sporą część zamówień realizuje przez „Londyńskiego Łącznika” kumpel dorabia się na wyspach, korzystam z jego uprzejmości, nawet płyty kupione u Niemca trafiają do UK, ja je widzę po trzech, czterech miesiącach gdy mi towar podrzuci wizytując ojczyznę, praktycznie zero problemów, inna kultura Post Office
