Fifa 2006 World Cup
-
Marcin Bensz
- Gość od wnoszenia fortepianu
- Posty: 97
- Rejestracja: wt maja 31, 2005 12:20 pm
Niestety naszej reprezentacji brakuje takiej woli walki.Koper pisze:Niestety. Nie dość, że byłem w robocie, to na dodatek nie było tego w żadnym otwartym paśmie...Marcin Bensz pisze:Czy ktoś z Was oglądał mecz Australii z Japonią? To dopiero była wola walki ze strony Australijczyków.
Ale mam mimo wszystko nadzieję, że w środę pobijemy doszczętnie Niemcy - jeśli nie ilością strzelonych bramek, to może wynikiem ujemnym.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26648
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
A ja mam pytanie z innej beczki. Kojarzycie melodię, przy której zazwyczaj (nie tylko na tych mistrzostwach) piłkarze wychodzą na boisko? Taki lekki, wpadający w ucho kawałek. Możliwe, że elektroniczny, ale w stadionowym zgiełku niewiele słychać. W każdym razie... wie ktoś co to, jak to się nazywa? Ma to ktoś?
-
Mefisto
To oficjalny hymn FIFAKoper pisze:A ja mam pytanie z innej beczki. Kojarzycie melodię, przy której zazwyczaj (nie tylko na tych mistrzostwach) piłkarze wychodzą na boisko? Taki lekki, wpadający w ucho kawałek. Możliwe, że elektroniczny, ale w stadionowym zgiełku niewiele słychać. W każdym razie... wie ktoś co to, jak to się nazywa? Ma to ktoś?

-
Mefisto
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26648
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Hej, Mefisto. To ten utwór. Dzięki.
A nie wiesz, kto jest kompozytorem?
Janas co robił? Na farta liczył.
Bądźmy obiektywni, panowie. Niemcy byli lepsi. Walczyliśmy z nimi jak Trynidad i Tobago ze Szwecją, ale nie mieliśmy tyle szczęścia/koncentracji/kondycji (niepotrzebne skreślić) co T&T.
Pozytywnie mnie, nie wiem jak was, zaskoczył Bosacki. Bardzo poprawny występ. Natomiast Krzynówek kolejny raz potwierdza kompletny brak formy - nie bez powodu grzał ławę w Bayerze. Zero rajdów praktycznie, a jak się zabierał za stałę fragmenty gry, to pożal się Boże... Zmiany Janasa zbyt późne i chyba jednak chybione.
Janas co robił? Na farta liczył.
Pozytywnie mnie, nie wiem jak was, zaskoczył Bosacki. Bardzo poprawny występ. Natomiast Krzynówek kolejny raz potwierdza kompletny brak formy - nie bez powodu grzał ławę w Bayerze. Zero rajdów praktycznie, a jak się zabierał za stałę fragmenty gry, to pożal się Boże... Zmiany Janasa zbyt późne i chyba jednak chybione.
- Łukasz Waligórski
- Początkujący orkiestrator
- Posty: 617
- Rejestracja: śr maja 18, 2005 12:27 pm
- Kontakt:
-
Marcin Bensz
- Gość od wnoszenia fortepianu
- Posty: 97
- Rejestracja: wt maja 31, 2005 12:20 pm
Żurawski - dno, temu Panu już podziękujemy,Koper pisze:Hej, Mefisto. To ten utwór. Dzięki.A nie wiesz, kto jest kompozytorem?
Janas co robił? Na farta liczył.Bądźmy obiektywni, panowie. Niemcy byli lepsi. Walczyliśmy z nimi jak Trynidad i Tobago ze Szwecją, ale nie mieliśmy tyle szczęścia/koncentracji/kondycji (niepotrzebne skreślić) co T&T.
Pozytywnie mnie, nie wiem jak was, zaskoczył Bosacki. Bardzo poprawny występ. Natomiast Krzynówek kolejny raz potwierdza kompletny brak formy - nie bez powodu grzał ławę w Bayerze. Zero rajdów praktycznie, a jak się zabierał za stałę fragmenty gry, to pożal się Boże... Zmiany Janasa zbyt późne i chyba jednak chybione.
Bąk - on może być dobry na Walię albo Austrię, ale przy Niemcach trzeba biegać!!!! Ale co można się spodziewać w meczu o najwyższą stawkę na MŚ od zawodnika grającego w lidze arabskiej...
Baszczyński - bardzo walecznie, wiele znakomitych "wyjaśnień" sytuacji
Bosacki - klasa, szczególnie gra głową w defensywie
Jeleń - niesamowita walczeność i brak ryzyka podjęcia indywidualnej akcji, czegoś co Krzynówek albo Żurawski nie zna
Krzynówek - lubię go, ale poza bieganiem i krótkimi podaniami wzdłuż lini bocznej (polska specjalność...) nic nie pokazał
Boruc - gra na czas irytująca, świetne parady, ale też Niemcy w pierwszej połowie strzelali w środek bramki; bramka nie do obrony
Smolarek - kupa walki, ale nie dał rady potężnym obrońcom niemieckim. Druga sprawa totalny brak wsparcia z pomocy - to nie mogło zaprocentować golem. Ale jak dla mnie to jedyny polski zawodnik "myślący" tak, jak się gra w piłce światowej
Żewłakow - nie jestem jego fanem, ale dziś bez zastrzeżeń
Radomski - dużo pracy
Sobolewski - nie krytkuję go za kartki, po prostu walczył
Tak jak Łukasz mówi, Niemcy byli zdecydowanie lepsi, praktycznie od 45 minuty nie istenieliśmy na boisku, zepchnięci do własnej połowy. Bramka była kwestią czasu, po prostu musieli wjechać z tą piłką do bramki prędzej czy później, dodatkowo przy naszym osłabieniu oraz zmęczeniu.
Niestety obawiam się, że gdy będziemy grać w upale o 16:00 z Kostaryką, ta tragedia może trwać dalej. Widać jak wyglądają mecze grane o 15, drużyny się słaniają, a biorąc pod uwagę skandaliczne przygotowanie fizyczne i szybkościowe naszych zawodników, nie trudno zgdanąć jak to będzie wyglądało.
Po prostu brak umiejętności technicznych, nowoczesnego prowadzenia gry, z tym nie można zajść daleko na mistrzostwach świata. Żeby strzelać bramki trzeba zawodników bardzo dobrze wyszkolonych technicznie i doświadczonych. Ale gdzie nasi mają zdobywać to doświadczenie - w ligach tureckich, arabskich, ukraińskich albo 2-lidze angielskiej? A za takim Rosicky'm szaleją czołowe kluby europejskie. Czy my kiedyś doczekamy takiej sytuacji?

-
Mefisto
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26648
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Z Tomkiem nie zgodzę się tylko co do oceny Bąka, bo moim zdaniem, zagrał nieźle, mimo wszystko miał naprawdę sporo udanych interwencji. Ogólem środek chyba lepiej wypadł niż boki, bo boczni powinni częściej wspierać akcję ofensywne. Co prawda, było już lepiej niż z Ekwadorem, ale to wciąż za mało. Spójrzcie jak gra Lahm!
Co do pytania, kiedy doczekamy się gracza pokroju Rosicky'ego? Hmm... U nas talentów jest tyle co w Czechach, jak nie więcej, ale szkolenie mamy fatalne, a kluby w ogóle nie przywiązują wagi do pracy z młodzieżą. Znów zapytam- gdzie u diabła byli wysłannicy polskich ekstraligowców, gdy w moim mieście rozgrywano turniej eliminacyjny ME do lat 17??? Byli skauci z Niemiec (Borussia MGB), Anglii (Arsenal), Grecji (Panathinaikos), Czech (Sparta) a nawet Andrzej Szarmach pracujący dla jakiegoś francuskiego pierwszoligowca i nikogo od nas!!! Pewnie akurat szukali "talentów" w piątej lidze brazylijskiej, by ich potem na kilogramy kupować.
Do tego dochodzi jeszcze problem mentalności polskich graczy. Pracowitość to akurat nie jest nasza cecha narodowa. Pijaństwo owszem. No to potem mamy takich Sypniewskich, czy Kowalczyków, którzy się kończą, gdy powinni być w szczycie formy.
Cóż więc nam pozostaje? Liczyć na pojedyncze przypadki pracowitych chłopaków, którzy zdążą wcześnie wyjechać na zachód, by jeszcze jako juniorzy trenować za granicą i a nóż któremuś się uda... Ale ilu takich mamy? Ja znam jednego obrońcę z jeszcze juniorów Auxerre. Korzym niby już był w Chelsea, a póki co kopie w Wodzisławiu i oby tam nie skończył. Janczyk... zobaczymy jak się rozwinie. Brożek też miał być polskim Saviolą (tudzież Owenem, tudzież Ronaldo) a jak na razie sporo mu brakuje.
Kiepskie są widoki na przyszłość polskiej piłki...
Co do pytania, kiedy doczekamy się gracza pokroju Rosicky'ego? Hmm... U nas talentów jest tyle co w Czechach, jak nie więcej, ale szkolenie mamy fatalne, a kluby w ogóle nie przywiązują wagi do pracy z młodzieżą. Znów zapytam- gdzie u diabła byli wysłannicy polskich ekstraligowców, gdy w moim mieście rozgrywano turniej eliminacyjny ME do lat 17??? Byli skauci z Niemiec (Borussia MGB), Anglii (Arsenal), Grecji (Panathinaikos), Czech (Sparta) a nawet Andrzej Szarmach pracujący dla jakiegoś francuskiego pierwszoligowca i nikogo od nas!!! Pewnie akurat szukali "talentów" w piątej lidze brazylijskiej, by ich potem na kilogramy kupować.
Do tego dochodzi jeszcze problem mentalności polskich graczy. Pracowitość to akurat nie jest nasza cecha narodowa. Pijaństwo owszem. No to potem mamy takich Sypniewskich, czy Kowalczyków, którzy się kończą, gdy powinni być w szczycie formy.
Cóż więc nam pozostaje? Liczyć na pojedyncze przypadki pracowitych chłopaków, którzy zdążą wcześnie wyjechać na zachód, by jeszcze jako juniorzy trenować za granicą i a nóż któremuś się uda... Ale ilu takich mamy? Ja znam jednego obrońcę z jeszcze juniorów Auxerre. Korzym niby już był w Chelsea, a póki co kopie w Wodzisławiu i oby tam nie skończył. Janczyk... zobaczymy jak się rozwinie. Brożek też miał być polskim Saviolą (tudzież Owenem, tudzież Ronaldo) a jak na razie sporo mu brakuje.
Kiepskie są widoki na przyszłość polskiej piłki...