"Robin Hood" Ridleya Scotta - Marc Streitenfeld

Dla forum FilmMusic.pl Offtop jest źródłem sukcesu. Złotą żyłą. Dlatego stworzyliśmy specjalne miejsce wypowiedzi utrzymanej w tonie, delikatnie mówiąc, luźno-frywolnym. Wszystko co uznane zostanie za Offtop trafiać będzie tutaj.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9894
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

#601 Post autor: Wojteł » sob maja 15, 2010 22:28 pm

No może i chciał zachować minimalizm, ale po co wobec tego to ujęcie gór i lasów oraz armii pod koniec filmów? Ładne było, ale nie pasowałoby do konwencji.

Film był dobry przez pierwsze półtora godziny - ukazanie prostych ludzi średniowiecza, tak jak mówisz, ciekawie opowiadana historia, kilka schematów przeniesionych z gladiatora - i nie mam tego Scottowi absolutnie za złe, wręcz przeciwnie. Ale to, co zobaczyłem w końcówce najlepiej oddają słowa Adasia Miauczyńskiego na widok żebrzących Cyganów ;).

A co do muzyki to za bardzo mi przypominał muzyke z jakiejs gry komputerowej. Taki tam zapychacz obrazu i rzeczywiście w wielu momentach irytujący, najlepsze były dla mnie momenty kameralne - czy to ukazanie mieszkańców wioski, czy Robina i Mariona.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#602 Post autor: Marek Łach » sob maja 15, 2010 23:33 pm

Film słaby, słabszy nawet niż kinowy KoH. Scotta broni już tylko perfekcyjna realizacja techniczna, nic więcej.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14360
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#603 Post autor: lis23 » sob maja 15, 2010 23:50 pm

Końcowa bitwa była dobra,scena " lądowania w Normandii " ;) nie raziła aż tak,wszędzie panowały chaos i zamieszanie,świetny moment gdy angielscy łucznicy wypuszczają strzały w kierunku lądujących francuzów,ten dźwięk,ujęcia kręcone z ręki - wszystko byłoby bardzo dobrze,gdyby nie Marion w zbroi i gromadka " leśnych dzieci " na kucykach - to jedna z największych wad tego filmu.
Rozczarowało mnie też trochę zakończenie jako wstęp do legendy i do ewentualnej kontynuacji - liczyłem na to że na końcu zobaczę Robina w kapturze rabującego jakiegoś bogacza na leśnym szlaku - a tu ... wioska w lesie i całująca się para głównych bohaterów ;)
Podobał mi się za to oszczędny i delikatny wątek miłosny - do momentu bitwy na plaży ;)
Film ogólnie uważam za dobry,udany,inny od pozostałych ale gorszy od " Królestwa Niebieskiego " - mam wrażenie że Scott sam trochę nie wiedział,czego chce ... czy filmu historycznego,czy przygodowego,realistycznego czy napchanego amerykańskimi naleciałościami / finałowa bitwa /,chciał filmu skromnego czy wręcz przeciwnie ..
Brakuje tutaj takiego pewnego prowadzenia historii,takiej płynności jak we wspomnianym już Królestwie które jest bardziej spójne,dopracowane,malarskie ... kto wie,może i tu wyjdzie ' wersja reżyserska ' która rzuci inne światło na ten film?.

Denerwuje mnie też trochę fakt,że Scott czasami ' bimba ' sobie z historii ... jak już pisałem,rozumiem że reżyser chciał pokazać średniowiecze w bardziej zwyczajny sposób,bez zbędnego przepychu,ale z drugiej strony razi to ze skoro pokazuje się nam już Londyn i jego Tower,Ryszard szturmuje zamek pod którego murami faktycznie dokonał żywota / choć w innych okolicznościach / ,charakter obu królewskich braci jest bardziej zgodny z historią / Ryszard nie jest sprawiedliwym królem jak w większości filmów o banicie z Sherwood /,w kilku ujęciach widzimy angielskie zamki łącznie z miastem York - to dlaczego Scott zafałszował historię i przekształcił miasto Nottingham w ... wieś?
bardzo mi to psuło całościowy odbiór filmu ze względu na to ze przez większość czasu starano się dbać o wierność historyczną - oprócz tego nieszczęsnego Nottingham.

Ogólnie,film oceniam dobrze,solidna 7,8 / 10 - niestety,mogło być lepiej,trochę brakuje mi do " Królestwa Niebieskiego " i jest jakby mała zawartość ' Robin Hooda w Robin Hoodzie ',ale nie jest źle i może wydanie DVD / BD zmieni trochę odbiór filmu. :)

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#604 Post autor: Marek Łach » sob maja 15, 2010 23:59 pm

lis23 pisze:Marion w zbroi i gromadka " leśnych dzieci " na kucykach
Apogeum żenady...
Rozczarowało mnie też trochę zakończenie jako wstęp do legendy i do ewentualnej kontynuacji - liczyłem na to że na końcu zobaczę Robina w kapturze rabującego jakiegoś bogacza na leśnym szlaku - a tu ... wioska w lesie i całująca się para głównych bohaterów ;)
Intencje Scotta rozumiem, ale po co tak naprawdę bohaterem tego filmu jest Robin Hood - tego pojąć nie mogę. Chyba żeby lepiej się sprzedało. Równie dobrze film mógłby się nazywać "Przypadki z czasów panowania Jana bez Ziemi".
Podobał mi się za to oszczędny i delikatny wątek miłosny - do momentu bitwy na plaży ;)
No właśnie - plaża wszystko rujnuje. I jeszcze ten naciągany humor we wcześniejszych scenach, bleee.
Ryszard nie jest sprawiedliwym królem jak w większości filmów o banicie z Sherwood
To mi się podobało. Najfajniejsza postać w sumie w całym filmie, bo tak mało "kanoniczna". Prolog do filmu (oblężenie we Francji) jest w ogóle bardzo w porządku.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9894
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

#605 Post autor: Wojteł » ndz maja 16, 2010 00:18 am

Co prawda trochę łagodniej odniósłbym się do drugiego i trzeciego punktu twojej wypowiedzi, Marku, ale podsumowałeś to niezwykle trafnie. I o ile w sumie przez większość czasu film mi się podobał, mimo pomniejszych wad, to końcówka psuje całe dobre wrażenie - przyjeżdza Marion - facepalm. Rekacja Robina - jeszcze gorzej. Ale ten jej "oddział" - na to po prostu brakuje słów.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14360
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#606 Post autor: lis23 » ndz maja 16, 2010 00:26 am

Intencje Scotta rozumiem, ale po co tak naprawdę bohaterem tego filmu jest Robin Hood - tego pojąć nie mogę. Chyba żeby lepiej się sprzedało. Równie dobrze film mógłby się nazywać "Przypadki z czasów panowania Jana bez Ziemi".
Wadą filmu jest właśnie jego tytuł i tematyka,a raczej główny bohater - sam film jest dobry,historia spójna i ciekawa.wątki historyczne dobrze pokazane ale ... brakuje tu Robin Hooda mimo ze film faktycznie nie jest jeszcze o nim a o tym jak pewien łucznik staje się Robinem w kapturze - Scott chyba jednak za bardzo utonął w historyczno / politycznych aspektach gubiąc gdzieś po drodze głównego bohatera i jego kompanię,która była tu jakby doklejona na siłę - może w kontynuacji się to zmieni?
Brakuje mi właśnie trochę więcej scen z Robinem w kapturze z łukiem w garści,dlatego tak zawiodła mnie końcówka,która miała być swoistym prologiem do faktycznej części historii - i jeszcze ten bezbarwny szeryf ze wsi Nottingham ... jedni twórcy przesadzają i popadają w nadinterpretacje / świetny Alan Rickman a także szeryf z głupiego serialu BBC / a Scott przesadził w drugą stronę.


Nie wiem,ale tak jak nie wieże że Batman z filmów Nolana jest tym Batmanem z komiksów,tak samo nie czuję że ten Robin to znany mi Robin Hood ...
No właśnie - plaża wszystko rujnuje.
Bitwa nie jest zła,tylko ta Marion z " obstawą " ;) zupełnie tu nie pasuje - może w wersji reżyserskiej jakoś to ominą lub wytną? ;)
I jeszcze ten naciągany humor we wcześniejszych scenach, bleee.
Humor był akurat ok,żarciki choć nie tak niewybredne,dialogi Robina z Marion,mi to pasowało.
Najfajniejsza postać w sumie w całym filmie, bo tak mało "kanoniczna".
Dobrych postaci drugoplanowych było,moim zdaniem więcej: Książę John,Sir Walter Loxley,Eleanora Akwitańska .

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9894
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

#607 Post autor: Wojteł » ndz maja 16, 2010 00:32 am

lis23 pisze:
I jeszcze ten naciągany humor we wcześniejszych scenach, bleee.
Humor był akurat ok,żarciki choć nie tak niewybredne,dialogi Robina z Marion,mi to pasowało.
Zaryzyklowałbym stwierdzenie, że ze Scotta na starośc taki trochę zboczek sie robi ;)
Najfajniejsza postać w sumie w całym filmie, bo tak mało "kanoniczna".
lis23 pisze:
Dobrych postaci drugoplanowych było,moim zdaniem więcej: Książę John,Sir Walter Loxley,Eleanora Akwitańska .
Akurat Książe John był naprawdę kiepski pod tym względem - początkowo myslałem, ze Scott pojedzie po schemacie z Gladiatora - młody, porywczy władca, nie radzący sobie z ludem, zachłysnął się władzą. I ok, z tym że Kommodus był czarnym charakterem, do którego się czuło współczucie, a John jest czarnym charakterem, który w paru momentach zachowuje się jak sympatyczny idiota.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14360
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#608 Post autor: lis23 » ndz maja 16, 2010 00:40 am

Akurat Książe John był naprawdę kiepski pod tym względem - początkowo myslałem, ze Scott pojedzie po schemacie z Gladiatora - młody, porywczy władca, nie radzący sobie z ludem, zachłysnął się władzą. I ok, z tym że Kommodus był czarnym charakterem, do którego się czuło współczucie, a John jest czarnym charakterem, który w paru momentach zachowuje się jak sympatyczny idiota.
Tylko że Jan Bez Ziemi ponoć był idiotą - przypisuje mu się nawet chorobę psychiczną - był słaby,tchórzliwy,okrutny,zupełnie niepodobny do równie okrutnego ale odważnego i rycerskiego Ryszarda - np.: " Postać Jana występuje w sztuce Jamesa Goldmana Lew w zimie. Jan jest tam ukazany jako bezwolna i prostoduszna ofiara machinacji swoich braci i króla Filipa II. '
tak więc,wszystko może zależeć od interpretacji tej postaci.

Film ogólnie jest dobry,kontynuacja była by intrygująca ale ja i tak czekam na jakąś bardziej klasyczną wersję tej legendy - a skoro już o tym mowa: Robin Hoodów mamy już trochę ale czy ktoś myślał o ponownej ekranizacji " Ivanhoe " Waltera Scotta?.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9894
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

#609 Post autor: Wojteł » ndz maja 16, 2010 00:46 am

Ależ "fo pa" z mojej strony :D. Jednakże jak już sam stwierdziłeś niekonsekwencje Scotta co do realiów historycznych, to czy nie lepiej by było trzymać się jednego wizerunku? Chodziło mi o to, że mamy takie sceny, gdzie jest okrutny, wściekły, ale nie radzi sobie z ludem - zupełnie jak Gladiatorowy Kommodus, jednak gdzieniegdzie swoim idiotyzmem wzbudza uśmiech i sympatię - scena bitwy, nieumiejętne dowodzenie, a zaraz potem znów przemienia się w tyrana. A jego idiotyzmowi przeczyc by mogła przysięga na życie matki, które nie wiele dla niego znaczyła (być może przesadzam trochę, ale wydaje mi się, że to dobry argument;))

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14360
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#610 Post autor: lis23 » ndz maja 16, 2010 00:58 am

Nie wiem czy dobrze pamiętam ale chyba w " Lwie w zimie " Jan ukazany jest jako ... mami synek ;) ... choć sam film widziałem już jakiś czas temu
Eleonora bodajże z oboma synami spiskowała przeciwko mężowi ale to Ryszarda ceniła sobie bardziej,Jana traktując trochę po maszocemu ... nie wiem,czy dobrze to pamiętam ale jeśli tak to mogło się to jakoś na jego psychice odbić.
Dla mnie filmowy Jan jest ok - bardziej bym się spierał o to filmowe Nottingham względem tego historycznego ;) - obok Marion w zbroi to ten zabieg w filmie Scotta raził mnie najbardziej.

Ciekawostka: wywiad ze scenarzystą pierwotnej wersji scenariusza - " Nottingham ":
http://www.boldoutlaw.com/robint/reiff.html
z tego co wyczytałem był on bardziej zbliżony do prawdy historycznej.

Mefisto

#611 Post autor: Mefisto » ndz maja 16, 2010 02:15 am

Film cienki jak dupa węża i poprawny aż do bólu - aktorsko jest dobrze, technicznie też, tylko co z tego, skoro fabuła albo irytuje swoją głupotą, albo nudzi.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14360
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

#612 Post autor: lis23 » ndz maja 16, 2010 03:39 am

Mnie tam fabuła nie znudziła,mało tego,to co innych nudzi mi podobało się najbardziej ( środkowa część filmu ),gdyby dodać do filmu więcej Robin Hooda lub chociaż sugestii że takim się stanie i przemontować finałową bitwę ( wywalić zeń waleczną Mario i jej świtę ;) ) to byłby naprawdę dobry film,choć czegoś by tu brakowało ...
moim zdaniem winny jest tu scenariusz i scenarzysta/ ści / - film nie jest tak płynny i spójny jak " Królestwo Niebieskie " bo gdy tam mięliśmy jednego scenarzystę ( William Monahan ) to tutaj mamy ich trzech ( pierwowzór: Ethan Reiff i Cyrus Voris oraz przeróbka: Brian Helgeland ),myślę że grzebanie przy scenariuszu,zmienianie go do ostatniej niemal chwili odbiło się negatywnie na fabule,montażu i ogólnej płynności filmu - pewnie stąd mamy takie " kwiatki " jak Marion w zbroi rycerskiej,dzieci na kucykach i braciszek Tuck w jakimś dziwacznym hełmie na polu walki.
Nie wiem czy taki był zamiar Scotta ( ogólny brud,trudy życia,itp. ) żeby ten film był mniejszy,bladszy niż podobne tematycznie " Królestwo " ale film trochę na tym ucierpiał bo ie wiadomo czy chce być kinem historyczno / przygodowym z wielkimi scenami batalistycznymi,czy kronikami z życia średniowiecznych chłopów i mieszczan,przez co film jest trochę niespójny a sceny batalistyczne tracą na swojej widowiskowości - filmowi zdecydowanie brak jest odrobiny rozmachu,tak jakby reżyser bał się pokazać na dłuższą chwilę ładnego widoku,majestatycznego zamku,większej panoramy Londynu,itp.
Poza tym,reżyser i scenarzysta są niekonsekwentni: pokazują miasto York a z Nottingham robią wieś - mamy scenę w której Marion broni się przed gwałtem i taki rodzaj odwagi i walki w zupełności by wystarczył ( zwłaszcza że potem wywija jeszcze mieczem ;) ) ale nie - Ona musiała przywdziać zbroje i brać udział w bitwie...
Panie Scott,zwolnij scenarzystę ;)

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

#613 Post autor: muaddib_dw » ndz maja 16, 2010 09:55 am

Piszecie o filmie który już na etapie produkcji wydał mi się kiepski a o muzie dyskusja zgasła, widocznie nędzna jest co? Pytam bo na film zamiaru tracić kasy nie mam a do tworów kompozytorów młodego pokolenia jakoś zaufania też mi brak. Więc w 3 słowach Panowie proszę możecie określić tą muzykę, jak w 3 to za wiele może być jednym :lol:

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26548
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#614 Post autor: Koper » ndz maja 16, 2010 11:20 am

W 3 słowach:

"MUZYKA NA 3"

;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

#615 Post autor: muaddib_dw » ndz maja 16, 2010 12:05 pm

Copernicus diplomaticus :wink:

ODPOWIEDZ