Dzisiaj była(jeszcze trwa, ale się kończy)debata w sejmie o ACTA.
Wielu polityków mądrze gadało- wytykało niejasność wielu punktów w ustawie i czekało (próżno) na odpowiedzi ministrów. Pod koniec dopiero dwóch z nich uświadomiło wszystkim, że ACTA (Anti-Counterfeiting
Trade Agreement) to umowa handlowa i polski tytuł (specjalnie?) pomija tą kwestię: "międzynarodowe porozumienie dotyczące walki z naruszeniami własności intelektualnej". A więc odbije się na naszej gospodarce która jak ocenił pewien instytut niezależny: nie jest innowacyjna(mało patentów, mały procent dochodów ze sprzedaży wysoce skomplikowanych, zaawansowanych towarów i ujemny współczynnik innowacyjności). Ten ostatni jest najważniejszy, bo informuję o tym że PL się więcej podrabia niż tworzy. A więc wprowadzenie w życie ACTA w krajach o ujemnym współczynniku innowacyjności spowoduję tylko pogorszenie jej stanu. I tu przykład USA, Szwecji, Francji, Włoch, Niemiec, .. które przyjmą ustawę z korzyścią dla nich. I te które nie przyjmą, bo ich gospodarka na tym straci (Brazylia, Chiny, Białoruś, Indie, Rosja, itp. i te którym się nie opłaca ale przyjmą: Polska.
Na koniec: Oświadczenie rady ministrów po przyjęciu ustawy.
1. W celu lepszej ochrony własności intelektualnej, znaków towarowych bla bla bla
2. W celu utrzymania przyjaznych stosunków z państwami wspólnoty europejskiej i innych krajów rozwiniętych...

Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli. - Albert Schweitzer