Front AntyHGW

Dla forum FilmMusic.pl Offtop jest źródłem sukcesu. Złotą żyłą. Dlatego stworzyliśmy specjalne miejsce wypowiedzi utrzymanej w tonie, delikatnie mówiąc, luźno-frywolnym. Wszystko co uznane zostanie za Offtop trafiać będzie tutaj.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#46 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 14:46 pm

Bladu, a ty słyszałeś coś:

Jerry'ego Fieldinga
Michaela Smalla
Lalo Schifrina
Roberta Folka
Cartera Burwella
Elmera Bernsteina?

Też mógłbym strzelić tekst, że nieznajomość Brudnego Harry'ego czy Psychozy Herrmanna jest epic failem.

bladerunner

#47 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 15:01 pm

z tej listy nie słyszałem, tylko 2 gościa.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#48 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 15:50 pm

Bo go dopiero wydają :D

Chciałbym dostać w swe ręce Maratończyka.

A jak stoisz z Davidem Shire? Coś poza Pelhamem? (U mnie jeszcze Zodiak)

bladerunner

#49 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:02 pm

Paweł Stroiński pisze:Bo go dopiero wydają :D

Chciałbym dostać w swe ręce Maratończyka.

? Coś poza Pelhamem?
też tylko Zodiaka , ale nic szczególnego reszty Shire'a nie znam.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#50 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 16:13 pm

Ciekawe, czy da się gdzieś dorwać temat z Wszystkich ludzi prezydenta (prawie bym go dał Smallowi :D), podobno Hindenburg jest niezły.

Swoją drogą ciekawe pytanie co do HGW:

1. Czy HGW byłby w stanie napisać jazz? Na jakim poziomie?
2. Co by HGW zrobił w kinie lat 70. Nie chodzi mi o remake Pelhama tutaj :D Chodzi mi o takie klasyczne filmy jak Francuski łącznik czy coś takiego.

Nie, nie mam na myśli żadnego świętokradztwa. Duża część dzisiejszego hollywoodzkiego kina jest tym, co po angielsku określa się jako gritty, brutalne, brudne. Mistrzostwem dzisiejszego "gritty" jest trylogia Bourne'a, która także wraca do tego, co w latach siedemdziesiątych stworzono - do kamery z ręki. W ogóle postrzegam tę trylogię jako aktualizację (dostosowanie do dzisiejszych czasów) spiskowych thrillerów lat 70. (można tam wsadzić nawet Maratończyka). Jedyną różnicą w zasadzie jest to, że bohater nie jest szaraczkiem, czy jak kto woli trybikiem w wielkim mechanizmie (Trzy dni kondora, jedyne co potrafi Redford to czytać), tylko wyszkolonym zabójcą CIA z amnezją (jako człowiek z amnezją staje się szaraczkiem nie rozumiejącym, co się dzieje, ale swojego szkolenia nie zapomniał!). Ciekawe, co by HGW zrobił do czegoś takiego. Elektronikę a la Tony Scott bym wyciął od razu pierwszego dnia.

bladerunner

#51 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:28 pm

Paweł Stroiński pisze: podobno Hindenburg jest niezły..
Oglądałem, ale za grosz nie pamiętam muzy


1. Przypuszczalnie tak i to na całkiem niezłym poziomie.
2. HGW to typowo elektroniczny twórca, tak można było o nim mówić na początku kariery, która zaiste nie była ciekawa, dlatego uważam, że jego osoba w latach 70-tych nie miałaby racji bytu w hoolywood, Syntezatory i Gregson I Thriller? ? Zupełnie mi to nie pasuje.. Tak naprawdę Willliams bardzo długo niczego ciekawego nie napisał. Kilka tapetek, które w miarę jako tako sprawowały się w filmie, ale nie można było mówić w żadnym razie, że mamy do czynienia z talentem . Może nie sympatią, ale ma sentyment do filmu Biały Anioł, ponieważ ponoć to był jego pierwszy film i do tej pory jest wdzięczny twórcom, że dali mu szansę.

Co do Bourne'a owszem, Powell w filmie wypada świetnie mało tego ma pomysł jak zilustorwać film akcji. Gregson chyba nie umie niestety.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#52 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 16:33 pm

To ciekawe, bo Gregson wychował się na kinie akcji i napisał parę kawałków akcji samemu Hansowi.

Nie chodzi o to czy umie, czy nie. W filmach Scotta (Pelham jest tapetą, Deja Vu cokolwiek też), HGW radzi sobie świetnie. Sinbada nie widziałem i chyba nie bardzo nawet chcę widzieć, ale jeśli HGW zrobił na mnie kiedykolwiek wrażenie w filmie (bo KoH mnie nie zachwyca, taki wyciszony Gladiator ze średniowiecznym chórem, sorry), to w Man on Fire.

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25176
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

#53 Post autor: Mystery » wt lis 09, 2010 16:34 pm

1. Czy HGW byłby w stanie napisać jazz? Na jakim poziomie?
Jakoś przez całą swoją karierę stronił od jazzu, ale jako kompozytor pewnie byłby wstanie coś napisać, ale poziom Ishama raczej by to nie był :)
2. Co by HGW zrobił w kinie lat 70. Nie chodzi mi o remake Pelhama tutaj :D Chodzi mi o takie klasyczne filmy jak Francuski łącznik czy coś takiego.
Zrobił by właśnie elektronikę. Dobrze się w tym czuje i taki ma po prostu styl (porzucenie konceptu klasycznego Pelhama i jego unowocześnienie). Sporo pewnie zależałoby od reżysera, ale jakby ktoś chciał oldschoolowej muzyki to raczej za Gregsona by się nie brał.

bladerunner

#54 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:36 pm

Paweł Stroiński pisze:To ciekawe, bo Gregson wychował się na kinie akcji i napisał parę kawałków akcji samemu Hansowi.

Nie chodzi o to czy umie, czy nie. W filmach Scotta (Pelham jest tapetą, Deja Vu cokolwiek też), HGW radzi sobie świetnie. Sinbada nie widziałem i chyba nie bardzo nawet chcę widzieć, ale jeśli HGW zrobił na mnie kiedykolwiek wrażenie w filmie (bo KoH mnie nie zachwyca, taki wyciszony Gladiator ze średniowiecznym chórem, sorry), to w Man on Fire.
Lubię jego kilka utworów akcji, ale sęk w tym, że on nie ma pomysłu na napisanie całego scoru do filmu akcji w odróżnieniu od Powella.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#55 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 16:40 pm

To czym jest Spy Game czy Man on Fire?

bladerunner

#56 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:48 pm

Paweł Stroiński pisze:To czym jest Spy Game czy Man on Fire?
No czysta akcja to nie jest bo Man on Fire zakrawa bardziej na Dramat a Spy Game na Film Szpiegowski, ale na Spy Game są raptem 2 czy 3 ciekawe utwory akcji.
Ostatnio zmieniony wt lis 09, 2010 16:49 pm przez bladerunner, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9346
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#57 Post autor: Paweł Stroiński » wt lis 09, 2010 16:49 pm

A co sądzisz o Enemy of the State?

bladerunner

#58 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:50 pm

Paweł Stroiński pisze:A co sądzisz o Enemy of the State?
o scorze?

bladerunner

#59 Post autor: bladerunner » wt lis 09, 2010 16:58 pm

bladerunner pisze:
Paweł Stroiński pisze:A co sądzisz o Enemy of the State?
o scorze?
Z tego co pamiętam w filmie ok, na płycie nigdy nie przepadałem aż tak za tą muzyką jak inni. Temat oczywiście rewelacja, swoją drogą to na pewno jest w pełni temat Rabina ? a Utwory akcji Gregsona brzmią jakoś tak sztucznie, choć do najgorszych nie należą a czasem i potrafią zainteresować słuchacza. A już nie wspomnę o tym 8 minutowym zapychaczu :roll: .

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#60 Post autor: Koper » wt lis 09, 2010 21:46 pm

Nawet w temacie antyHGW musicie pieprzyć o HGW? :D

PRECZ Z HGW!!!
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

ODPOWIEDZ