Strona 1 z 8

Czwartkowy melanż po koncercie plenerowym.

: pt maja 14, 2010 18:17 pm
autor: Ghostek
Krakowski festiwal, to idealna okazja dla miłośników muzyki filmowej do integracji. Koncerty, spotkania, bla, bla bla... Ja proponuję spotkać się jakoś konkretnie po koncercie wieczornym i rozpracować jakąś "partyturę" Chopina, czy Rachmaninova. Co wy na to? ;]

Re: Czwartkowy melanż po koncercie plenerowym.

: pt maja 14, 2010 18:21 pm
autor: Koper
Tomasz Goska pisze:Krakowski festiwal, to idealna okazja dla miłośników muzyki filmowej do integracji. Koncerty, spotkania, bla, bla bla... Ja proponuję spotkać się jakoś konkretnie po koncercie wieczornym i rozpracować jakąś "partyturę" Chopina, czy Rachmaninova. Co wy na to? ;]
A może jest jakiś spec od bimbru czy wina domowej roboty i przygotuje specjalnie na FMF komplet nalewek ZIMMER albo HORNER? :)

Re: Czwartkowy melanż po koncercie plenerowym.

: pt maja 14, 2010 20:19 pm
autor: Bucholc Krok
Teraz przygotuje? Wino/nalewka nie powstaje z dnia na dzień. Można coś przygtować na przyszły rok. :)

Re: Czwartkowy melanż po koncercie plenerowym.

: pt maja 14, 2010 20:22 pm
autor: Koper
Bucholc Krok pisze:Teraz przygotuje? Wino/nalewka nie powstaje z dnia na dzień. Można coś przygtować na przyszły rok. :)
Ale może ktoś już od zeszłej jesieni coś pędzi i tworzy? :)

Re: Czwartkowy melanż po koncercie plenerowym.

: pt maja 14, 2010 20:31 pm
autor: Bucholc Krok
To możliwe, ale jak jest zadanie "Hans Zimmer" lub "James Horner" to trzeba przemyśleć temat, dobrać odpowiednie składniki itp. a nie tak lać do dzioba cokolwiek byle miało procenty. :) Zeszłoroczne wyroby mogą przywodzić na myśl np. Dodę lub Bayer Full, z których już się nic nie "wyciśnie" post factum, a wieczór spędzony przy takim produkcie nikogo nie usatysfakcjonuje. No, może poza Kryszardem. :D

: pt maja 14, 2010 20:57 pm
autor: Ghostek
Och jakie wymogi panowie macie. Ja tu proponuję prosty melanż, a wy zaraz jakimiś specjałami tu wydziwiacie... :)

: pt maja 14, 2010 21:03 pm
autor: Bucholc Krok
Jak już tracić zdrowie to na dobry alkohol a nie byle szczynę. Takie jest moje zdanie. :) Ale już mniejsza z tym. A co by było, gdyby się dosiadł jakiś kompozytor? Wstyd, panowie, na cały świat! :)

: pt maja 14, 2010 21:29 pm
autor: Ghostek
Mówisz jakby każdy kompozytor zapijał się tylko jakimiś kolorowymi trunkami z najwyższej półki smakowej/cenowej. Nie idealizujmy tej profesji, tym bardziej, że nie od dziś wiadomo, że ludzie sztuki, to najczęściej koneserzy wszelkiej maści i ilości alkoholu ;]

: sob maja 15, 2010 12:11 pm
autor: Bucholc Krok
Nie twierdzę, że wszyscy artyści piją lepsze trunki (i nie chodzi o wina czy szampany za kilka tysięcy $$$), bo pewnie większości się nie przelewa. Ale jakoś ne chce mi się wierzyć, że taki na przykład Kaczmarek pije byle sikacza. :)

: sob maja 15, 2010 12:23 pm
autor: Ghostek
dziekan pisze:Naprawde to takie ważne w tym momencie co mamy obalac? :)
Ważne żeby wszyscy mieli bombe i nie rzygali po kątach :wink: :
Ot mądrość doszła do głosu. :]

: sob maja 15, 2010 12:47 pm
autor: Bucholc Krok
dziekan pisze:Naprawde to takie ważne w tym momencie co mamy obalac? :)
Ważne żeby wszyscy mieli bombe i nie rzygali po kątach :wink: :
W tym momencie mniej ważne, ale za 10 lat, gdy lekarze odkryją jakąś chorobę to się zacznie rozpaczanie nad swoją "mądrością", która w przeszłości kazała pić byle co. :)
Tomasz Goska pisze:Ot mądrość doszła do głosu. :]
To Ci się udało. :D

: sob maja 15, 2010 12:53 pm
autor: Koper
Bucholc Krok pisze:W tym momencie mniej ważne, ale za 10 lat, gdy lekarze odkryją jakąś chorobę to się zacznie rozpaczanie nad swoją "mądrością", która w przeszłości kazała pić byle co. :)
E, tam, alkohol dezynfekuje przecież. ;)

: sob maja 15, 2010 13:00 pm
autor: Bucholc Krok
Koper pisze:E, tam, alkohol dezynfekuje przecież. ;)
Może "zdezynfekuje" tasiemca, ale przy okazji wątrobę, nerki, mózg itd. Chodzi o to, żeby pić możliwie długo (w czasie życia), a nie krótko. :) Kiepski alkohol nie pomaga w wydłużeniu tego okresu. :)

: sob maja 15, 2010 13:00 pm
autor: Koper
dziekan pisze:Bucholc to jest taki filozof,że z nim raczej nie można pic bo zrobi sie stypa :D
A Ty opoju się w ogóle wybierasz na FMF do Krakowa?
Bucholc Krok pisze:Chodzi o to, żeby pić możliwie długo (w czasie życia), a nie krótko. :) Kiepski alkohol nie pomaga w wydłużeniu tego okresu. :)
Koneser się znalazł. :D Tylko Chardonnay rocznik 1911 i Pinot Noir 1933... Wina Komandos to nie ruszy. ;)

: sob maja 15, 2010 13:04 pm
autor: Koper
dziekan pisze:Raczej tak.W razie czego to stykniemy sie jakos rozumiem? :wink:
No, mam nadzieję. Dlatego warto, żeby tu się zdeklarowali wszyscy forumowicze, którzy planują być i są chętni do wspólnego biesiadowania. :)