Duda opowiadał wczoraj o tym, jak to UE stawia swoją instytucje ponad Państwa narodowe i antagonizuje kraje, w tym Polskę, zamiast tłumaczyć się z rozczarowania integracją Europejską.
Opozycja strzeliła sobie w stopę i w kolano, nie głosując za skierowaniem liberalizującej aborcję ustawy do dalszych prac w parlamencie.
Za był PIS (wykalkulowane działanie) a zabrakło głosów PO i Nowoczesnej - trzech posłów PO wyleciało z partii, Nowoczesna nałożyła kary finansowe (mają za mało posłów, żeby ich wywalać

) i pozostał tylko projekt, który zakazuje całkowicie aborcji.
PIS działa już na wielkiej przewadze sondażowej, zaorał już prawie wszystko, co się dało zaorać (przed chwilą, prezes KRS zrezygnował z pracy) i niedługo, jeśli jeszcze wygra wybory samorządowe, będzie niepodzielnie rządził Polską.
Morawiecki właśnie powiedział, że Czarnecki, nazywając Europosłankę PO "szmalcownikiem" nie powiedział niczego gorszego, niż mówi opozycja i nie powinien tracić swojego stanowiska w parlamencie UE. Nawet nie potępił tej wypowiedzi.